Aż się zdziwiłem, że ktoś wcześniej o tym tu nie wspomniał. Będe zmuszony podzielić się z wami wiedzą, która nie jest tajna, a do jej zdobycia nie trzeba czaić się w krzaczorach na zadupiu gdzieś pod ruską granicą. Istnieje coś takiego jak "Telecomunications data retention" czyli zobligowanie dostawców usług telekomunikacyjnych do rejestrowania i przechowywania całej wymiany informacji pomiędzy dowolnymi podmiotami na terenie danego kraju. Możecie sobie poczytać o tym tutaj:
en.wikipedia.org/wiki/Telecommunications_data_retention
Krótko - spośród wymienionych państw tylko Niemcy uznały ten proceder za niezgodny z konstytucją, a Czesi nie chcą ąz tak głębokiej ingerencji w prywatność obywateli i zastanawiają się nad wprowadzeniem poprawek. Od siebie dodam, że okres ten w Polsce wynosi aż 2 lata. Znaczy to ni mniej ni więcej to, że jeśli dziś zadzwonisz do kolegi, to treść twojej rozmowy będzie przechowywana przez 2 lata na serwerach operatora. Oczywiście w przypadku jeśli jesteś zwykłym pionkiem. Jeśli masz szczęście być kimś bardziej znanym z pewnością twoje rozmowy przechowywane są dłużej.
Co wam chcę zakomunikować? Uważam, że Petelicki mówi prawdę twierdząc, że ten konkretny obiekt powstał po to, by szpiegować Ruskich. Aby was podsłuchiwać nie trzeba budować żadnego Echelonu, wystarczy zajrzeć do rejestru waszych połączeń. Echelonu niech się boi Putin.