Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
To, że powstają wady i mutacje to jest inna sprawa...moga być powodowane wieloma rzeczami, ale to nie zmienia faktu, ze zygota jest zaprogramowana do stworzenia całego organizmu. Ale to i tak żaden argument w tej dyskusji
Piszesz o katolicyzmie- w pierwszym poście napisałem tylko fakt, o którym każdy wojujący w temacie powinien wiedzieć. Wiadomości przeze mnie zawarte odnoszą się również do "czystego" chrześcijaństwa, więc bez wyjeżdżania z bajkami, gdyż w moich postach jedno nie zaprzecza drugiemu. Masz rację, że KK i chrześcijaństwo to dwie różne rzeczy, ale to Ty mijasz się z prawdą w sprawie spojrzenia na grzechy- bądź elastyczny, i połącz dogmaty katolickie z podstawami wiary, ja jakoś nie dostrzegam wielkich rygorów w porównaniu z dawną wersją tej linii religijnej.
Za dużo ideologii, tego nie chciałem, ale nie pozwolę zaprzeczać faktom, choćby tym humanistycznym, filozoficznym.
W jednym muszę się z Tobą zgodzić- mnie również zawodzi to, w jak sposób konstytucja jest egzekwowana. I jak niewiele ludzkiej głupoty potrzeba, aby odwrócić jej postanowienia o 180 stopni.
Kroimy chleb na plastry grubości ok 1,5 cm
Smarujemy go masłem
Gotowe!
hipotetyczny przykład lat 17 ona i on poznają się na imprezie znajomość za krótka żeby znać się ale już do czegoś może dojść, alkohol lub inne używki, seks bez zastanowienia i jest ciąża, "wpadka" jak kto woli. Perspektywy? Brak pracy, bo za młodzi, brak doświadczenia i wykształcenia więc znaleźć też mogą mieć problem. W zasadzie się nie znają więc mogą mieć popierdolone charaktery lub zwyczajnie do siebie nie pasować, co w związku na siłę dla dziecka w dłuższej perspektywie stworzy patologię. Nie byli na dziecko gotowi, seks pod wpływem i ogólnie styl życia może powodować zwiększone ryzyko płodu na wady i choroby. Ogólnie jesteśmy ludźmi, ale nie męczennikami, więc dlaczego za jeden błąd mają pokutować troje lub więcej osób "ojciec, matka i dzieciak/ki". To trochę jak z HIV/AIDS (nie sadzić się to tylko porównanie częściowe na szybko) dowiedziałeś/aś się, że po ostatnim jebaniu masz AIDS i to Ci spierdoli całe życie (niektórzy mają i żyją normalnie, trochę jak z dzieckiem), wiesz ,że się da wyleczyć ale wymaga to radykalnych środków, czy powiesz "Nie! Pierdoliłem/am się z kim popadnie taka moja kara", czy się wyleczysz. To decyzja osobista, i tak jak już pisali poprzedni powinna być możliwość aborcji, ale w ramach rozsądku.
Teraz dopiszę dalszy ciąg swoich myśli.
Patrzę na dyskusję i się cieszę, że ja nie mam takich rozterek moralnych.
Kiedy zaczyna się życie, Czym jest człowieczeństwo, biologia to, kościół tamto... Nudzenie, nudzenie, nudzenie.
Dla mnie sprawa jest prosta- kobieta o swoim ciele decyduje, a puki dzieciak jest w jej ciele to może go wyskrobać. Jeśli dzieciak to problem warto go wyskrobać. Jeśli urodzi się w skrajnej nędzy- warto go wyskrobać. Jeśli urodzi się z wadami przeszkadzającymi w codziennym funkcjonowaniu- warto wyskrobać.
Wynik gwałtu- warto wyskrobać. Wpadka- warto wyskrobać.
Decyzja należy do "zapylonej" kobiety i to wszystko.
Za to odbieranie jej wolności jest zwyczajnym fanatyzmem i skurwysyństwem.
alveanerleo2 wcześniej napisał coś takiego "To jest moja sprawa, na co wyrosną (i czy w ogóle wyrosną) dzieci, gdyż jest to przyszłość narodu. Na razie ta przyszłość pływa w gównie i cieszy się, że potrafi nurkować. A aborcja i patologiczne matki tylko pogłębiają dupę w jakiej się ona znajduje. "
Jedno z bardziej skurwiałych, głupich i pokrętnych "własnych zdań" jakie człowiek zdoła wymyślić.
Ciekawe czy gdybym ja wpakował się teraz do domu obcych mi ludzi i próbował bawić się z ich dzieckiem, dawać mu cukierki, zabawki, chciał wyjść z nim na spacer argumentując, że to dziecko to nasza wspólna przyszłość i tak samo jak rodzice mam prawo się nim zajmować to co by tacy rodzice zrobili? Pewnie by na policje zadzwonili bo by się obawiali wariata, prawda?
Aha i proszę zwrócić uwagę, że nie nakazuję komuś robić czegoś. Wyrażam swoje zdanie i proszę by się odczepić od kobiecych ciał bo to tylko ich własność.
Mała uwaga na koniec- jeśli kobieta zastanawia się nad aborcją i z czasem jej chce, a mimo to zmuszona zostaje do urodzenia to w takim wypadku było by lepiej by jednak wcześniej dokonała aborcji.
Także, drogie panie, jeśli przez myśl wam kiedyś przejdzie, że dobrze byłoby aborcję wykonać; nie zastanawiajcie się i do dzieła- powodzenia.
no tak lepiej żeby ta 1letnia szmata potem wychowała to dziecko w patologii, oddała do domu dziecka, zostawiła na śmietniku albo skoczyła z 10piętra jak jej brzuch zaczął rosnąć tak jak typeczka z mojej dzielnicy x]
Tak więc naprawdę musimy przyjrzeć się tutaj motywacji przyczynowej. Jaka przyczyna sprawia, że decydujemy się na aborcję? Naszą motywacją może być naiwność, myślenie, że nie możemy dać dziecku dobrego domu lub że nie możemy pozwolić sobie na kolejnego potomka. Ale może nasi rodzice albo inni krewni mogliby dać naszemu dziecku dobry dom albo moglibyśmy oddać je do adopcji.
Z drugiej strony nasza motywacja może być pozytywna – może nią być współczucie. Jednak jeśli dziecko byłoby poważnie zdeformowane lub psychicznie upośledzone, to wówczas – kierując się pragnieniem, aby uniknęło ono wszystkich problemów i cierpienia, jakie byłyby z tym związane – możemy podjąć decyzję o aborcji. W końcu drugorzędnym ślubowaniem bodhisattwy jest nieunikanie destrukcyjnego działania, jeśli jego motywacją jest miłość i współczucie. W takich przypadkach musimy jednak być całkowicie gotowi przyjąć na siebie konsekwencje w postaci wszelkiego cierpienia, jakiego moglibyśmy doświadczyć w przyszłych żywotach, aby oszczędzić nienarodzonemu dziecku cierpień. Przy takiej postawie negatywne skutki takiego destrukcyjnego czynu odebrania życia byłyby dla nas mniej poważne.
Tak czytam i czytam i się nikt nie odnosi do mojego komentarza, który jako jedyny prezentuje "stronę konfliktu" w tym temacie stanowczo pomijaną. Ciekawe...
Teraz dopiszę dalszy ciąg swoich myśli.
Patrzę na dyskusję i się cieszę, że ja nie mam takich rozterek moralnych.
Kiedy zaczyna się życie, Czym jest człowieczeństwo, biologia to, kościół tamto... Nudzenie, nudzenie, nudzenie.
Dla mnie sprawa jest prosta- kobieta o swoim ciele decyduje, a puki dzieciak jest w jej ciele to może go wyskrobać. Jeśli dzieciak to problem warto go wyskrobać. Jeśli urodzi się w skrajnej nędzy- warto go wyskrobać. Jeśli urodzi się z wadami przeszkadzającymi w codziennym funkcjonowaniu- warto wyskrobać.
Wynik gwałtu- warto wyskrobać. Wpadka- warto wyskrobać.
Decyzja należy do "zapylonej" kobiety i to wszystko.
Za to odbieranie jej wolności jest zwyczajnym fanatyzmem i skurwysyństwem.
alveanerleo2 wcześniej napisał coś takiego "To jest moja sprawa, na co wyrosną (i czy w ogóle wyrosną) dzieci, gdyż jest to przyszłość narodu. Na razie ta przyszłość pływa w gównie i cieszy się, że potrafi nurkować. A aborcja i patologiczne matki tylko pogłębiają dupę w jakiej się ona znajduje. "
Jedno z bardziej skurwiałych, głupich i pokrętnych "własnych zdań" jakie człowiek zdoła wymyślić.
Ciekawe czy gdybym ja wpakował się teraz do domu obcych mi ludzi i próbował bawić się z ich dzieckiem, dawać mu cukierki, zabawki, chciał wyjść z nim na spacer argumentując, że to dziecko to nasza wspólna przyszłość i tak samo jak rodzice mam prawo się nim zajmować to co by tacy rodzice zrobili? Pewnie by na policje zadzwonili bo by się obawiali wariata, prawda?
Aha i proszę zwrócić uwagę, że nie nakazuję komuś robić czegoś. Wyrażam swoje zdanie i proszę by się odczepić od kobiecych ciał bo to tylko ich własność.
Mała uwaga na koniec- jeśli kobieta zastanawia się nad aborcją i z czasem jej chce, a mimo to zmuszona zostaje do urodzenia to w takim wypadku było by lepiej by jednak wcześniej dokonała aborcji.
Także, drogie panie, jeśli przez myśl wam kiedyś przejdzie, że dobrze byłoby aborcję wykonać; nie zastanawiajcie się i do dzieła- powodzenia.
jak już tak kolokwializmów używamy. Skurwysyństwem jest decydowanie o czyjejś śmierci, a tym właśnie jest aborcja. Kobieta ma prawo decydować o sobie, owszem, ale nie o życiu drugiego człowieka. Fakt jeśli jej życie jest zagrożone, dziecko jest skutkiem gwałtu, czy ma urodzić się z poważnymi wadami, wtedy aborcja byłaby wręcz wskazana. Ale nie kiedy "dama" daje dupy na lewo i prawo, kiedy ma takie widzi mi się, bo wpadła z chłopakiem. No sorry, decyduje się na stosunek, to niech odpowiada za skutki. Jeśli nie stać na dziecko, to są różne zabezpieczenia. Za chwilę jako środek antykoncepcyjny będzie stosowana aborcja. Na prawdę śmieszne są te pseudo-argumenty za aborcją. Póki co jeszcze nikt, z jej zwolenników tutaj nic mądrego nie napisał.
Sk***ysyństwem jest decydowanie o czyjejś śmierci, a tym właśnie jest aborcja.
I tu jest zgrzyt bo ja bym wolał być wyskrobany. Został by mi oszczędzony głęboki uraz psychiczny.
Martwe dziecko nie czuje, nie ma pretensji- problemy stwarzają ludzie robiący za wielkich moralistów.
Ale nie kiedy "dama" daje dupy na lewo i prawo, kiedy ma takie widzi mi się, bo wpadła z chłopakiem. No sorry, decyduje się na stosunek, to niech odpowiada za skutki. Jeśli nie stać na dziecko, to są różne zabezpieczenia.
Kolejny zgrzyt. Ludzie mogą uprawiać sex dla przyjemności. Mogą chcieć się wyszaleć, a potomstwo mieć dopiero x lat później. Jeśli nastąpi wpadka to na szczęście medycyna jest tak rozwinięta, że da się uratować sytuację. To jeden z powodów nie decydowania się na sterylizację- teraz chcę się bawić, a dzieci mieć za np kilkanaście lat. Ot, cała filozofia.
Ale mogę napisać jedno stwierdzenie "człowiek nie rodzi się ludzki" cyt. profesora Parkera ze szkoły chicagowskiej, polecam poszukać.
Uważam, że zarodek po tygodniu to tylko zlepek komórek. My też jesteśmy zlepkami komórek, ale nie tylko bo mamy świadomość, mamy swoją historię. Są ludzie którzy nas znają, ludzie którzy by tęsknili gdybyśmy odeszli z tego prawdopodobnie jedynego świata. Zarodka nikt nie zna, zarodek nie ma rozwiniętego układu nerwowego, zarodek nie myśli. To tylko DNA. Czy gdyby ciebie sklonowano, to byłbyś to ty? Nie. Nas tworzy nasza świadomość, nasze wspomnienia, geny też są ważne, ale nie aż tak. Możnaby było gdybać a jeśli np. mnie mieliby abortować, to tak samo jakby gdybać a co jeśli rodzice by się nie poznali. Zarodka nie należy traktować jako człowieka, tak samo jak plemnika i komórki jajowej.
Czy seks z gumkami to zabójstwo z premedytacją (zakładając, że para jest płodna)? Bo z twojej wypowiedzi wynika, że tak.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów