18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (5) Soft (5) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 14:02
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 4:40
🔥 Koniec jazdy - teraz popularne
Niby każdy wie jak to się robi, w szkole uczyli, ale jak przyjdzie co do czego to czy w stresie każdy zachowa się tak jak powinien?

Ta historia to dowód na to że sadystyczna ciekawość nie jest jakimś zwyrodnieniem i np. oglądanie filmików wypadków z działu harda pozwala wyciągać wnioski i uczyć. Każdy se myśli że chciałby być świadkiem wypadku, skoro i tak się wydarzają, to dość nadzwyczajne widzieć to na żywo (te opowieści znajomych gdy widzieli jakąś "akcję"). Te filmiki po części umożliwiają bycie świadkiem i obserwowanie różnych skrajnych zdarzeń.

Wczoraj trafiła mi się 1szy raz w życiu sytuacja ratowania człowieka, i nie wiem czy zachowałbym się tak samo, gdyby nie to, że 2 tyg temu wku*wiony postawą ludzi z kilku filmików wygooglowałem i przejrzałem info na temat udzielania 1szej pomocy, tak dla przypomnienia. Na harda ogólnie zaglądałem do tej pory kilka razy, ale te 2 tyg temu troche się wciągnąłem i przejrzałem chyba z 10 stron z działu wypadki.

Najbardziej podniosły mi ciśnienie m.in. 2 filmiki:

http://www.sadistic.pl/chinska-pierwsza-pomoc-vt96740.htm
http://www.sadistic.pl/telepatyczna-reanimacja-motocyklisty-vt85724.htm

Są to 2 najczęstsze zachowania:

1. Brak działania - spowodowane albo paraliżującym strachem, szokiem, albo olaniem sprawy! (za co można stanąć przed sądem).
2. Brak wiedzy co zrobić - co widać na filmiku z dzieckiem, który jest totalną masakrą, policja próbująca "COŚ" zrobić, naciskają czasem mostek jakby chcieli robić masaż serca, i biegają z nim w kółko na plecach.

Co jeśli Ty będziesz świadkiem takiej sytuacji? jesli to ktoś obcy pal licho, a jeśli znajomy? A jeśli bliski? Jeśli będzie Cię stać jedynie na darcie mordy i szarpanie to sobie tego nie wybaczysz. A pamiętaj że ktoś obcy dla Ciebie jest dla kogoś innego bliskim, więc chciałby żebyś pomógł, albo co jeśli Ty będziesz leżał? To taki je*any obywatelski obowiązek!!

Wczoraj W restauracji starszy facet zadławił się stekiem. Byłem w innej części lokalu i przybiegłem słysząc panikę i krzyki. Wbiegam na piętro a tam koleś siedzi sztywny, już siny na twarzy, już minimalnie wydaje dźwięk z krtani. Jego baba lamentuje "no przekręci się już", pytam do baru o karetkę, mówią że już wezwali, baba nie wie co robić stoi i woła do niego i do innych, usłyszałem kolesia stojącego przy nim "ale co ja mam zrobić?", i ogólnie sytuacja klarowała się tak że czekamy na karetkę i nikt go nie rusza.
Wbiegłem tam chwyciłem za szyje - koleś nie oddychał, ani nie miał tętna, wyglądał już jak trup, jeszcze chwila i zacznie stygnąć. Ściągnąłem go na plecy, zacząłem robić masaż serca - 30 naciśnięć, przymierzyłem się do wdechu ale poczułem że powietrze nie weszło (opór, zapchana droga oddechowa), przechyliłem go na bok, wyciekła tylko ślina, zacząłem kolejną serię masażu serca i koleś nagle zajęknął (krew się przetoczyła, organizm próbował wziąć wdech), na całe 20-30 osób świadków przybiegł jeden - kucharz. Unieśliśmy tułów faceta (był masywny i mega ciężki), koleś zaczął ściskać go w brzuchu, pod mostkiem. Po kilku razach znów na glebę, sięgnął ręką w gardło i wyciągnął facetowi wielki kawałek steka. Szybko kolejna seria masażu serca i nagle facet zaczął harczeć. Znów na bok, i zaczął oddychać - bardzo ciężko, ale był harczący wdech i wydech. Ustawiliśmy go w bocznej ustalonej, karetki dalej nie było, minęło jeszcze 3-5 minut i wpadli ratownicy (łącznie po około 10 minutach), dali mu jakiś zastrzyk (pewnie adrenalina), tlen (mówili że ma bardzo niskie ciśnienie), no i po paru minutach koleś jakby odzyskał przytomność i zaczął jęczeć, ale i tak nie kontaktował i nie reagował na ratowników. Po kolejnych minutach załadowali go na łóżko, znieśliśmy go w chyba 6 osób (z piętra trzeba było go przez poręcze na wyprostowanych rękach nad głową przenieść). Pomogłem też przy tym, no i pojechali.

Z tyłu słyszałem teksty „panowie należą się wam medale”, „kawał dobrej roboty” i inne podziękowania.

Ręce trzęsły mi się jeszcze przez jakieś 10 minut, potem się już uspokoiłem

Niewątpliwie do przyjazdu karetki koleś dawno by umarł, a i tak nie wiadomo czy przez kilkuminutowe niedotlenienie nie doszło już do uszkodzeń w mózgu. Mam nadzieje że tylko potrzymają go na obserwacji i wypuszczą, a gościu dalej będzie cieszył się swym jestestwem.

Myślę że gdyby nie kucharz to sam bym go nie odratował, ale na następny raz będę jeszcze lepiej przygotowany.

Więc teraz zapie*dalać na Youtuba albo Google i utrwalić sobie zasady postępowania.

W skrócie:
Jeśli ktoś sobie zemdlał a ty widzisz że oddycha i ma tętno to boczna ustalona i czekasz na przyjazd karetki pilnując żeby oddychał.

Jeśli ktoś nie oddycha, nie ma tętna, wykonujesz resustytucje krążeniowo-oddechową bez przerwy aż do przyjazdu karetki!!
W tym chodzi tylko o to, że sztucznie podtrzymujesz życie - naciskając na mostek ściskamy serce i wymuszamy tłoczenie krwi. Po 30 uciśnięciach 2 wdechy ściskając nos - wprowadzasz powietrze do płuc, organizm jak je dostanie sam wie co robić i pobiera tlen do krwi. W ten sposób sztucznie utrzymujesz krążenie krwi i natlenienie mózgu, dzięki czemu sie on nie uszkadza a gdy dotrze karetka może użyć defiblyratorów, potraktować gościa elektro, co go obudzi i osoba ta przeżyje nie doznając żadnego upośledzenia.

Dziękuję do usłyszenia sadole
Zgłoś
Avatar
joj_sport 2013-02-15, 11:57 1
Mama pielegniarka, juz emerytura, ale kiedy dochodzilo do reanimacji to - polamane rzebra byly standardem (liczy sie rowniez sila nacisku) i jakos wtedy nikt nikogo nie posadzal, tylko dziekowal za uratowanie zycia. To teraz od kilku lat pojebane prawo, przez ktore ludziom odpierdala, zamiast dziekowac za uratowanie mizernego zycia, to jeszcze problemow robia.
Pomoc i tak uwazam za potrzebna.

Kiedys w UK gosc w pracy rostal ataku padaczki (nie powiadomil pracodawcy ze jest chory) i oczywiscie angole stali i sie patrzyli jak dlawi sie jezykiem i krwia.... sam go musialem trzymac i ustawiac w czasie wstrzasu. A karetka? No... za jakies 15 minut przyjechala
Zgłoś
Avatar
bolerro 2013-02-15, 12:02
Kiper_lp napisał/a:

http://pl.wikipedia.org/wiki/R%C4%99koczyn_Heimlicha

Jeśli chodzi o 1 pomoc i tą sytuację, którą przedstawiłeś to przydatne jest to



Tak, ale jeżeli osoba jeszcze stoi. Tutaj opisał, że koleś leżał i był bardzo ciężki. Weź podnieś 100kg i jeszcze zaciskaj ręce na przeponie - mało prawdopodobne że Ci się uda.
Zgłoś
Avatar
Avitus 2013-02-15, 12:08
Lepiej w szkołach prowadzić dwadzieścia lekcji religii niż jakieś przynajmniej podstawy ratownictwa kiedy będzie normalnie kurwaaaaaaaaaa
Zgłoś
Avatar
Kaszysz 2013-02-15, 12:20 3
@up

huj z religią, lepiej napierdalać apele o unii europejskiej.
Zgłoś
Avatar
said89 2013-02-15, 12:21 2
Panie i Panowie.
zgodne z Wytycznymi 2010 Rady Resuscytacyjnej mostek dorosłej osoby powinno się uciskać z częstotliwością min 100/min a nie więcej niż 120/min. w praktyce oznacza to iż razem z oddechami mamy częstotliwość 75 /min. plus minus. oddech powinien trwać 1 sekundę i objętościowo zawierać tyle powietrza ile przy normalnym wydechu każdego z nas. pośredni masaż serca serca daje około 30% rzutu mim oto wystarcza do przybycia służb ratunkowych.
co do żeber. kazda klatka p jest inna. osoby otyłej, starszej chudej. musimy pamietać że podejmując RKO resuscytujemy osobę martwą u której zanikają odruchy lub zanikły. nie możemy zaszkodzić już bardziej.
co do Heimlicha. najlepiej stanąc z boku delikwenta, lewa strona ciała przylegamy do poszkodowanego. i wtedy nawet jesli mieknie, nie polecimy razem z nim.
w razie pytań zapraszam na PW:)
Zgłoś
Avatar
zonk 2013-02-15, 12:43
No a ponoć według europejskich zasad oddechów już się nie wykonuje. I co co rok są nowe zasady i jak tu się uczyć czegokolwiek.
Zgłoś
Avatar
Black Snake 2013-02-15, 13:16 1
Pomógłbym bez wahania. Kilka stresujących sytuacji miałem, między innymi stłuczki -.- Zawsze jestem spokojny. Z góry mówię, że nie pomaga grzeczne mówienie do gapiów Jak ktoś dostanie Wam padaczki/zemdleje/itp. w tramwaju/busie to potrzebuje dużo tlenu, którego gapie mu zabierają. Najlepiej w tym momencie powiedzieć wszystkim grzeczne WYPIERDALAĆ bo nikt nie posłucha. A jak to nie pomoże to bierzesz najsłabszego gapia który się nie da rady obronić i z całej siły w ryj. Gwarancja, że spierdoli reszta.
Zgłoś
Avatar
said89 2013-02-15, 14:09 1
SQT napisał/a:

No a ponoć według europejskich zasad oddechów już się nie wykonuje. I co co rok są nowe zasady i jak tu się uczyć czegokolwiek.



"jeżeli wzbraniasz się w podjęciu wentylacji oddechowej usta-usta i nie masz maski możesz odstapić. takze z powodów higienicznych i zdrowotnych." jak ktos wyzesz wspomniał rezerwy tlenowe okreslają 4 minuty jako czas w ktorym jest tlen w organizmie tak więc teoretycznie sam masaż wystarczy. jednak nijak się to ma bowiem u dziecka rozpoczynamy RKO od 5 oddechow.
dalej w wytycznych jest napisane iż przypadki zarażenia WZW C i innymi chorobami odnotowano wysoce sporadycznie.
Zgłoś
Avatar
kuba7575 2013-02-15, 14:24
Schabik napisał/a:

Luuuudzie...
Po pierwsze owszem krzychu6, za nieudzielenie pomocy jest kara, ale wg. prawa samo wezwanie karetki to już jest udzielenie pomocy. Wystarczy że wezwiesz karetkę do poszkodowanego i już jesteś czysty, nic ci nie zrobią.
A jeśli chodzi o łamanie żeber to nie pamiętam dokładnie statystyk, ale w bodajże ponad 90% przypadków RKO żebra są łamane.
A do autora - przy zadławieniu chwyt heimlicha powinieneś wykonać jako pierwszy I na przyszłość - lepiej nie grzebać osobie zadławionej w ustach bo a)bez ochrony dłoni chuj wie czy sięczymś nie zarazisz b)można wepchnąć przedmiot którym sie poszkodowany zadławił jeszcze głębiej a wtedy tylko pogarszasz sytuację. W ostateczności można wykonać rękoczyn sellica (nie polecam) i przepchnąć ciało dalej silnym, energicznym wdechem.
Ale się kurwa naprodukowałem, a potem i tak nikt nie przeczyta



Jak nie wiesz to nie udzielaj rad.

Cytat:

A do autora - przy zadławieniu chwyt heimlicha powinieneś wykonać jako pierwszy



Gówno prawda. Chwyt ten jest ostatecznoscią a pierwszą i podstawową techniką jest pochylenie kolesia głową w dół i klepanie miedzy łopatki - mocno. tak jak na obrazku

Wykonuje sie to kiedy osoba jest przytomna. Jak nie jest juz przytomna mozna zastosowac ten chwyt heimlicha.

Cytat:

I na przyszłość - lepiej nie grzebać osobie zadławionej w ustach bo (..) b)można wepchnąć przedmiot którym sie poszkodowany zadławił jeszcze głębiej a wtedy tylko pogarszasz sytuację.



Kolejna gówniana prawda. Kazdy ratownik ci powie ze przed wdechami masz sprawdzic drożność dróg oddechowych!!! Płuca sa tak zbudowane za łączą sie z tchawicą na róznych wysokosciach, czyli nawet jak popchniesz dalej na sam koniec i zatkasz droge do jednego płuca to drugie wciąz moze pracowac. Zobacz rozgałęźienie.
Informacje te posiadam od ratownika pogotowia medycznego (Pracowal i w szkole i w pogotowiu) który nauczyl mnie tego w szkole.

A co do wzywania karetki to juz 2 razy mialem taka sytuacje. Na mrozie na srodku ulicy leaz nie przytomny czlowiek i zadna JABANA PIZDA nie wezwala pogotowia, ja akurat z kolegami szedłem do szkoły to biegalem jak glupi z telefonem pytajac o nazwe ulicy gdzie jestesmy i naprowadzajac karetke, bylem z kolesiem az przyjechala karetka. A drugi koles to byl chyba jakis pijak lezal kolo drogi nieprzytomny albo spał. Obaj oddychali. Wiec jakas powazna akcja to nie byla ale jako jedyny reaagowalem i na pierwszej pomocy zawsze mialem najlepsze oceny przez cala szkole i uwazam ze to JEST OBOWIAZEK WIEDZIEC JAK UDZIELAC POMOCY I TO STOSOWAC.
Zgłoś
Avatar
Loaloa 2013-02-15, 14:27
Rozumiem ratowanie osoby, która się dławi, albo straciła przytomność wskutek jakiejś choroby (cukrzyca, problemy z sercem), ale raczej nie debila, który rozjebał się na swoim ścigaczu. W takim wypadku telefon w dłoń i materiał na harda. I chuj mnie obchodzi, ze ma na imię Krzysiu, marzenia i kochającą rodzinę.
Zgłoś
Avatar
b................d 2013-02-15, 14:41
Przydarzyła mi się kiedyś taka sytuacja, że w autobusie, który skończył trasę i szykował się właśnie do kolejnej, został jakiś pijaczek, któremu się niefortunnie zasnęło w pozycji horyzontalnej przy środkowych drzwiach. Kierowca na pół spanikowany na pół wkurwiony, nie wiedział za bardzo co robić, zaczął dzwonić po karetkę i mówi, że nie pojedzie, póki gościa nie usuną. Nie bardzo mi się to uśmiechało, bo akurat miałem jechać do dziewczyny, więc wszedłem do autobusu, podszedłem do pijaczyny i wykręciłem mu suta - bo akurat tego uczyli na kursie pierwszej pomocy jako test czy ktoś jest naprawdę nieprzytomny czy nieprzytomny bo najebany. Otrzeźwiał na tyle, że dziękując mi wyszedł z autobusu, co akurat było dziwne, bo gdyby mnie ktoś poddał takiemu zabiegowi to bym zajebał. Było pusto, bo ludzie jeszcze nie wsiedli, więc nikt nie wstał i nie zaczął klaskać, ale od kierowcy usłyszałem przynajmniej "dziękuję".
Druga sytuacja, gdy na wycieczce szkolnej znajoma z klasy spierdoliła się z hukiem ze schodów i było podejrzenie, że coś zrobiła z łapą - założyłem szynę, owinąłem bandażem i z psorką zabraliśmy poszkodowaną do szpitala. Łapa była cała, ale mnie dostał się opierdol za niefachowo założone usztywnienie.

Ogólnie warto pomagać w miarę swoich możliwości, ale jak ktoś nie czuje się na siłach to niech przynajmniej zadzwoni po pogotowie, a jak ktoś wyżej napisał to czasem sama obecność i rozmowa z poszkodowanym do przybycia pogotowia jest wystarczającą pomocą.

Jeszcze w kwestii prawa - faktycznie, wystarczy, że wezwie się pogotowie i zabezpieczy miejsce wypadku, ale to pod warunkiem, że nigdy nie kończyło się przeszkolenia w zakresie pierwszej pomocy (więc w razie wpadki lepiej się nie przyznawać do jego ukończenia, gorzej jeśli ze specyfiki czyjejś pracy wynika, że takie szkolenie ukończył). W razie poszkodowania ratowanego to odpowiada się tylko za umyślne spowodowanie obrażeń lub rażące niedbalstwo, chociaż zgadzam się, że bywa, że takie odszkodowanie sąd zasądza niesłusznie.
Zgłoś
Avatar
said89 2013-02-15, 14:44
kuba7575

Masz rację. jestem sam ratownikiem co prawda z niewielkim stażem i są lepsi. ale jeśli klatka piersiowa nie unosi sie. to obowiazkiem jest skontrolowanie jamy ustnej poszkodowanego. pod kontrolą wzroku mozemy jednynie! usunąć ciało obce. jesli nie widzimy to wentylujemy byc moze przepchniemy glebiej. ewentualnie ssak lub w ostatecznosci intubacja bądz maska LMA. wtedy przepychamy ciało obce glebiej , jak juz pokazałeś do lewego oskrzela. można także rozwazyc konikopunkcję lub tomię.
chwyt heimlicha pokazałes super jednak mi chodziło o postawę z boku pacjenta tak by pewniej i stabilniej stac na nogach. co do nieprzytomnych zadławionych. najczesciej wraz z utrata przytomnosci dochodzi do rozluznienia miesni gardłą i krtani i ciało obce samoistnie przesuwa sie do drzewa oskrzelowego.
Zgłoś
Avatar
Black Snake 2013-02-15, 14:45 1
Loaloa, rozjebanie się na motocyklu jest bardzo łatwe i wcale nie trzeba być debilem i zapierdalać na nim. Mam nadzieję, że jak kiedyś (oby nigdy) się rozjebię to trafię tak żeby twój ryj wplątał się w mój łańcuch ;] Na szczęście motocyklista nigdy (raczej) nie zostawi innego motocyklistę po wypadku bez opieki.
Zgłoś
Avatar
g................1 2013-02-15, 14:51
Super temat. Czyli w skrócie: jak coś się stało ale oddycha to pozycja boczna ustalona? jak czymś się dusi to grzebiemy w jamie ustnej i jak oddycha też na bok? Czy i jak go klepiemy itd? Jak nie oddycha to tylko RKO po uprzednim zajrzeniu do jamy, tak? Po 30 ucisnieciach i 2 wdechach jak oddycha to na bok, jak nie kontynuujemy?
Zgłoś
Avatar
blendziooh 2013-02-15, 14:56 1
A ja powiem coś takiego - niby każdy miał tą pierwszą pomoc, niby każdy ma jakieś tam podstawy w wiedzy, ale tak naprawdę w sytuacji zagrożenia życia 90% zrobi to nieudolnie, albo wcale.

A teraz pytanie: Po jaki chuj Państwo wysyła mnie na komisję do WKU w wieku 19 lat, zamiast lepiej za te same pieniądze wyjebane na tych lekarzy pierdolonych zatrudnić mnie na 1 dzień do pogotowia ratunkowego, jako baczny obserwator?

Gdyby każda osoba miała obowiązek przejść taki dzień w załodze karetki i obserwować jak się ratuje życie/zdrowie to gwarantuje, że każdy by wiedział co ma robić, bo wiedzę się zapomni, jakieś nudne wykłady na PO, na sali gimnastycznej się zapomni, ale widoku ludzi, którzy umierają nigdy się nie zapomni.
To tylko jeden pierdolony dzień. 1.
Zgłoś
Przejdź to ostatniego posta w temacie