tak mi się przypomniało jak córka ostatnio musiała pójść do lekarza specjalisty, państwowo: "u nas terminy są na trzy lata pozajmowane", "mamy wolne za 1,5 roku". Prywatnie "możę być dziś o 19stej?". No i 260 zeta poszło na spacer...
tak mi się przypomniało jak córka ostatnio musiała pójść do lekarza specjalisty, państwowo: "u nas terminy są na trzy lata pozajmowane", "mamy wolne za 1,5 roku". Prywatnie "możę być dziś o 19stej?". No i 260 zeta poszło na spacer...
Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
To nie tak że 260 zeta poszło na "spacer". Zapłaciłeś za wizytę u lekarza specjalisty. Na "spacer" to idą Twoje składki chorobowe itp...
Widzisz tylko pani doktor po otrzymaniu myta zapisała córkę na kolejną wizytę do przychodni państwowej, w której też przyjmuje w terminie niecały miesiąc w przód (dla przypomnienia mnie odbijano od okienek recepcji tekstem o latach czekania). Mnie na zabieg w szpitalu państwowym laryngolog zapisał za dwa tygodnie po wizycie....w jego prywatnym gabinecie, normalnie czekałbym ze dwa lata. Chcesz być zdrowy? Musisz smarować.
Widzisz tylko pani doktor po otrzymaniu myta zapisała córkę na kolejną wizytę do przychodni państwowej, w której też przyjmuje w terminie niecały miesiąc w przód (dla przypomnienia mnie odbijano od okienek recepcji tekstem o latach czekania). Mnie na zabieg w szpitalu państwowym laryngolog zapisał za dwa tygodnie po wizycie....w jego prywatnym gabinecie, normalnie czekałbym ze dwa lata. Chcesz być zdrowy? Musisz smarować.
Dlatego prywatne ubezpieczenie zdrowotne jest najlepsze. Po pierwsze osoby mające takie ubezpieczenie są pracujące (z czegoś trzeba opłacić) więc też nie mają czasu a co za tym idzie nie latają też po lekarzach co chwila z pierdołami albo dla zabicia czasu jak niektóre stare babcie w kolejkach do SORu bo je coś zabolało jak wstawały z fotela.
Zobacz ile hajsu który ściągają na składki przejadane jest najpierw przez zus a potem jeszcze przez NFZ co sobie wypierdala marmurowe wielkie budynki i zatrudnia armię urzędników, którzy i tak w niczym nikomu nie pomogą.
Lekarze są przepracowani, brakuje sprzętu, personelu i środków a na SORach tłumy debili co nie wiedzą do czego służy lekarz rodzinny ani lokalne przychodnie lekarskie tylko zapierdalają na SOR jak bombelek kichnie albo się zesra na rzadko bo kurwa pewnie umiera już i trzeba zajebać go do kolejki na SORze a nie do lekarza rodzinnego który przypisze ibuprom w czopkach.
Albo te stare baby co chodzą dla sportu po lekarzach bo nie mają co robić i się badają na wszystko co się da bo w wieku 80-90 lat wielce zdziwiona jak ją zabolała ręka kiedy coś podnosiła ciężkiego no to chuj na SOR leci i do kolejki a potem lata jeszcze po lekarzach aby dostać skierowania do każdego lekarza specjalisty jaki istnieje.
Dlatego prywatne ubezpieczenie zdrowotne jest najlepsze. Po pierwsze osoby mające takie ubezpieczenie są pracujące (z czegoś trzeba opłacić) więc też nie mają czasu a co za tym idzie nie latają też po lekarzach co chwila z pierdołami albo dla zabicia czasu jak niektóre stare babcie w kolejkach do SORu bo je coś zabolało jak wstawały z fotela.
Zobacz ile hajsu który ściągają na składki przejadane jest najpierw przez zus a potem jeszcze przez NFZ co sobie wypierdala marmurowe wielkie budynki i zatrudnia armię urzędników, którzy i tak w niczym nikomu nie pomogą.
Lekarze są przepracowani, brakuje sprzętu, personelu i środków a na SORach tłumy debili co nie wiedzą do czego służy lekarz rodzinny ani lokalne przychodnie lekarskie tylko zapierdalają na SOR jak bombelek kichnie albo się zesra na rzadko bo kurwa pewnie umiera już i trzeba zajebać go do kolejki na SORze a nie do lekarza rodzinnego który przypisze ibuprom w czopkach.
Albo te stare baby co chodzą dla sportu po lekarzach bo nie mają co robić i się badają na wszystko co się da bo w wieku 80-90 lat wielce zdziwiona jak ją zabolała ręka kiedy coś podnosiła ciężkiego no to chuj na SOR leci i do kolejki a potem lata jeszcze po lekarzach aby dostać skierowania do każdego lekarza specjalisty jaki istnieje.
Dlatego trzeba zlikwidować NFZ, skoro lekarze w godzinach pracy w dla NFZ przyjmują prywatnie pacjentów to dlaczego obywatel który ma czekać dwa lata miałby jeszcze mu dopłacać?
Zobacz ile hajsu który ściągają na składki przejadane jest najpierw przez zus a potem jeszcze przez NFZ co sobie wypierdala marmurowe wielkie budynki i zatrudnia armię urzędników, którzy i tak w niczym nikomu nie pomogą..
Tu dojebałeś na poziomie FAKT-u.
ZUS/NFZ nic nie przejada ze składek - bo jego funkcjonowanie jest finansowane z budżetu Państwa.
A jak wygląda prywatna służba zdrowia - warto poczytać o niej w USA.
