18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (7) Soft (5) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 5:31
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 4:40
🔥 Koniec jazdy - teraz popularne
Niby każdy wie jak to się robi, w szkole uczyli, ale jak przyjdzie co do czego to czy w stresie każdy zachowa się tak jak powinien?

Ta historia to dowód na to że sadystyczna ciekawość nie jest jakimś zwyrodnieniem i np. oglądanie filmików wypadków z działu harda pozwala wyciągać wnioski i uczyć. Każdy se myśli że chciałby być świadkiem wypadku, skoro i tak się wydarzają, to dość nadzwyczajne widzieć to na żywo (te opowieści znajomych gdy widzieli jakąś "akcję"). Te filmiki po części umożliwiają bycie świadkiem i obserwowanie różnych skrajnych zdarzeń.

Wczoraj trafiła mi się 1szy raz w życiu sytuacja ratowania człowieka, i nie wiem czy zachowałbym się tak samo, gdyby nie to, że 2 tyg temu wku*wiony postawą ludzi z kilku filmików wygooglowałem i przejrzałem info na temat udzielania 1szej pomocy, tak dla przypomnienia. Na harda ogólnie zaglądałem do tej pory kilka razy, ale te 2 tyg temu troche się wciągnąłem i przejrzałem chyba z 10 stron z działu wypadki.

Najbardziej podniosły mi ciśnienie m.in. 2 filmiki:

http://www.sadistic.pl/chinska-pierwsza-pomoc-vt96740.htm
http://www.sadistic.pl/telepatyczna-reanimacja-motocyklisty-vt85724.htm

Są to 2 najczęstsze zachowania:

1. Brak działania - spowodowane albo paraliżującym strachem, szokiem, albo olaniem sprawy! (za co można stanąć przed sądem).
2. Brak wiedzy co zrobić - co widać na filmiku z dzieckiem, który jest totalną masakrą, policja próbująca "COŚ" zrobić, naciskają czasem mostek jakby chcieli robić masaż serca, i biegają z nim w kółko na plecach.

Co jeśli Ty będziesz świadkiem takiej sytuacji? jesli to ktoś obcy pal licho, a jeśli znajomy? A jeśli bliski? Jeśli będzie Cię stać jedynie na darcie mordy i szarpanie to sobie tego nie wybaczysz. A pamiętaj że ktoś obcy dla Ciebie jest dla kogoś innego bliskim, więc chciałby żebyś pomógł, albo co jeśli Ty będziesz leżał? To taki je*any obywatelski obowiązek!!

Wczoraj W restauracji starszy facet zadławił się stekiem. Byłem w innej części lokalu i przybiegłem słysząc panikę i krzyki. Wbiegam na piętro a tam koleś siedzi sztywny, już siny na twarzy, już minimalnie wydaje dźwięk z krtani. Jego baba lamentuje "no przekręci się już", pytam do baru o karetkę, mówią że już wezwali, baba nie wie co robić stoi i woła do niego i do innych, usłyszałem kolesia stojącego przy nim "ale co ja mam zrobić?", i ogólnie sytuacja klarowała się tak że czekamy na karetkę i nikt go nie rusza.
Wbiegłem tam chwyciłem za szyje - koleś nie oddychał, ani nie miał tętna, wyglądał już jak trup, jeszcze chwila i zacznie stygnąć. Ściągnąłem go na plecy, zacząłem robić masaż serca - 30 naciśnięć, przymierzyłem się do wdechu ale poczułem że powietrze nie weszło (opór, zapchana droga oddechowa), przechyliłem go na bok, wyciekła tylko ślina, zacząłem kolejną serię masażu serca i koleś nagle zajęknął (krew się przetoczyła, organizm próbował wziąć wdech), na całe 20-30 osób świadków przybiegł jeden - kucharz. Unieśliśmy tułów faceta (był masywny i mega ciężki), koleś zaczął ściskać go w brzuchu, pod mostkiem. Po kilku razach znów na glebę, sięgnął ręką w gardło i wyciągnął facetowi wielki kawałek steka. Szybko kolejna seria masażu serca i nagle facet zaczął harczeć. Znów na bok, i zaczął oddychać - bardzo ciężko, ale był harczący wdech i wydech. Ustawiliśmy go w bocznej ustalonej, karetki dalej nie było, minęło jeszcze 3-5 minut i wpadli ratownicy (łącznie po około 10 minutach), dali mu jakiś zastrzyk (pewnie adrenalina), tlen (mówili że ma bardzo niskie ciśnienie), no i po paru minutach koleś jakby odzyskał przytomność i zaczął jęczeć, ale i tak nie kontaktował i nie reagował na ratowników. Po kolejnych minutach załadowali go na łóżko, znieśliśmy go w chyba 6 osób (z piętra trzeba było go przez poręcze na wyprostowanych rękach nad głową przenieść). Pomogłem też przy tym, no i pojechali.

Z tyłu słyszałem teksty „panowie należą się wam medale”, „kawał dobrej roboty” i inne podziękowania.

Ręce trzęsły mi się jeszcze przez jakieś 10 minut, potem się już uspokoiłem

Niewątpliwie do przyjazdu karetki koleś dawno by umarł, a i tak nie wiadomo czy przez kilkuminutowe niedotlenienie nie doszło już do uszkodzeń w mózgu. Mam nadzieje że tylko potrzymają go na obserwacji i wypuszczą, a gościu dalej będzie cieszył się swym jestestwem.

Myślę że gdyby nie kucharz to sam bym go nie odratował, ale na następny raz będę jeszcze lepiej przygotowany.

Więc teraz zapie*dalać na Youtuba albo Google i utrwalić sobie zasady postępowania.

W skrócie:
Jeśli ktoś sobie zemdlał a ty widzisz że oddycha i ma tętno to boczna ustalona i czekasz na przyjazd karetki pilnując żeby oddychał.

Jeśli ktoś nie oddycha, nie ma tętna, wykonujesz resustytucje krążeniowo-oddechową bez przerwy aż do przyjazdu karetki!!
W tym chodzi tylko o to, że sztucznie podtrzymujesz życie - naciskając na mostek ściskamy serce i wymuszamy tłoczenie krwi. Po 30 uciśnięciach 2 wdechy ściskając nos - wprowadzasz powietrze do płuc, organizm jak je dostanie sam wie co robić i pobiera tlen do krwi. W ten sposób sztucznie utrzymujesz krążenie krwi i natlenienie mózgu, dzięki czemu sie on nie uszkadza a gdy dotrze karetka może użyć defiblyratorów, potraktować gościa elektro, co go obudzi i osoba ta przeżyje nie doznając żadnego upośledzenia.

Dziękuję do usłyszenia sadole
Zgłoś
Avatar
S................l 2013-02-15, 1:02 5
Czytam to i czytam, a tu światowy dzień masturbacji się skończył
Zgłoś
Avatar
uzbek23 2013-02-15, 1:10 2
Jak się brzydzisz komuś wdmuchiwać powietrze do ust, zakrwawiony/zaśliniony itp to mozna nie wdmuchiwać powietrza a jedynie uciskać klatkę, zawsze troche powietrza wpływa i wypływa z płuc w czasie masażu. Czytałem gdzieś o tym, ale nie jestem pewien prawdziwości. Piwko leci i na główną!
Zgłoś
Avatar
makabrax 2013-02-15, 1:20 9
Cytat:

Jeśli ktoś nie oddycha, nie ma tętna, wykonujesz resustytucje krążeniowo-oddechową bez przerwy aż do przyjazdu karetki!!



przykro mi to mówić ale, dzwonię po karetkę i mam to w dupie nikt cię nie oskarży o nieudzielenie pomocy ponieważ to zrobiłeś (wg przepisu)
nie mam ochoty potem sie z debilami dochodzić w sądzie że ja mu źle udzieliłem pomocy i teraz ma połamane żebra i nie może pracować przez co ma straty finansowe i ja powinienem mu jeszcze odszkodowanie wypłacić, więc przykro mi... trafiłem raz na pojeba i wystarczy...
Zgłoś
Avatar
p................a 2013-02-15, 1:40 11
@up

Jeden pojeb Cię zniechęcił i już nie uratujesz nikomu życia? Tak nie można.
Zgłoś
Avatar
M1n1s7eR 2013-02-15, 1:53 2
@ makabrax - dużo jest 'specjalistów' co to stoją nad głowami ratowników i też oczywiście wiedzą najlepiej, ale potem jakoś nikt nikogo nie oskarża, mimo, że żebra i tak czasami lecą.

@ uzbek23 - zgadza się. Najczęstszą przyczyną zatrzymania krążenia u dorosłych jest zatrzymanie akcji serca (u dzieci z kolei przyczyna oddechowa). Z tego też powodu, we krwi jest jeszcze zapas tlenu dla mózgu na jakieś 4 minuty, tlen znajduje się też w płucach i drogach oddechowych - i oczywiście w powietrzu 'na zewnątrz'. Uciskając mostek powstaje ruch powietrza w drogach oddechowych i następuja wymiana gazowa. Oczywiście jest to dużo mniejsza ilość niż przy wdechu, ale jeśli warunkiem nieudzielenia pomocy jest obrzydzenie do wykonywania wdechów, to lepiej uciskać tylko mostek niż nie robić nic.

Dałem piwo, bo choć temat napisany na spontana i przez laika, to idea jak najbardziej słuszna.

Wydaje mi się, że jakiś czas temu ktoś tutaj wrzucał konkretniejszy poradnik, ale teraz nie mogę znaleźć.
Zgłoś
Avatar
krzychu6 2013-02-15, 2:58 4
makabrax napisał/a:


nie mam ochoty potem sie z debilami dochodzić w sądzie że ja mu źle udzieliłem pomocy i teraz ma połamane żebra i nie może pracować przez co ma straty finansowe i ja powinienem mu jeszcze odszkodowanie wypłacić, więc przykro mi... trafiłem raz na pojeba i wystarczy...


Nie znasz prawa i próbujesz bajerę nam tutaj wciskać. Za nieudolne udzielenie pierwszej pomocy nic Ci nie grozi. Za samo wezwanie karetki nie zostaniesz ukarany jedynie wtedy, gdy pomoc pogotowia nadejdzie niezwłocznie. Jeżeli jest inaczej, a samemu nie podejmiesz żadnych więcej działań to i tak podlegasz karze.
Cytat:

art. 162 KK § 1.
Kto człowiekowi znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu nie udziela pomocy, mogąc jej udzielić bez narażenia siebie lub innej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

Zgłoś
Avatar
Wiciu47 2013-02-15, 7:14 2
makabrax napisał/a:



przykro mi to mówić ale, dzwonię po karetkę i mam to w dupie nikt cię nie oskarży o nieudzielenie pomocy ponieważ to zrobiłeś (wg przepisu)
nie mam ochoty potem sie z debilami dochodzić w sądzie że ja mu źle udzieliłem pomocy i teraz ma połamane żebra i nie może pracować przez co ma straty finansowe i ja powinienem mu jeszcze odszkodowanie wypłacić, więc przykro mi... trafiłem raz na pojeba i wystarczy...



Poza tym na każdym kursie pierwszej pomocy powiedzą ci że masz ratować życie nie zdrowie więc nawet jak połamiesz komuś żebra to możesz mieć to w dupie, za to jeśli NIE udzielisz pierwszej pomocy możesz mieć problem by jest to obowiązkiem każdego człowieka.
Zgłoś
Avatar
kufel01 2013-02-15, 8:50
Z tego co mi się wydaje to na egzaminie z BHP w każdej szanującej się pracy pierwsza pomoc jest obowiązkowa. W mojej firmie przynajmniej podstawy były obowiązkowe łącznie z pokazem na manekinie.To jest dobry sposób żeby społeczeństwo nauczyć zachowania choć wiem jak to wygląda w innych firmach niestety. A co do kolegi który raz udzielił pomocy i się zraził powiem tylko : zrób tyle ile byś chciał żeby tobie zrobiono w takiej sytuacji czyli zadzwonić po karetkę i olać?*&(&
Zgłoś
Avatar
alhazar 2013-02-15, 9:12 11
Szacunek dla Ciebie chłopaku za podjęcie akcji ratunkowej. Taki @makabrax stałby jak pizda i przyglądał się wszystkiemu...... i gość pewnie zszedłby z tego świata. Uratowałeś komuś życie, kobita ma dalej męża, dziecko ma dalej ojca, a Ty masz uczucie,że zrobiłeś kawał zajebistej roboty. Nie każdy podjąłby się tego choćby ze względu na stres w takiej sytuacji. Za Twoją naradą sam sobie przypomniałem zasady udzielania pierwszej pomocy ponieważ dużo jeżdżę autem i zawsze może mi się przydać ta wiedza.

I gdyby mi się coś stało to chciałbym,żeby był przy mnie taki ktoś kto mi tej pomocy UDZIELI i że nie trafie na posrańca typu @makabrax który pozwoli mi umrzeć, bo będzie się bać,że złami mi żebra i że go później zaskarżę.

Swoja drogą człowiek uratowany, który zaskarża później ratującego jest kompletnym idiotą. Zawsze znajdzie się taki ktoś,ale przynajmniej mógłbym mu spojrzeć w oczy i powiedzieć,że dzięki mnie lub innej osobie żyje chwast.

Jeszcze raz gratuluję i stawiam porządne zimne piwko. A na obiad stek
Zgłoś
Avatar
stankry 2013-02-15, 10:10 109
makabrax napisał/a:



przykro mi to mówić ale, dzwonię po karetkę i mam to w dupie nikt cię nie oskarży o nieudzielenie pomocy ponieważ to zrobiłeś (wg przepisu)
nie mam ochoty potem sie z debilami dochodzić w sądzie że ja mu źle udzieliłem pomocy i teraz ma połamane żebra i nie może pracować przez co ma straty finansowe i ja powinienem mu jeszcze odszkodowanie wypłacić, więc przykro mi... trafiłem raz na pojeba i wystarczy...


Jeszcze bardziej będzie Ci przykro jak zdechniesz na ulicy tylko dlatego, że ktoś do przyjazdu karetki nie udrożnił Ci dróg oddechowych pajacu.

Takie debile jak Ty powinny mieć na czole napisane NIE POMAGAM INNYM. Wówczas inni nie ratowaliby Ciebie - bo i po co niewdzięczniku!

To ja tez w kilku słowach bo miałem podobną sytuację.
Dziewczyna w barze zakrztusiła się kebabem. Nawet nie wiedziałem co się stało -minęła mnie i wbiegła do WC. Po chwili moja żona mówi, że coś tam się dzieje. Wpadam do kibla a tam jakiś gościu klepie ją po plecach (klepie nie tłucze!). Troche tam było ciasno więc złapałem faceta odruchowo za szmaty i wyrzuciłem za siebie na stoliki. Dziewczynę najpierw wytłukłem po plecach z potem ucisk pod mostkiem. Lała się już przez ręce i dopiero za którymś razem wypluła jedzenie. Nie straciła przytomności ale niewiele brakowało. Jak odkrztusiła do kibla wpadli strażacy którzy byli na sali - było już po wszystkim - oddychała.
Wróciłem na sale, odebrałem swojego kebaba. Po chwili wychodzi z wc zapłakana laska, przytula mnie i dziękuje że uratowałem jej życie. Nie czułem i nie czuję się bohaterem bo działałem w odruchu ale wdzięczność tej dziewczyny rozłożyła mnie na łopatki.

Inna historia - motocyklista z nogą rozjechana przez tira (kierowca uciekł). Razem z żołnierzem w cywilu który wysiadał z busa na trasie widząc co się dzieje skołowaliśmy prowizoryczną opaskę (z kabli do ładowania akumulatora od jakiegoś gapia). Sprawdziliśmy czy jest cały i czekaliśmy na pogotowie usztywniając kark. Chłopak - Przemek (bo tak miał na imię) rozmawiał ze mną do utraty przytomności. Zrobiłem co mogłem, żeby przeżył. Zrobiłem co mogłem, żeby nie był sam. Dziękował mi, że z nim jestem i pytał czy wyjdzie z tego. Zmarł po przewiezieniu do szpitala.

Rodzina odnalazła mnie i dziękowała, że z nim byłem. Powiedziałem im, że ich syn i brat był dzielny, płakali i dziękowali.

Te zwykłe DZIĘKUJĘ w takich sytuacjach, to jedne z najcenniejszych słów jakie słyszałem.
Zgłoś
Avatar
Kiper_lp 2013-02-15, 10:11 5
pl.wikipedia.org/wiki/R%C4%99koczyn_Heimlicha

Jeśli chodzi o 1 pomoc i tą sytuację, którą przedstawiłeś to przydatne jest to
Zgłoś
Avatar
Galian 2013-02-15, 10:15 1
@krzychu6 nie znasz prawa, i wciskasz na bajere, parafrazując ciebie. według prawa zadzwonienie po karetkę to jest udzielenie pomocy i tylko tyle się wymaga od każdego. Jeżeli nie umiesz ratować to nie ratujesz i nikt ci nic za to nie zrobi. Poza tym jaki wpływ na karanie mnie miałby mieć czas w którym przyjedzie karetka? Czujesz absurd tego stwierdzenia?

Swoją drogą, jakoś z miesiąc temu może więcej na miasteczku studenckim AGH w Krakowie zadźgali nam menela. Siedziałem wtedy jakieś 15 metrów dalej obrócony tyłem i wcinałem makaron. Hałas usłyszałem, ale jak to na miasteczku, ciągle ktoś krzyczy. No ale po chwili się obracam, a tam leży facet i już go ratują. Podszedłem, wybadałem czy trzeba w czymś pomóc i poszedłem. Może to kwestia szkoleń z BHP dla studentów, ale czas reakcji ludzi to było mniej niż pół minuty, więc też nie przesadzajmy że jest jakiś problem z ratowaniem innych. Aczkolwiek możliwe że to u ludzi młodych, bo nie mam porównania.
Zgłoś
Avatar
Schabik 2013-02-15, 10:16 3
Luuuudzie...
Po pierwsze owszem krzychu6, za nieudzielenie pomocy jest kara, ale wg. prawa samo wezwanie karetki to już jest udzielenie pomocy. Wystarczy że wezwiesz karetkę do poszkodowanego i już jesteś czysty, nic ci nie zrobią.
A jeśli chodzi o łamanie żeber to nie pamiętam dokładnie statystyk, ale w bodajże ponad 90% przypadków RKO żebra są łamane.
A do autora - przy zadławieniu chwyt heimlicha powinieneś wykonać jako pierwszy I na przyszłość - lepiej nie grzebać osobie zadławionej w ustach bo a)bez ochrony dłoni chuj wie czy sięczymś nie zarazisz b)można wepchnąć przedmiot którym sie poszkodowany zadławił jeszcze głębiej a wtedy tylko pogarszasz sytuację. W ostateczności można wykonać rękoczyn sellica (nie polecam) i przepchnąć ciało dalej silnym, energicznym wdechem.
Ale się kurwa naprodukowałem, a potem i tak nikt nie przeczyta
Zgłoś
Avatar
Sledziu_w 2013-02-15, 10:23
Zmieńcie prawo, to zaczniemy ratować ludzi.
Kolega dostał zawiasy za nieumyślne spowodowanie śmierci, bo... pomógł ofierze wypadku samochodowego.

Facet zmarł, a jego pojebana żona, prawniczka, obwiniła za to właśnie mojego kumpla. Odszkodowanie, koszty procesu i zawiasy. Bo chciał pomóc.
Zgłoś
Przejdź to ostatniego posta w temacie