Śmiali się, gdy poszedłem na politologię. Mówili, że to bez przyszłości, że nie znajdę po tym pracy. Teraz to ja się śmieję, gdy nakładam im mniej frytek lub nie dodam sosu.
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 20:34
📌
Konflikt izraelsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 17:47
Witaj użytkowniku sadistic.pl,
Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Cholera, sam wrzuciłem może z 20 minut po Tobie. Czyżby sadisticowa szukajka się psuła, czy może u mnie spostrzegawczość już nie ta?
@up
Coś w tym jest, to już nie pierwszy raz.
Co do tematu, studiuje politologie, macie przejebane.
Coś w tym jest, to już nie pierwszy raz.
Co do tematu, studiuje politologie, macie przejebane.
A ja skończyłem politologię, siedzę sobie teraz w urzędzie i nie narzekam (nie, nie mam tatusia, mamusi, cioci dziadka kierownika). Rozkręcam swój biznes, mam pomysł na kolejne, będę kandydował w wyborach samorządowych. Jak się ma łeb, to człowiek zawsze da sobie radę. Zawsze powtarzam, że wiedza broni się sama.
Wiesz, są lepsze sposoby na wykorzystanie 5 lat. Dały ci studia jakąś konkretną i przydatną wiedzę?
Z tego co ja się uczę - wiesz praktycznie wszystko o polityce, struktury, działania, wszystko od a do z jak działa, budowy każdej ustawy itp., uczysz się także historii od ok. XIX wieku, poza tym głównych filozofów nurtów politycznych itd., dokształcasz język jaki sobie wybierzesz i jakiś przedmiot matematyczny - ale to wszędzie na każdych studiach jest. Ogólnie tak w skrócie to tak wygląda, sam sobie odpowiedz na pytanie co można wiedzieć po przedmiotach takich jak: nauka o polityce, nauka o prawie, polityka społeczna, historia powszechna XX wieku, nauka o państwie, statystyka, ekonomia i lektorat z języka. Jest luźno przynajmniej, a kierunek jest dla ludzi którzy nie mają z tym problemów lub ich to interesuje, bo dla wielu to mogłaby być katorga, jak jakaś polibuda dla mnie
Pytanie jak to cie do życia przygotuje? Ja pluje sobie w brodę, że nie poszedłem na PWR tylko skończyłem gówniane finanse, po których nie ma totalnie nic.
Jak masz pomysł na siebie i go powoli realizujesz to każdy kierunek jest dobry. Jak idziesz na studia "bo są fajne" a po 5 latach zaczniesz się zastanawiać, "skąd ja wezmę hajs na koks, dziwki i chleb ze smalcem" to zrewiduj swoje podejście, póki jesteś młody.
Jak masz pomysł na siebie i go powoli realizujesz to każdy kierunek jest dobry. Jak idziesz na studia "bo są fajne" a po 5 latach zaczniesz się zastanawiać, "skąd ja wezmę hajs na koks, dziwki i chleb ze smalcem" to zrewiduj swoje podejście, póki jesteś młody.
Kolega na wypracowaniu z polskiego na temat książki 'kamienie na szaniec' napisał podobnie; 'Niemcy śmiali się gdy zabijali Zośkę, ja śmialem się jak spuszczalem bombe atomową na Berlin' dostał banie
Najlepsze jest to, że tego typu dowcipy wymyślają ludzie, którzy siedzą na politechnice mają wrażenie, że będzie im łatwiej na rynku zawodowym...
Otóż nie, papierek z uczelni nic wam nie da, jeśli nie będzie poparty czymś ''konkretnym'' jak doświadczenie czy -wersja bardziej realna- znajomościami.
Rynek pracy w tym kraju jest koszmarny, a wśród ludzi których znam są za równo zatrudnieni ludzie po kierunkach humanistycznych, jak i długotrwale bezrobotni.
Też poszedłem do technikum, bo mi ulotki omamiły głowę: ''W tej szkole staniesz się kimś!'', ''Lepiej iść do technikum, bo masz wtedy wyuczony zawód''(w pewnym sensie ten ''zawód'' mam...) czy inne tego typu gówna. I co ? Jestem elektrykiem, który nie może pracować w zawodzie ponieważ nie mam różnych papierków, które oczywiście musiałbym wyrobić za własne pieniądze. Problemem bezrobocia w Polsce nie są kierunki humanistyczne ani techniczne. Problemem jest to, że każdy kretyn może dzisiaj iść na studia i zdobyć upragniony papierek. A im więcej ludzi ten papierek posiada tym ten papierek ma mniejszą wartość.
Tak więc przestańcie pierdolić o tym, jak to warto studiować na politechnice, bo jak już skończycie ssać kasiorkę od rodziców i będziecie szukać pracy to się niemiło zdziwicie, jak będziecie zmuszeni pracować w McDonald's, gdzie kierownikiem będzie magister kulturoznawstwa.
Otóż nie, papierek z uczelni nic wam nie da, jeśli nie będzie poparty czymś ''konkretnym'' jak doświadczenie czy -wersja bardziej realna- znajomościami.
Rynek pracy w tym kraju jest koszmarny, a wśród ludzi których znam są za równo zatrudnieni ludzie po kierunkach humanistycznych, jak i długotrwale bezrobotni.
Też poszedłem do technikum, bo mi ulotki omamiły głowę: ''W tej szkole staniesz się kimś!'', ''Lepiej iść do technikum, bo masz wtedy wyuczony zawód''(w pewnym sensie ten ''zawód'' mam...) czy inne tego typu gówna. I co ? Jestem elektrykiem, który nie może pracować w zawodzie ponieważ nie mam różnych papierków, które oczywiście musiałbym wyrobić za własne pieniądze. Problemem bezrobocia w Polsce nie są kierunki humanistyczne ani techniczne. Problemem jest to, że każdy kretyn może dzisiaj iść na studia i zdobyć upragniony papierek. A im więcej ludzi ten papierek posiada tym ten papierek ma mniejszą wartość.
Tak więc przestańcie pierdolić o tym, jak to warto studiować na politechnice, bo jak już skończycie ssać kasiorkę od rodziców i będziecie szukać pracy to się niemiło zdziwicie, jak będziecie zmuszeni pracować w McDonald's, gdzie kierownikiem będzie magister kulturoznawstwa.
@Ranger - mój bliski ziomek po zrobieniu inżyniera na PWR, nie mając żadnego doświadczenia ani znajomości (w 2007 rapował o tym jak "zamotać tę flotę") bez trudu znalazł pracę w Schneiderze> Bynajmniej nie za najniższą krajową.
Paru innych znajomych po polibudzie również nie narzeka na brak dochodowych zajęć.
Z drugiej strony mam kumpli po zarządzaniu, którzy sprzedają kanapki na lotnisku czy po innych historiach sztuki, którzy cieszą się pełnią wolnego czasu.
Dobry kierunek to podstawa jeśli już chcemy studiować.
Paru innych znajomych po polibudzie również nie narzeka na brak dochodowych zajęć.
Z drugiej strony mam kumpli po zarządzaniu, którzy sprzedają kanapki na lotnisku czy po innych historiach sztuki, którzy cieszą się pełnią wolnego czasu.
Dobry kierunek to podstawa jeśli już chcemy studiować.
@gordonviet, wyznacznikiem nie jest ''paru twoich znajomych, który tą robotę znaleźli'' tylko ci z ich roczników, którzy tej roboty nie znaleźli. U mnie po technikum w zawodzie pracują 3 osoby na 27 osobową klasę, a niby ten fach to jeden z tych deficytowych na naszym rynku.
Wbrew pozorom to nie uniwersytety produkują bezrobotnych tylko właśnie politechniki. A to dlatego, że nie dość, że jest stosunkowo niewielu chętnych to jeszcze większość osób na roku jest tam z całkowitego przypadku albo po prostu nie miała innego wyjścia, bo albo politechnika albo na bezrobocie(na uczelnie techniczne stosunkowo łatwo się dostać). Trudno taką osobę nazwać fachowcem, ale najważniejsze, że jest ''mgr. inż.''.
