Konflikt izraelsko-palestyński (tylko materiały z opisem) - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 13:59
Policjanci wezwani na interwencję kilkakrotnie postrzelili 13-latka, u którego stwierdzono zespół Aspergera. Funkcjonariusze sądzili, że nastolatek jest uzbrojony. Ciężko ranny chłopiec trafił do szpitala. Jego stan jest stabilny.
Do zdarzenia doszło w Salt Lake City w stanie Utah w USA. Matka chłopca z zespołem Aspergera wezwała do domu specjalny zespół policji, bo nie mogła sobie poradzić z kolejnym załamaniem nerwowym syna.
Po przyjeździe na miejsce, policjanci specjalizujący się w tego typu interwencjach, polecili matce chłopca zostać na zewnątrz, a sami weszli do środka. Po kilku minutach kobieta usłyszała z domu komendę "na ziemię", a następnie kilka strzałów.
Chłopiec przeżył, ale w ciężkim stanie został przewieziony do szpitala. Miał m.in. rany postrzałowe ramienia i brzucha. Kule przeszły przez jelita i pęcherz.
Brat 13-latka poinformował w sobotę na Twitterze, że jego stan jest stabilny.
W domu w którym mieszka rodzina nie znaleziono broni. Matka chłopca ma żal do stróżów prawa za to jak obeszli się z jej autystycznym synem.
- Dlaczego go po prostu nie obezwładnili? Mogli też użyć gumowych kul. Wzywasz policjantów, ponieważ liczysz na to, że będą w stanie załagodzić konflikt. To było tylko dziecko z problemami psychicznymi - powiedziała kobieta w rozmowie z KUTV.
Policjanci odpierają zarzuty. Twierdzą, że dzwoniąca kobieta poinformowała ich, że nastolatek przeszedł załamanie psychiczne, jest uzbrojony i grozi domownikom. Twierdzą również, że 13-latek próbował uciekać.
Matka chłopca zaprzecza ich wersji. - Powiedziałam, że jest nieuzbrojony, nie ma nic, po prostu się wścieka i zaczyna wrzeszczeć. To dzieciak, który stara się zwrócić na siebie uwagę, ale nie wie, jak nad tym panować - stwierdziła kobieta.
Dokładny przebieg interwencji ma wyjaśnić zakrojone na szeroką skalę śledztwo.
Jakby go matka leczyła pasem po dupie w trakcie tych "załamań nerwowych", to by nie trzeba było policji wzywać.
co ty pie**olisz podludzki lbie?
Jakby go matka leczyła pasem po dupie w trakcie tych "załamań nerwowych", to by nie trzeba było policji wzywać.
Ciebie mama leczyła i nie pomogło
Jakby go matka leczyła pasem po dupie w trakcie tych "załamań nerwowych", to by nie trzeba było policji wzywać.
jakby go tak leczyla to ten autysta by juz dawno sie jej pozbyl
Jakby go matka leczyła pasem po dupie w trakcie tych "załamań nerwowych", to by nie trzeba było policji wzywać.
jak można być takim debilem?
Jakby go matka leczyła pasem po dupie w trakcie tych "załamań nerwowych", to by nie trzeba było policji wzywać.
Poj***ny jesteś i do tego z probówki jak sam piszesz, ch*ja się znasz i pewnie dalej konia walisz
Nazista Bush wprowadza NWO na grubo bez pie**olenia się
Mogli gowniaka dobić teraz musi się męczyć nic może wyląduje w klatce
pie**olniety psycholu
Jakby go matka leczyła pasem po dupie w trakcie tych "załamań nerwowych", to by nie trzeba było policji wzywać.
Pas po dupie to przy adhd, to jest nieco inna sprawa, na którą on nie pomoże w żaden sposób.
Fajne to tłumaczenie mamusi - takie niezbyt inteligentne "to tylko dziecko z problemami psychicznymi". Nastolatek z problemami psychicznymi, wpadający w szał, jest tym bardziej niebezpieczny, bo może wziąć cokolwiek i użyć jako broni - a problemy psychiczne jedynie mu pomogą w tym, by nie mieć hamulców,, by komuś chociażby widelec w oko wbić.
Zabburzenia ze spektrum autyzmu są tym bardziej niebezpieczne dla otoczenia, bo umysłowo osobnik pozostaje "nie teges', za to ciało rozwija się prawidłowo. Nie raz, nie dwa bywały "tragedie" gdy "wioskowy głupek" nagle okazywał się gwalcicielem i mordercą, bo mu hormony do łba strzelały, a on sam nie rozumiał co robi.
Policjanci wezwani na interwencję kilkakrotnie postrzelili 13-latka. Ciężko ranny chłopiec trafił do szpitala. Jego stan jest stabilny.
Znaczy się naszych wezwali?
"Po przyjeździe na miejsce, policjanci specjalizujący się w tego typu interwencjach, polecili matce chłopca zostać na zewnątrz, a sami weszli do środka. Po kilku minutach kobieta usłyszała z domu komendę "na ziemię", a następnie kilka strzałów."
Czyli mamy film z innego zdarzenia, albo ja żle rozumiem "na zewnątrz" i "wewnątrz".
To po pierwsze.
Po drugie - do chorych wzywa się lekarza czy pogotowie, a policję do niebezpiecznych, zagrażających innym.
Po trzecie - policjanci mają na cmentarzach mnóstwo kwater z kolegami, którzy słyszeli od rodzin osób, do których byli wzywani, że "...nasz Dżon jest spokojny, nie jest uzbrojony i to fajny koleś, a was wzywaliśmy tylko, żeby się Dżonem pochwalić..."
Więc... Więc chłopak miał pecha urodzić się uszkodzony, miał pecha, że matka wezwała nie te służby, które trzeba było wezwać (jeśli prawdą jest, że rzekomo nie stwarzał zagrożenia, ale wtedy po co policja?), miał pecha, że na wezwanie nie przyjechał psycholog z wykładem, ale policjant z bronią.
No i jeszcze jedno - asperger to nie jest zespół wykluczający zrozumienie polecenia policjanta.
Za Wiki: ...Zaburzenie to obejmuje m.in. uporczywe trudności w zakresie umiejętności społecznych[2], trudności w akceptowaniu zmian, ograniczoną elastyczność myślenia przy braku upośledzenia umysłowego...
Więc szafowanie tym określeniem... No albo chłopak nie miał aspergera, albo ktoś napisało chłopaku nieprawdę.
Jak chłopak miał Aspergera, a ci sie zaczeli na niego drzeć, to On mógł po prostu nie zrozumiec czego od niego chcą.
Tym bardziej, że dosłownie przed chwilą przeżył szok spowodowany tym że nie wiedział czego od niego chce Matka.
Więc On ma może Aspergera, a ten gliniarz ma nerwico paranoję, strzelał do dzieciaka który stał do niego tyłem..
Jakby go matka leczyła pasem po dupie w trakcie tych "załamań nerwowych", to by nie trzeba było policji wzywać.
Nie należy rozmawiać z debilem. Sprowadzi Cię do własnego poziomu i pokona doświadczeniem. Jakby co, Ty jesteś Tym debilem.