Motocyklista po zderzeniu z rowerzystą uderzył głową w barierę oddzielającą jezdnie.
Motocyklista po zderzeniu z rowerzystą uderzył głową w barierę oddzielającą jezdnie.
rowerzysta doznał złamania podstawy czaszki, szczęki, dwóch otwartych złamań lewej nogi a motocyklista zmarł na miejscu.
Piękne combo!
a motocyklista zmarł na miejscu.
w każdym wypadku należy znajdować plusy - cyk piana dla Angela
Ty chyba należysz do ludzi z grupy co najpierw twierdzą "po co mi matematyka w życiu", a potem pierdolą kocopoły w sieci Internet.
120km/h to jakieś 33m/s. Zanim ta pizda na pedałach wjechała na pasy, to pizda na motorze była ponad 100m dalej. Chujowo trudno jest ocenić prędkość z takiej odległości, a potem zostaje mało czasu na reakcję, co nawet widać na filmie, bo po ok. 2 sekundach kolo na pedałach wyłapał, że moto debil jedzie 2x za szybko.
Ogólnie to jeśli ktoś w dzień napierdala przez pasy powyżej 100km/h to z miejsca powinien rozpierdalać się o ścianę.
Niby tak, ale rozejrzeć się nie zaszkodzi, szczególnie jeśli wjeżdżasz rowerem na przejście. Ale popieram twój tok rozumowania. W sumie zamiast roweru mogłaby być kobieta z wózkiem i też by nie wyhamował. W sumie ok, jebać cwela, ale w sumie mógł nie ginąć, po takim wypadku i tak by nie zapierdalał już z taką prędkością po mieście.
Niby tak, ale rozejrzeć się nie zaszkodzi, szczególnie jeśli wjeżdżasz rowerem na przejście. Ale popieram twój tok rozumowania. W sumie zamiast roweru mogłaby być kobieta z wózkiem i też by nie wyhamował. W sumie ok, jebać cwela, ale w sumie mógł nie ginąć, po takim wypadku i tak by nie zapierdalał już z taką prędkością po mieście.
Dlatego właśnie się nie wjeżdża na przejście dla pieszych na rowerze, tylko z niego zsiada. Gdyby to była kobieta z wózkiem to by nawet pod to koło wejść nie zdążyła, bo po prostu rower jest znacznie szybszy od pieszego i kierowca ma prawo się nie spodziewać, że coś mu się tak szybko przed maskę wpierdoli. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że motocykl przekroczył prędkość, ale jednak w tym przypadku szacuję na 70% winy roweropizdy, a tylko 30% motopizdy.
wiem kiedy można przejechać sobie na rowerze, a kiedy wypada z niego zsiąść
Czyli chuja wiesz bo na PRZEJŚCIU DLA PIESZYCH nie wolno przejeżdżać na rowerze. NIGDY. Takie są przepisy. Koniec. Kropka.
Czyli chuja wiesz bo na PRZEJŚCIU DLA PIESZYCH nie wolno przejeżdżać na rowerze. NIGDY. Takie są przepisy. Koniec. Kropka.
Przepisy są też takie, że w środku nocy na całkowicie pustej ulicy musisz czekać na zielone światło zanim przejdziesz, ale nikt normalny nie czeka, bo ulica jest kurwa pusta. Konkluzja jest taka, że to że przepisy takie są, nie znaczy, że nie można bezpiecznie przejechać, bo można. Jebana banda niewolników, która nie potrafi żyć bez instrukcji.