Wbrew pozorom to nie uniwersytety produkują bezrobotnych tylko właśnie politechniki. A to dlatego, że nie dość, że jest stosunkowo niewielu chętnych to jeszcze większość osób na roku jest tam z całkowitego przypadku albo po prostu nie miała innego wyjścia, bo albo politechnika albo na bezrobocie(na uczelnie techniczne stosunkowo łatwo się dostać). Trudno taką osobę nazwać fachowcem, ale najważniejsze, że jest ''mgr. inż.''.
Ranger napisał/a:
@gordonviet, wyznacznikiem nie jest ''paru twoich znajomych, który tą robotę znaleźli'' tylko ci z ich roczników, którzy tej roboty nie znaleźli. U mnie po technikum w zawodzie pracują 3 osoby na 27 osobową klasę, a niby ten fach to jeden z tych deficytowych na naszym rynku.
Wbrew pozorom to nie uniwersytety produkują bezrobotnych tylko właśnie politechniki. A to dlatego, że nie dość, że jest stosunkowo niewielu chętnych to jeszcze większość osób na roku jest tam z całkowitego przypadku albo po prostu nie miała innego wyjścia, bo albo politechnika albo na bezrobocie(na uczelnie techniczne stosunkowo łatwo się dostać). Trudno taką osobę nazwać fachowcem, ale najważniejsze, że jest ''mgr. inż.''.
Mówiłem tutaj o studiach z własnego, przemyślanego wyboru a nie o odrzutach z przypadku.
Wiesz, jak w wieku 20 kilku lat nie ma się pomysłu na siebie, to bardzo trudno będzie coś w życiu osiągnąć i wyjść na prostą.
@gordonviet, tylko że jak ktoś ma pomysł na siebie i chce coś w życiu osiągnąć to nie ma znaczenia, jaki kierunek studiów skończy. Ale takie coś to rzadkość, a szczególnie w tym kraju, który perspektyw nie daje prawie wcale.
Oprócz ludzi, którzy wiedzą co chcą robić są też tacy, który pomysłu na siebie nie mają i właśnie takich ludzi powinny ''prostować'' uczelnie wyższe. Tylko, że to jest trudne zadanie, kiedy każdy kretyn może zdobyć wpajany przez rodziców i uczelnie papierek( ''bo studia to podstawa'', ''bo jak będziesz po studiach to robota sama cię znajdzie'' itp. itd.).
A wystarczyłoby zmienić system naboru na taki, który jest np. w Stanach Zjednoczonych i społeczeństwo siłą rzeczy zostałoby zlustrowane - ktoś kto nic nie umie kopie rowy(bo to też ktoś musi robić), ten kto wykazuje się wiedzą idzie na studia, a jeśli ktoś chce iść na studia, a nie ma kasy to idzie do wojska, które zagwarantuje kształcenie po odbyciu kontraktu.
Oprócz ludzi, którzy wiedzą co chcą robić są też tacy, który pomysłu na siebie nie mają i właśnie takich ludzi powinny ''prostować'' uczelnie wyższe. Tylko, że to jest trudne zadanie, kiedy każdy kretyn może zdobyć wpajany przez rodziców i uczelnie papierek( ''bo studia to podstawa'', ''bo jak będziesz po studiach to robota sama cię znajdzie'' itp. itd.).
A wystarczyłoby zmienić system naboru na taki, który jest np. w Stanach Zjednoczonych i społeczeństwo siłą rzeczy zostałoby zlustrowane - ktoś kto nic nie umie kopie rowy(bo to też ktoś musi robić), ten kto wykazuje się wiedzą idzie na studia, a jeśli ktoś chce iść na studia, a nie ma kasy to idzie do wojska, które zagwarantuje kształcenie po odbyciu kontraktu.
Zapierdalać trzeba, tak, czy siak! Więc, zamiast gadać, idźcie zapierdalać!
Ja poszedłem na ten kierunek z własnej chęci i woli, bo nic innego nie umiem, wszystko inne jest jeszcze bardziej nudne, więc wybrałem najlepsze z najgorszych W tym kraju trudno kraść nawet, więc musiałem iść na studia.
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych
materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony
oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów