Witam,
jak zwyczajny, statystyczny student na uczelnię dojeżdżam zwykle wspaniałą komunikacją miejską. Wszystko miało miejsce dziś rano. Zwyczajny, pochmurny jesienny dzień.
Znudzona stoję oczekując na swój dyliżans.
Tymczasem podjeżdża autobus nr. 8. i dosłownie w ostatniej chwili wbiega do niego koleś. W zasadzie nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie goniło go akurat 3 policjantów. Już go nie dogonili i ścigany odjechał w stronę wschodzącego słońca.
Tymczasem jeden z funkcjonariuszy podchodzi do mnie:
-Przepraszam, zapamiętała może pani numery tego autobusu?
-Tak. To była ósemka .
Chwilę popatrzył na mnie z głupią miną, machnął ręką i oddelegował się gdzieś ze swoimi kolegami.
(uprzedzając komentarze, tak kierowca i wszyscy pasażerowie wstali z miejsc i zaczęli klaskać).
jak zwyczajny, statystyczny student na uczelnię dojeżdżam zwykle wspaniałą komunikacją miejską. Wszystko miało miejsce dziś rano. Zwyczajny, pochmurny jesienny dzień.
Znudzona stoję oczekując na swój dyliżans.
Tymczasem podjeżdża autobus nr. 8. i dosłownie w ostatniej chwili wbiega do niego koleś. W zasadzie nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie goniło go akurat 3 policjantów. Już go nie dogonili i ścigany odjechał w stronę wschodzącego słońca.
Tymczasem jeden z funkcjonariuszy podchodzi do mnie:
-Przepraszam, zapamiętała może pani numery tego autobusu?
-Tak. To była ósemka .
Chwilę popatrzył na mnie z głupią miną, machnął ręką i oddelegował się gdzieś ze swoimi kolegami.
(uprzedzając komentarze, tak kierowca i wszyscy pasażerowie wstali z miejsc i zaczęli klaskać).
Wpis zawiera treści oznaczone jako przeznaczone dla dorosłych, kontrowersyjne lub niezweryfikowane
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis