Z ręką na sercu można udać się do najbliższej biedronki, i bez skrupułów kupić co się żywnie podoba
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 20:34
📌
Konflikt izraelsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 17:47
Z ręką na sercu można udać się do najbliższej biedronki, i bez skrupułów kupić co się żywnie podoba
Witaj użytkowniku sadistic.pl,
Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
coś co można opowiedzieć i uargumentować w minute on opowiada w kwadrans ...
Wiecie co? Gowno mnie ten topic obchodzi ,ale chcialem wam powiedziec, ze metal ( darcie japy, jeden wielki halas itd.) to muzyka dla podludzi, malp, brudasow itd. itp.
Czekam na hejty
~Pozdrawia technozjeb
Czekam na hejty
~Pozdrawia technozjeb
Panowie jestem ekspertem :]
Pracowałem (na serio) w dużym polskim browarze który leje również do biedronki.
Nie ma czegoś takiego jak inne piwo dla biedronki i inne dla reszty sklepów - to jest ten sam tank (zbiornik).
Różnica jest tylko w tym że biedronka jako największy klient browaru ma wymogi co do pojemności i ilości promocyjnej na palecie... czyli np 5szt + 1gratis.
Nie istnieje wtórne przetwarzanie piwa !
To się nie opłaca i wiąże się z "zakażeniem" piwa.
Różnice w piwie dla biedronki a puszką z monopolu może być miejsce rozlania bo piwo dla biedronki jest rozlewane w jednym browarze a dla monopolów w innym (piwo tej samej marki).
Z rzeczy oczywistych - piwo przy terminie przydatności jest gorsze - chyba logiczne.
Nie istnieje piwo gorsze lub lepsze - jest masa przyrządów żeby było zawsze takie same + plus badania w laboratorium przy rozlewie.
Jeśli chcecie pić naprawdę dobre piwo z browarów komercyjnych to jedynie w barach przy browarach które mają piwo prosto z tanka.
Pracowałem (na serio) w dużym polskim browarze który leje również do biedronki.
Nie ma czegoś takiego jak inne piwo dla biedronki i inne dla reszty sklepów - to jest ten sam tank (zbiornik).
Różnica jest tylko w tym że biedronka jako największy klient browaru ma wymogi co do pojemności i ilości promocyjnej na palecie... czyli np 5szt + 1gratis.
Nie istnieje wtórne przetwarzanie piwa !
To się nie opłaca i wiąże się z "zakażeniem" piwa.
Różnice w piwie dla biedronki a puszką z monopolu może być miejsce rozlania bo piwo dla biedronki jest rozlewane w jednym browarze a dla monopolów w innym (piwo tej samej marki).
Z rzeczy oczywistych - piwo przy terminie przydatności jest gorsze - chyba logiczne.
Nie istnieje piwo gorsze lub lepsze - jest masa przyrządów żeby było zawsze takie same + plus badania w laboratorium przy rozlewie.
Jeśli chcecie pić naprawdę dobre piwo z browarów komercyjnych to jedynie w barach przy browarach które mają piwo prosto z tanka.
______________
Życie jest jak pudełko czekoladek, otyłym nie starcza na długo.
UP@ To jest z jednego zbiornika ale z dwóch różnych rozlewni... To fajne i duże te zbiorniki mają że jeden w dwóch rozlewniach leży.
Pierdolicie, nikt nie będzie robił takich dziwnych manewrów, aby zaoszczędzić grosze i kilka groszy.
Raz, że produkcja piwa jest w chuj tania, podejrzewam, że w wypadku dużego browaru zrobienie piwa pokroju Lech lub Tyskie to koszt ok 30gr/0,5L. Ile można na tym zaoszczędzić? pewnie więcej niż oszczędność wyniosłyby koszty logistyki całego przedsięwzięcia, nie wspominając o tym, że jeśli chodzi o wymagania jakościowe to bierda ma je ściśle określone i w wypadku niedotrzymania tych parametrów na pewno są kary, które czynią taki pomysł jeszcze mniej opłacalnym. I na pewno duży koncern nie będzie ryzykował utraty kontraktu z taki dużym odbiorcą, aby zaoszczędzić kilka groszy na puszce.
Zróbcie sobie test z kodowanymi próbkami i na pewno nie będzie specjalnych rozbieżności w wynikach.
Też miałem okazję brać udział w badaniu dotyczących energetyków, też wszyscy przed zakodowaniem próbek "wiedzieli", który jest najsmaczniejszy. Po zakodowaniu okazało się, że najzajebistsze są ocenione najniżej, a najlepiej jakiś marketowy no name.
Jak wierzycie, że piwo z biedry jest gorsze niż z monopola to dzięki temu pewnie wam tak smakuje.
Raz, że produkcja piwa jest w chuj tania, podejrzewam, że w wypadku dużego browaru zrobienie piwa pokroju Lech lub Tyskie to koszt ok 30gr/0,5L. Ile można na tym zaoszczędzić? pewnie więcej niż oszczędność wyniosłyby koszty logistyki całego przedsięwzięcia, nie wspominając o tym, że jeśli chodzi o wymagania jakościowe to bierda ma je ściśle określone i w wypadku niedotrzymania tych parametrów na pewno są kary, które czynią taki pomysł jeszcze mniej opłacalnym. I na pewno duży koncern nie będzie ryzykował utraty kontraktu z taki dużym odbiorcą, aby zaoszczędzić kilka groszy na puszce.
Zróbcie sobie test z kodowanymi próbkami i na pewno nie będzie specjalnych rozbieżności w wynikach.
Też miałem okazję brać udział w badaniu dotyczących energetyków, też wszyscy przed zakodowaniem próbek "wiedzieli", który jest najsmaczniejszy. Po zakodowaniu okazało się, że najzajebistsze są ocenione najniżej, a najlepiej jakiś marketowy no name.
Jak wierzycie, że piwo z biedry jest gorsze niż z monopola to dzięki temu pewnie wam tak smakuje.
Jak czytam niektóre komentarze, to zastanawiam się czy to jeszcze sadistic, czy już onet...
Tomek dobrze mówi. Nie opłaca się rozdzielać produkcji na poszczególne rynki ze względów logistycznych. Sam pracuję w branży kosmetyków i chemii użytkowej. Produkt z tego samego zbiornika idzie przykładowo zarówno na stany zjednoczone, niemcy, polskę i rosję...
Różnice się zdarzają, ale są one dostosowane do klienta w danym kraju. Tym samym proszek do prania znanej marki różni się gdy jest wyprodukowany na rynek niemiecki od tego co idzie na Polskę, ale tutaj Was zaskoczę! Powszechną opinią jest, że niemieckie proszki lepiej piorą. Gówno prawda! Na Niemcy robi się proszki bogatsze w składniki zapachowe i zmiękczające, bo Helgi chcą mieć miękki i pachnący materiał. Grażyny natomiast chcą żeby proszek wyczyścił ślady po wymiocinach, krwi i trawie - taka impreza była A producent o tym wie i na Polskę ładuje więcej detergentów czyszczących, a że ma być taniej to oszczędza na zapachu (bo ten składnik jest dość drogi).
A wracając do piw, to sam interesuję się tym tematem od wielu lat. Prowadziłem też sklep z piwem, więc znam nieco sytuację z drugiej strony. Oprócz tego, że na biedronki i inne robactwo rozsiane po Polsce idzie ten sam produkt, to jeszcze można się spodziewać, że będzie on LEPSZEJ jakości. Ważne są warunki przechowywania - tam piwo trafia bezpośrednio z browaru na magazyn, który nierzadko bywa chłodzony latem, a przynajmniej dobrze zaizolowany. Po kilku dniach piwo jest już w kuflu u klienta. A w małym sklepie? Z browaru do hurtowni, potem w hurtowni potrafi leżeć dość długo w niewiadomych warunkach, a następnie trafia do sklepu, gdzie latem jak nie ma klimatyzacji piwo siedzi na półkach do momentu sprzedaży przez parę tygodni w temperaturze dochodzącej do prawie 40 stopni.
U siebie na szczęście miałem chłodzony magazyn, a z hurtowni odbierałem tylko świeże piwa, ale myślę, że to wyjątkowa sytuacja - ja się utrzymywałem z samego piwa, więc musiałem o nie dbać. Jestem przekonany, że Jola ze spożywczaka "u Joli" ma w dupie to jakiej jakości piwo sprzedaje i jak je przechowuje. Liczy się klient, a jak ktoś się zrazi do jednego to następnym razem weźmie inne, bo przyjdzie i tak - w końcu ma blisko. A jak się zacznie psuć więcej piw, to jest wielu Romków, Zenków i Wieśków, którzy za piwo w dobrej cenie jeszcze odśnieżą zimą chodnik przed wejściem.
Tomek dobrze mówi. Nie opłaca się rozdzielać produkcji na poszczególne rynki ze względów logistycznych. Sam pracuję w branży kosmetyków i chemii użytkowej. Produkt z tego samego zbiornika idzie przykładowo zarówno na stany zjednoczone, niemcy, polskę i rosję...
Różnice się zdarzają, ale są one dostosowane do klienta w danym kraju. Tym samym proszek do prania znanej marki różni się gdy jest wyprodukowany na rynek niemiecki od tego co idzie na Polskę, ale tutaj Was zaskoczę! Powszechną opinią jest, że niemieckie proszki lepiej piorą. Gówno prawda! Na Niemcy robi się proszki bogatsze w składniki zapachowe i zmiękczające, bo Helgi chcą mieć miękki i pachnący materiał. Grażyny natomiast chcą żeby proszek wyczyścił ślady po wymiocinach, krwi i trawie - taka impreza była A producent o tym wie i na Polskę ładuje więcej detergentów czyszczących, a że ma być taniej to oszczędza na zapachu (bo ten składnik jest dość drogi).
A wracając do piw, to sam interesuję się tym tematem od wielu lat. Prowadziłem też sklep z piwem, więc znam nieco sytuację z drugiej strony. Oprócz tego, że na biedronki i inne robactwo rozsiane po Polsce idzie ten sam produkt, to jeszcze można się spodziewać, że będzie on LEPSZEJ jakości. Ważne są warunki przechowywania - tam piwo trafia bezpośrednio z browaru na magazyn, który nierzadko bywa chłodzony latem, a przynajmniej dobrze zaizolowany. Po kilku dniach piwo jest już w kuflu u klienta. A w małym sklepie? Z browaru do hurtowni, potem w hurtowni potrafi leżeć dość długo w niewiadomych warunkach, a następnie trafia do sklepu, gdzie latem jak nie ma klimatyzacji piwo siedzi na półkach do momentu sprzedaży przez parę tygodni w temperaturze dochodzącej do prawie 40 stopni.
U siebie na szczęście miałem chłodzony magazyn, a z hurtowni odbierałem tylko świeże piwa, ale myślę, że to wyjątkowa sytuacja - ja się utrzymywałem z samego piwa, więc musiałem o nie dbać. Jestem przekonany, że Jola ze spożywczaka "u Joli" ma w dupie to jakiej jakości piwo sprzedaje i jak je przechowuje. Liczy się klient, a jak ktoś się zrazi do jednego to następnym razem weźmie inne, bo przyjdzie i tak - w końcu ma blisko. A jak się zacznie psuć więcej piw, to jest wielu Romków, Zenków i Wieśków, którzy za piwo w dobrej cenie jeszcze odśnieżą zimą chodnik przed wejściem.
dam chyba... eeee.... piwo... eeee.... za tą gadkę... eeee.... o piwie....eeee.
Opowiem wam taką ciekawostkę, menele nie zbierają puszek z biedronki. Kiedyś po wypiciu browara z biedronki podszedł do nas menel i spytał się czy mu damy puszki. Jak chciałem mu dać puszkę 0.65 chyba żubra to powiedział, ze on ich nie zbiera, bo są zrobione z innego aluminium i złom ich nie przyjmuje. Zresztą można zauważyć różnice pomiędzy puszką z biedy,a puszką z jakiegoś sklepu.
zebrało sie grono mędrców. po primo gość to uznany i licencjonowany juror..jeden z nielicznych w Polsce ekspertów i piwowarów domowych.. po drugo jak się nie ma nic konstruktywnego do powiedzenia to się czepia do mlaskania, abo to długopis trzyma, a to zupa za słona...rzeczywiście ktoś tam wyżej napisał, że to zaczyna śmierdzieć onetem.. żenada
Mówcie co chcecie, ale ja po dwóch żywcach z biedronki mam kaca a no nie jest normalnie, więc... something no yes
@Lysack - gówno prawda, zachodnie rynki mają towar lepszej jakości. Podam dwie rzeczy, które sam próbowałem:
1) Proszek do prania, bodajże Persil, ten sam rodzaj i wersja niemiecka lepiej prała oraz była wydajniejsza.
2) Kawa Jacobs zielona z USA - smak dużo lepszy od zielonego Jacobsa z Polski - takie zdanie wyraziło 5 osób.
1) Proszek do prania, bodajże Persil, ten sam rodzaj i wersja niemiecka lepiej prała oraz była wydajniejsza.
2) Kawa Jacobs zielona z USA - smak dużo lepszy od zielonego Jacobsa z Polski - takie zdanie wyraziło 5 osób.
SteelMike napisał/a:
@Lysack - gówno prawda, zachodnie rynki mają towar lepszej jakości. Podam dwie rzeczy, które sam próbowałem:
1) Proszek do prania, bodajże Persil, ten sam rodzaj i wersja niemiecka lepiej prała oraz była wydajniejsza.
2) Kawa Jacobs zielona z USA - smak dużo lepszy od zielonego Jacobsa z Polski - takie zdanie wyraziło 5 osób.
może się wypowiedz na temat a nie siej gdzie popadnie?
Lysack napisał/a:
A w małym sklepie? Z browaru do hurtowni, potem w hurtowni potrafi leżeć dość długo w niewiadomych warunkach, a następnie trafia do sklepu, gdzie latem jak nie ma klimatyzacji piwo siedzi na półkach do momentu sprzedaży przez parę tygodni w temperaturze dochodzącej do prawie 40 stopni.
Dokładnie, w moim osiedlowym sklepie takie szczyny nie raz sprzedają, że maskara. No ale jak się nie chce iść gdzieś dalej to ma się to co się ma.
pomaranczowy4 napisał/a:
może się wypowiedz na temat a nie siej gdzie popadnie?
To przecież doskonale każdy wie, że zagraniczne dystrybucje puszczają gorszy towar do innych krajów. Przykładem może być Heineken. W PL jest to średnie piwo, według mnie, ale gdy gadałem z koleżką z Holandii mówił że różnica w smaku jest diametralna.
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych
materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony
oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów