No właśnie o co?
Że upośledzony ruchowo korzysta ze szlaku na jakimś rodzaju wózka elektrycznego?
I jeszcze każe mu udowodnić że jest niepełnosprawny?
Pedalarz =/= rowerzysta. Motopizda =/- motocyklista.
Po powyższym wstępie wbiję Wam teraz gwoździa w łeb siekierą: przypuśćmy hipotetycznie, że regulamin tej trasy/ścieżki zjazdowej przewiduje, że jest ona do agresywnej jazdy rowerem typu downhill czy też wyczynowym rowerem MTB i zatrzymywanie się na ścieżce oraz poruszanie się po niej innymi, zwłaszcza wolnymi pojazdami, a także pieszo jest zabronione. Kto ma rację? Czy obaj nie zjebali, czyli para pedalarzy się tam zatrzymała, a skrzywdzony przez los kaleka stwarzał zagrożenie dla tych co mogliby jechać szybko i agresywnie za nim?
Pozostawiam do przemyślenia, satysfakcjonującego rozmyślania życzę.
Nie sądzisz chyba że wózkowy wpierdolił się na tor MTB... Tego gwoździa sobie wyciągnij bo jeszcze może CI się głowa przydać kiedyś...
... I pewnie z 5000 tysi kary. A jest osobą pazerną, to mocno odczuje.
A Ty jesteś typową zazdrosną parówką, która nie umie poprawnie zapisać kwoty 5 tys. zł.
Jak szef to od razu pazerny, skąpy, złodziej. Jak byś się uczył to byłbyś szefem a nie robolem.
I chuj mnie obchodzi co reszta robili o mnie myśli.