Duplikat tematu Postęp kościoła
zgłoszony przez Centurion
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 18:39
📌
Konflikt izrealsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 4:40
🔥
Śmierć na tankowcu
- teraz popularne
🔥
Się zagapił
- teraz popularne
smc napisał/a:
Pierdolicie.
Wszyscy moi wierzący znajomi są fajnymi ludźmi.
Ci, co deklarują się jako ateiści są egoistycznymi skurwysynami. Dziś najlepszy przyjaciel nie poszedł na pogrzeb swojego przyjaciela, bo miał wyjebane. Wiara pomaga nam na zachowanie człowieczeństwa.
dokładnie tak jest. Oczywiście nie tylko, bo religia to również klucz do zarządzania społeczeństwem, narzędzie polityczne itp. ale przede wszystkim spaja i ujednolica społeczeństwo - a dlaczego to takie ważne? - odpowiedź leży w procesie ewolucyjnym. Mózg przystosowany do życia w stadzie nie przekraczającym ~100 osób. Kiedy żyjemy w maks 100-osobowym stadzie możemy wszystkich zapamiętać, zrozumieć, wejść w interakcje lub najprościej ujmując - pomieścić w naszej głowie. Takie stado traktuje siebie jak jeden organizm, jak rodzinę, bo wszyscy są od siebie zależni i czują to. Osoby z poza stada to najczęściej wrogowie, nierzadko śmiertelni.
Po okiełznaniu rolnictwa, kiedy "stada" ludzi zaczęły gwałtownie rosnąć, musiało powstać coś, co będzie te społeczność spajać, jednoczyć i nadrabiać niedostosowany mózg, który nie zdążył się dostosować.
smc napisał/a:
Pierdolicie.
Wszyscy moi wierzący znajomi są fajnymi ludźmi.
Ci, co deklarują się jako ateiści są egoistycznymi skurwysynami. Dziś najlepszy przyjaciel nie poszedł na pogrzeb swojego przyjaciela, bo miał wyjebane. Wiara pomaga nam na zachowanie człowieczeństwa.
Mam odwrotne uczucia i doświadczenia. Jestem wierzący. Ci co deklarowali się jako katolicy, wierzący zgotowali mi piekło na ziemii, pozbawili pracy, zdrowia. Brali udział w tych różnych przykościelnych organizacjach i czuli się lepsi ode mnie. Nie mieli żadnych skrupułów, żeby szkalować mi dzieci, podpierdalać w robocie, podkładać świnie. Olewałem ich totalnie i demaskowałem. Jeden kiedyś jakieś zaklęcia na mnie rzucał, że nie powinienem chodzić do kościoła bo jestem agentem, pójdę do piekła, że żona nie zostawi, dzieci nie będą szanować, że on żyje z Bogiem w prawdzie, a ja nie. Kazałem mu swojej żony pilnować, bo kobiety lubią robić niespodzianki. Za tydzień robili przetarg na renowację starego obreazu w kosciele. Nie wygrał faworyt, to podmienili całą ofertę, żeby było jak potrzeba. Wpada do pokoju, zaciera ręce zadowolony, a ja do niego że najważniejsze to żyć z Bogiem w prawdzie. Zaczął krzyczeć, że to on mu kazał (szef), że on niewinny. Trzymam się z daleka od pobożnych. Dziś pracuję z normalnymi ludźmi, współpracujemy ze soba pomagamy. Są ateisci, katolicy, protestanci.
W robocie jeden typ stracił młoda żonę w wypadku, został z małymi dziećmi nie byli zamożni facet zapierdzielał na rodzinę wszystko sam osiągnął nic nie dostał dlatego nie naodkładał, zrobiliśmy więc zbiórkę mu pomóc to wszystkie zasrane świątojebliwce wyciągnęły po 10zl bo musi starczyć na weekend na flaszeczkę i kochance coś zostać, tylko dwóch ateistów wyciągnęło po 5 stów.
No proszę. Napisałem prawdę , na temat pedałów w kościele, to cały post usunięto, wraz ze wszystkimi komentarzami. No, no.
Ale to ministrant powinien pompować, chociaż pewnie pompuje na zachrystii.
masz piwo za pestycyda