Dawno nie widziałem żadnej pasty na Sadolu, dziś trafiła mi się jedna z ciekawszych.
Stoję w kolejce, przede mną jakaś para, przed nimi jakaś laska, wcześniej wężyk starych bab. Laska się obraca i zauważa ją ta z pary. I się zaczyna:
-Ewa?!
-Klaudia ?! O jaaa, zajebiście się tak spotkać. W mięsnym, hihihi
-Zajebiście! Dawno się nie widziałyśmy. Kiedy ostatnio? U Marcina na melanżu? Naprawdę zajebiście, hihihi
-U Maćka i Magdy się widziałyśmy chyba
-Nie byłam wtedy, nad morzem byłam, z Moniką pojechałyśmy do Marty i jej tego nowego ich odwiedzić
-No ale i tak zajebiście no.
-No. Zajebiście wyglądasz! Byłaś u fryzjera? Zajebiście!
-No byłam dzięki, dzięki. Wiem, zajebiście, hihihi
Gość z pary milczy. Stoi. Lampi się w kiełbasy. Chyba je liczy. Medytuje w mięsnym.
-Byłam u fryzjera i wyobraź sobie, że jak wracałam autem, to mi wszyscy kierowcy migali światłami. Masakra, mówię Ci, dobry stylista to podstawa.
Nie dowierzam. Zerkam do kolesia z pary. On też chyba nie dowierza. Odpłynął do odległej mięsnej krainy, wzrok wbity gdzieś w ostatni rząd z polędwicami. I nie odrywając wzroku od wędlin, robotycznym głosem mówi:
-A światła miałaś włączone ?
-Co?
-Czy miałaś światła mijania włączone w samochodzie?
-Hihihi nie wie, od fryzjera wracałam. Skąd Ty go wytrzasnęłaś Klaudia? Hihihi.
Wtedy spotkałem wzrok kolesia. Pustka. Zabrała mu duszę. Odwrócił się w ciszy, znowu do kiełbas. Szkoda człowieka.
Zajebane żywcem z dzidy
Stoję w kolejce, przede mną jakaś para, przed nimi jakaś laska, wcześniej wężyk starych bab. Laska się obraca i zauważa ją ta z pary. I się zaczyna:
-Ewa?!
-Klaudia ?! O jaaa, zajebiście się tak spotkać. W mięsnym, hihihi
-Zajebiście! Dawno się nie widziałyśmy. Kiedy ostatnio? U Marcina na melanżu? Naprawdę zajebiście, hihihi
-U Maćka i Magdy się widziałyśmy chyba
-Nie byłam wtedy, nad morzem byłam, z Moniką pojechałyśmy do Marty i jej tego nowego ich odwiedzić
-No ale i tak zajebiście no.
-No. Zajebiście wyglądasz! Byłaś u fryzjera? Zajebiście!
-No byłam dzięki, dzięki. Wiem, zajebiście, hihihi
Gość z pary milczy. Stoi. Lampi się w kiełbasy. Chyba je liczy. Medytuje w mięsnym.
-Byłam u fryzjera i wyobraź sobie, że jak wracałam autem, to mi wszyscy kierowcy migali światłami. Masakra, mówię Ci, dobry stylista to podstawa.
Nie dowierzam. Zerkam do kolesia z pary. On też chyba nie dowierza. Odpłynął do odległej mięsnej krainy, wzrok wbity gdzieś w ostatni rząd z polędwicami. I nie odrywając wzroku od wędlin, robotycznym głosem mówi:
-A światła miałaś włączone ?
-Co?
-Czy miałaś światła mijania włączone w samochodzie?
-Hihihi nie wie, od fryzjera wracałam. Skąd Ty go wytrzasnęłaś Klaudia? Hihihi.
Wtedy spotkałem wzrok kolesia. Pustka. Zabrała mu duszę. Odwrócił się w ciszy, znowu do kiełbas. Szkoda człowieka.
Zajebane żywcem z dzidy