Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
I wychodzi malarz, tynkarz, akrobata bez czasu na nic. Kompletnie bez sensu.
Pierdolenie. Potem chodzą takie melepety ze wszystkim rozjebanym bo mają dwie lewe ręce. Zawód zawodem - mam zajebisty, ale co mam w związku z tym 24h na dobę pracować? Wole jako hobby chociażby pokopać sobie w ogrodzie, dach położyć, gniazdko zamontować itp. a specjalistom pozostawić to na co czasu ani ochoty nie mam - czyli np. murowanie, malowanie, kładzenie chodnika czy wykończenie wnętrza.
Pierdolenie. Potem chodzą takie melepety ze wszystkim rozjebanym bo mają dwie lewe ręce. Zawód zawodem - mam zajebisty, ale co mam w związku z tym 24h na dobę pracować? Wole jako hobby chociażby pokopać sobie w ogrodzie, dach położyć, gniazdko zamontować itp. a specjalistom pozostawić to na co czasu ani ochoty nie mam - czyli np. murowanie, malowanie, kładzenie chodnika czy wykończenie wnętrza.
Jeżeli jest to Twoje hobby, to wszystko spoko. Ja pisałam, że to bezsensu o sytuacji, w której robisz to sam po to, żeby zaoszczędzić. A hobby ja mam po prostu zupełnie inne i na uczenie się przykładowo malowania ścian, czy gotowania czasu już nie mam.
I wychodzi malarz, tynkarz, akrobata bez czasu na nic. Kompletnie bez sensu. Lepiej się skupić na jednej czynności, którą lubisz i na której zarabiasz i wyjdziesz na tym lepiej. Można cerować skarpetki. Pewnie to trwa ze 2 godziny. A możesz przez te 2 godziny popracować zawodowo - nawet jak zarabiasz minimalną, to będziesz miał z tego 40 złotych za które możesz sobie kupić 10 nowych par skarpet.
Niby mogłabym sprzątać swoje mieszkanie sama, tylko po co, skoro mi by to zajęło 8 godzin, a specjalistce 4. Jak ja popracuję te dodatkowe 8 godzin w zawodzie to stać mnie na opłacanie sprzątaczki, a w kieszeni zostanie znacznie więcej, niż gdybym sprzątała sama.
Po co mam gotować i marnować na to kilka godzin, skoro za 50 zł mogę zjeść dobry obiad, przygotowany przez fachowca, a ja poświęcając te kilka godzin na swoją pracę zarobię znacznie więcej.
Rozumiem, że kiedyś były inne czasy, inny dostęp do dóbr i usług i trzeba było sobie z wieloma rzeczami radzić po swojemu, ale w dzisiejszych czasach takie podejście jest kompletnie bezsensowne.
Oho, widzę, że igły i nitki to nawet na oczy nie widziałaś. Wiesz, ile zajmuje mi zacerowanie skarpetki? 10 minut, jak naprawdę mi się nie chce. Właśnie z takim podejściem rosną narcystyczne mutanty zapatrzone w swój ryj na ekranie smartfona, nie umiejące zrobić nic poza wstawieniem zdjęcia na insta i zresetowaniem routera. Ja dzięki temu, że coś umiem, bo mnie życie tego nauczyło umiem radzić sobie w ciężkich, stresowych sytuacjach. Jeżdżę jako znienawidzony tutaj kierowca TIRa i dzięki głowie na karku, oraz zręczności nie raz uruchomiłem uszkodzony zestaw, który chwilę wcześniej się zjebał w trakcie jazdy. Będąc pizdą w rurkach, jak koleś z filmu, albo reprezentując postawę, jak z Twojego postu już kilka razy wzywany byłby do mnie holownik. Sytuacja sprzed tygodnia - przez uchylony szyberdach nawałnica zalała mi selektor biegów w ciężarówce i zestaw sypiąc błędami stanął na pasie awaryjnym w Niemczech., Wyjąłem selektor, oczyściłem go z wody, poprawiłem luty lutownicą na USB, szef powiedział, który bezpiecznik mam wymienić i 1.5h później jechałem dalej. Ty, albo picza w rurkach w Twoim wieku wezwalibyście holownik płacąc za to + za część kilka tysięcy euro. Takie stawki za dotknięcie się do ciężarówki są na zachodzie. I takich przykładów mogę mnożyć. Ugotowanie obiadu kosztuje tyle, co jego zamówienie, albo i drożej. Ale ja wolę poświęcić te 2h na 2-3 dni i ugotować sobie to co lubię, tak jak lubię wiedząc, co jem i na pewno zdrowiej. A nie zapłacić 40 zł i jeść starego psa zmielonego razem z budą, doprawionego tak, by nie było czuć smrodu. Wiesz, czemu ludzie na zachodzie są grubi? Bo żrą gotowce, zamiast samemu zrobić jedzenie + brak ruchu. Nie mówię, by znać się na wszystkim i wszystko samemu robić, bo to faktycznie, doby by brakło, ale wymienić gniazdko, włącznik, naprawić, kran, wymienić baterię w zlewie, zacerować drobną dziurę w ciuchach, wymienić akumulator w samochodzie (pod warunkiem, że jest normalny dostęp), zmienić koło, przeinstalować system w komputerze itp to powinien umieć każdy.
I wychodzi malarz, tynkarz, akrobata bez czasu na nic. Kompletnie bez sensu. Lepiej się skupić na jednej czynności, którą lubisz i na której zarabiasz i wyjdziesz na tym lepiej. Można cerować skarpetki. Pewnie to trwa ze 2 godziny. A możesz przez te 2 godziny popracować zawodowo - nawet jak zarabiasz minimalną, to będziesz miał z tego 40 złotych za które możesz sobie kupić 10 nowych par skarpet.
Niby mogłabym sprzątać swoje mieszkanie sama, tylko po co, skoro mi by to zajęło 8 godzin, a specjalistce 4. Jak ja popracuję te dodatkowe 8 godzin w zawodzie to stać mnie na opłacanie sprzątaczki, a w kieszeni zostanie znacznie więcej, niż gdybym sprzątała sama.
Po co mam gotować i marnować na to kilka godzin, skoro za 50 zł mogę zjeść dobry obiad, przygotowany przez fachowca, a ja poświęcając te kilka godzin na swoją pracę zarobię znacznie więcej.
Rozumiem, że kiedyś były inne czasy, inny dostęp do dóbr i usług i trzeba było sobie z wieloma rzeczami radzić po swojemu, ale w dzisiejszych czasach takie podejście jest kompletnie bezsensowne.
Pierdolisz mała, jak potłuczona. Akurat tynkarz to dobra fucha przy obecnych stawkach za metr kwadratowy nawet na zadupiu, jak podlasie można zarobić tysiaka dniówkę, jak w miarę solidnie pozapierdalasz, no i oczywiście masz własny agregat tynkarski, który kosztuje od 35 kafli.
Dzisiaj, to nawet zwykła sprzątaczka, czy pomywara garów chce godnie żyć i zarabiać przynajmniej te 2 stówy dniówki, opierdalając się przy tym w robocie, więc musiała byś dać jej swoją dniówę, żeby ci sprzątnęła chatę na odpierdol, więc lepiej opłaca ci się samemu to zrobić dokładniej i szybciej i zachować 2 stówy w kielni, no i tutaj kończy się płatna praca i zaczyna się bezrobocie.
Cały myk polega na tym, żeby wyspecjalizować się w zawodzie, który mało kto potrafi, a na który jest w chuj zapotrzebowanie, czyli np. tynkarz, kamieniarz robiący pomniki, czy chociażby zwykły tuman spawacz po zawodówie robiący ogrodzenia, ale to już niestety wymaga posiadania własnego sprzętu, który kosztuje kilkadziesiąt tysięcy PLN + kolejne tyle na materiały budowlane, no i trzeba też jakoś rozkręcić tą firmę, więc jak nie masz bogatego tatusia, lub tatusia, który już rozkręcił firmę, to zapomnij. Możesz jedynie jebać u wyzyskiwacza Janusza za 150 - max 2 stówki (albo za frajer) tak, jak ty i gówno z tego mieć, bo przy dzisiejszej PISsowskiej inflacji 2 stówy dniówy to gówno i nawet cię nie stać na sprzątaczkę przy takich zarobkach...
Widzę, ze więcej osób widzi w tym kompletny bezsens i BARDZO mnie to cieszy. To znaczy, ze jest wielu normalnych ludzi, a nie tak zniszczonych przez „dzisiejsze czasy”. Ciepły Harnaś dla Justynki, zimniutki, pyszny Primator pszeniczny dla jej hejterow.
Oho, widzę, że igły i nitki to nawet na oczy nie widziałaś. Wiesz, ile zajmuje mi zacerowanie skarpetki? 10 minut, jak naprawdę mi się nie chce. Właśnie z takim podejściem rosną narcystyczne mutanty zapatrzone w swój ryj na ekranie smartfona, nie umiejące zrobić nic poza wstawieniem zdjęcia na insta i zresetowaniem routera. Ja dzięki temu, że coś umiem, bo mnie życie tego nauczyło umiem radzić sobie w ciężkich, stresowych sytuacjach. Jeżdżę jako znienawidzony tutaj kierowca TIRa i dzięki głowie na karku, oraz zręczności nie raz uruchomiłem uszkodzony zestaw, który chwilę wcześniej się zjebał w trakcie jazdy. Będąc pizdą w rurkach, jak koleś z filmu, albo reprezentując postawę, jak z Twojego postu już kilka razy wzywany byłby do mnie holownik. Sytuacja sprzed tygodnia - przez uchylony szyberdach nawałnica zalała mi selektor biegów w ciężarówce i zestaw sypiąc błędami stanął na pasie awaryjnym w Niemczech., Wyjąłem selektor, oczyściłem go z wody, poprawiłem luty lutownicą na USB, szef powiedział, który bezpiecznik mam wymienić i 1.5h później jechałem dalej. Ty, albo picza w rurkach w Twoim wieku wezwalibyście holownik płacąc za to + za część kilka tysięcy euro. Takie stawki za dotknięcie się do ciężarówki są na zachodzie. I takich przykładów mogę mnożyć. Ugotowanie obiadu kosztuje tyle, co jego zamówienie, albo i drożej. Ale ja wolę poświęcić te 2h na 2-3 dni i ugotować sobie to co lubię, tak jak lubię wiedząc, co jem i na pewno zdrowiej. A nie zapłacić 40 zł i jeść starego psa zmielonego razem z budą, doprawionego tak, by nie było czuć smrodu. Wiesz, czemu ludzie na zachodzie są grubi? Bo żrą gotowce, zamiast samemu zrobić jedzenie + brak ruchu. Nie mówię, by znać się na wszystkim i wszystko samemu robić, bo to faktycznie, doby by brakło, ale wymienić gniazdko, włącznik, naprawić, kran, wymienić baterię w zlewie, zacerować drobną dziurę w ciuchach, wymienić akumulator w samochodzie (pod warunkiem, że jest normalny dostęp), zmienić koło, przeinstalować system w komputerze itp to powinien umieć każdy.
Szkoda ryja strzępić, glonojady tego nie zrozumieją
fiskars to gowno , granfors, hultafors, czy cokolwiek innego kutego.
To też gówno jest ,najlepsze są Ochsenkopf kute matrycowo
I wychodzi malarz, tynkarz, akrobata bez czasu na nic. Kompletnie bez sensu. Lepiej się skupić na jednej czynności, którą lubisz i na której zarabiasz i wyjdziesz na tym lepiej. Można cerować skarpetki. Pewnie to trwa ze 2 godziny. A możesz przez te 2 godziny popracować zawodowo - nawet jak zarabiasz minimalną, to będziesz miał z tego 40 złotych za które możesz sobie kupić 10 nowych par skarpet.
Niby mogłabym sprzątać swoje mieszkanie sama, tylko po co, skoro mi by to zajęło 8 godzin, a specjalistce 4. Jak ja popracuję te dodatkowe 8 godzin w zawodzie to stać mnie na opłacanie sprzątaczki, a w kieszeni zostanie znacznie więcej, niż gdybym sprzątała sama.
Po co mam gotować i marnować na to kilka godzin, skoro za 50 zł mogę zjeść dobry obiad, przygotowany przez fachowca, a ja poświęcając te kilka godzin na swoją pracę zarobię znacznie więcej.
Rozumiem, że kiedyś były inne czasy, inny dostęp do dóbr i usług i trzeba było sobie z wieloma rzeczami radzić po swojemu, ale w dzisiejszych czasach takie podejście jest kompletnie bezsensowne.
Za 2 godziny pracy na minimalnej nie zarobisz 40 zł. Pomijając już fakt, że zacerowanie jednej skarpety trwa nieporównywalnie krócej niż 2 godziny. Ile ty masz m2 tego mieszkania, że posprzątanie go zajmuje ci 8 kurwa godzin?
I wychodzi malarz, tynkarz, akrobata bez czasu na nic. Kompletnie bez sensu. Lepiej się skupić na jednej czynności, którą lubisz i na której zarabiasz i wyjdziesz na tym lepiej. Można cerować skarpetki. Pewnie to trwa ze 2 godziny. A możesz przez te 2 godziny popracować zawodowo - nawet jak zarabiasz minimalną, to będziesz miał z tego 40 złotych za które możesz sobie kupić 10 nowych par skarpet.
Niby mogłabym sprzątać swoje mieszkanie sama, tylko po co, skoro mi by to zajęło 8 godzin, a specjalistce 4. Jak ja popracuję te dodatkowe 8 godzin w zawodzie to stać mnie na opłacanie sprzątaczki, a w kieszeni zostanie znacznie więcej, niż gdybym sprzątała sama.
Po co mam gotować i marnować na to kilka godzin, skoro za 50 zł mogę zjeść dobry obiad, przygotowany przez fachowca, a ja poświęcając te kilka godzin na swoją pracę zarobię znacznie więcej.
Rozumiem, że kiedyś były inne czasy, inny dostęp do dóbr i usług i trzeba było sobie z wieloma rzeczami radzić po swojemu, ale w dzisiejszych czasach takie podejście jest kompletnie bezsensowne.
jeśli to prawda co piszesz, że tak dobrze jesteś ustawiona i tak zorganizowana to szacunek dla Ciebie i wszystkiego najlepszego. Ale jeśli napisałaś to jako gnojowica couchingu lub bananowe dziecko, które jeszcze nie wie ale myśli, że wie, to murzyński chuj ci w dupę razem z kiłą.
m sprzątać swoje mieszkanie
zaimponowalas mi. widze chyba pierwszy komentarz napisany przez kobiete na sadolu, ktory jest logiczny i daje do myslenia. nie sadzilem ze stac was na to.
jeśli to prawda co piszesz, że tak dobrze jesteś ustawiona i tak zorganizowana to szacunek dla Ciebie i wszystkiego najlepszego. Ale jeśli napisałaś to jako gnojowica couchingu lub bananowe dziecko, które jeszcze nie wie ale myśli, że wie, to murzyński chuj ci w dupę razem z kiłą.
Justynka to z tego co tu kiedyś pisała: studentka prawa na stażu w kancelarii (za tyle, ile prawdopodobnie tam płacą, nie można się utrzymać w dużym mieście bez wsparcia rodziców)
Justynka to z tego co tu kiedyś pisała: studentka prawa na stażu w kancelarii (za tyle, ile prawdopodobnie tam płacą, nie można się utrzymać w dużym mieście bez wsparcia rodziców)
Większość przepręciłeś, a to, czego nie przekręciłeś też już nieaktualne. No ale nie mogę szerzej pisać o swojej sytuacji zawodowej.
To, że z kasy ze stażu w porządnej kancelarii się nie da utrzymać to też zresztą nieprawda. Są też staże za minimalne pensje, ale one są raczej dla studentów "Wyższych Szkół":
Większość przepręciłeś, a to, czego nie przekręciłeś też już nieaktualne. No ale nie mogę szerzej pisać o swojej sytuacji zawodowej.
To, że z kasy ze stażu w porządnej kancelarii się nie da utrzymać to też zresztą nieprawda. Są też staże za minimalne pensje, ale one są raczej dla studentów "Wyższych Szkół":
Dziewczyno o czym ty pierdolisz, przecież ty przed chwilą skończyłaś studia a jeszcze nie zaczęłaś aplikacji. Płaca minimalna to MAKSIMUM jakie może ci zaoferować w miarę duża kanca, osobie bez faktycznego obycia z procesem ani na dobrą sprawę z prawem materialnym, po której każde pismo trzeba sprawdzić i poprawić. Te jednoosobowe zazwyczaj płacą jeszcze mniej. Tym bardziej, że na pierwszym roku połowę czasu spędzasz na praktykach. A za sam egzamin wstępny też się płaci, nie mówiąc już o opłatach za 3 lata aplikowania (ile to jest dzisiaj, 20 kafli?), doliczając dojazdy i pomoce naukowe, egzamin końcowy i wszystko inne to okazuje się, że 1/3 pensji zżerają tego typu opłaty.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów