Historia autentyczna, aczkolwiek nie moja, opowiedziana przez znajomego dziś 40-letniego kolegę.
Lat do tyłu ze 20 ów kolega pochodzący i mieszkający w Sosnowcu poznał dziewczynę z Dąbrowy Górniczej, mieszkała w dzielnicy antoniów sąsiadującej z dzielnicą piekło. Pewnego razu został przez nią zaproszony do domu, więc wsiadł w autobus którego numer mu podała i pojechał, na przystanku na niego czekała więc nie miał kłopotów. Poszli do niej (co się działo nie mówił, ale żeby było bardziej sadolowo to przyjmijmy że miała kutasa większego od znajomego i ruchali się na zmianę) Wieczorową porą chłopak wyszedł od dziewczyny i udał się w stronę przystanku, ale popierniczył sobie przystanek (stronę na której miał wsiąść w kierunku centrum miasta) Gdy on wsiadał to pozostali ludzie wysiedli, w autobusie był tylko on i kierowca, przejechali, może z kilometr, autobus z drogi skręcił w jakieś pole niedaleko lasu i się tam zatrzymał, chłopak nie wie co się dzieje i nerwowo zerka na przód autobusu, kierowca siedzi i nic nie robi. Kolega pomyślał "pójdę zapytam gdzie jesteśmy" Podchodzi do kierowcy (ten na kierownicy ma położoną gazete którą właśnie przegląda)
Kolega więc grzecznie pyta : przepraszam gdzie jesteśmy ?
A kierowca podnosząc wzrok odpowiada : w piekle.
Kolega spanikował i porwał się do ucieczki myśląc że trafił na zboczeńca który chce mu z dupy piekło zrobić, drzwi zamknięte więc podbiegł pod okno i zaczął je szarpać żeby otworzyć.
Wtedy kierowca wychyla się i mówi spokojnie do niego : kolonia piekło, zaraz ruszamy.
Może i jest słabe, ale wg mnie to kierowca mistrzem trollingu
Lat do tyłu ze 20 ów kolega pochodzący i mieszkający w Sosnowcu poznał dziewczynę z Dąbrowy Górniczej, mieszkała w dzielnicy antoniów sąsiadującej z dzielnicą piekło. Pewnego razu został przez nią zaproszony do domu, więc wsiadł w autobus którego numer mu podała i pojechał, na przystanku na niego czekała więc nie miał kłopotów. Poszli do niej (co się działo nie mówił, ale żeby było bardziej sadolowo to przyjmijmy że miała kutasa większego od znajomego i ruchali się na zmianę) Wieczorową porą chłopak wyszedł od dziewczyny i udał się w stronę przystanku, ale popierniczył sobie przystanek (stronę na której miał wsiąść w kierunku centrum miasta) Gdy on wsiadał to pozostali ludzie wysiedli, w autobusie był tylko on i kierowca, przejechali, może z kilometr, autobus z drogi skręcił w jakieś pole niedaleko lasu i się tam zatrzymał, chłopak nie wie co się dzieje i nerwowo zerka na przód autobusu, kierowca siedzi i nic nie robi. Kolega pomyślał "pójdę zapytam gdzie jesteśmy" Podchodzi do kierowcy (ten na kierownicy ma położoną gazete którą właśnie przegląda)
Kolega więc grzecznie pyta : przepraszam gdzie jesteśmy ?
A kierowca podnosząc wzrok odpowiada : w piekle.
Kolega spanikował i porwał się do ucieczki myśląc że trafił na zboczeńca który chce mu z dupy piekło zrobić, drzwi zamknięte więc podbiegł pod okno i zaczął je szarpać żeby otworzyć.
Wtedy kierowca wychyla się i mówi spokojnie do niego : kolonia piekło, zaraz ruszamy.
Może i jest słabe, ale wg mnie to kierowca mistrzem trollingu