Chciałbym by jakiś sadolowy ekonomista w końcu mi wytłumaczył jakim cudem prywatne ubezpieczenie np. emerytalne miało dać wyższą emeryturę przy tych samych składkach, gdy:
- w ZUS całość składek jest przekazywana jest "do wypłaty"
- w prywatnym - co już przeżyliśmy w OFE - z tych składek trzeba pokryć funkcjonowanie całej korporacji, z reprezentatywnymi siedzibami (czyli jak to piszecie o ZUS - marmurami), dobrze opłacaną kadrą zarządzającą i jeszcze z wypracowanym zyskiem - bo przecież żaden biznesmen nie otwiera firmy by do niej dorabiać.
Pamiętajcie, że ZUS też pomnaża środki - nazywa się to waloryzacją i jest zbliżona do średniej OFE.
Tylko nie piszcie o jakiś magicznym pomnażaniu kapitału zebranego - bo jaka jest marna stopa zwrotu widać po wynikach OFE. Ciekawe, że OFE nie chce się utrzymywać z tych swoich zysków - tylko na zasadzie "czy się stoi czy się leży - prowizja od frajerów się należy".
Prywatny jest tylko po to - by na Tobie zarobić - pod pozorem, że robi Ci dobrze.
wprowadziłbym jeden prosty przepis - ten kto się zapisał na wizytę u specjalisty i nie przyszedł ze swojej winy płaci 500 zł kary.
Wiem z pierwszej ręki że to skróciłoby kolejki znacząco.
Kolejna kwestia, która dla niektórych jest niejasna i zaciemnia obraz sprawy.
Lekarz przyjmujący prywatnie przyjmuje zawsze gdy nie obsługuje pacjenta, tak jak mechanik w prywatnym zakładzie naprawczym.
Lekarz przyjmujący na NFZ ma grafik na każdy dzień z pacjentami co ok. 15 min. Jeśli nikt się nie pojawi to nie można wrzucić w to miejsce człowieka który właśnie przyszedł z ulicy bo tak działa system ustalania wizyt, a zazwyczaj paniom w recepcji po prostu się nie chce badać czy ktoś przyszedł czy nie. Nie mówiąc, że pacjent przecież może się spóźnić 5 minut i co wtedy - wizyta na którą czekał miesiące przepadła?
Łatwo się wskazuje rozwiązania problemów o których ma się małe pojęcie.
Np. chce żeby Polska nie opierała energetyki na węglu? zablokuje dźwig w porcie! wtedy węgiel nie zostanie przywieziony do Polski i nikt go nie spali!
Służba zdrowia działa źle - zlikwidujmy ją! tylko prywatna służba zdrowia! - piszą korwiniści na studiach nie zarabiający jeszcze ani złotówki i nie mogący płacić składek na takie ubezpieczenie. a jak zachorują na raka? Braking Bad mordo!
wprowadziłbym jeden prosty przepis - ten kto się zapisał na wizytę u specjalisty i nie przyszedł ze swojej winy płaci 500 zł kary.
Wiem z pierwszej ręki że to skróciłoby kolejki znacząco.
Kolejna kwestia, która dla niektórych jest niejasna i zaciemnia obraz sprawy.
Lekarz przyjmujący prywatnie przyjmuje zawsze gdy nie obsługuje pacjenta, tak jak mechanik w prywatnym zakładzie naprawczym.
Lekarz przyjmujący na NFZ ma grafik na każdy dzień z pacjentami co ok. 15 min. Jeśli nikt się nie pojawi to nie można wrzucić w to miejsce człowieka który właśnie przyszedł z ulicy bo tak działa system ustalania wizyt, a zazwyczaj paniom w recepcji po prostu się nie chce badać czy ktoś przyszedł czy nie. Nie mówiąc, że pacjent przecież może się spóźnić 5 minut i co wtedy - wizyta na którą czekał miesiące przepadła?
Łatwo się wskazuje rozwiązania problemów o których ma się małe pojęcie.
Np. chce żeby Polska nie opierała energetyki na węglu? zablokuje dźwig w porcie! wtedy węgiel nie zostanie przywieziony do Polski i nikt go nie spali!
Służba zdrowia działa źle - zlikwidujmy ją! tylko prywatna służba zdrowia! - piszą korwiniści na studiach nie zarabiający jeszcze ani złotówki i nie mogący płacić składek na takie ubezpieczenie. a jak zachorują na raka? Braking Bad mordo!
A jak zapisał się na operację dwa lata wcześniej ale zdążył do terminu wizyty umrzeć? Każdy medal ma dwie strony panie doktorze.
Przyjedz na zielona wyspe to zobaczysz ze Polska sluzba to miod tutaj za wstep do szpitala 100e kazdorazowo czeka sie do 10 godz na przyjecie a do specjalisty ze 2lata
Źródło proszę.
nie jestem lekarzem, ale osoba z najbliższej mi rodziny jest i wiele się nasłuchałem na ten temat.
Z ciekawostek, jest tak że NFZ umawia z przychodniami kontrakt roczny na np. 10000 pacjentów z dziedziny X. No i jak tysięczny pacjent przejdzie przez drzwi poradni ok 10-15 października to dalej już nie ma zapisów na NFZ - limit się wyczerpał.
Jak limit się wyczerpie w jednej przychodni a lekarz chodzi do kilu to pół biedy, ale jak się limity w listopadzie kończą we wszystkich poradniach to idzie na niedopłatne wolne. Nie jest bowiem zatrudniony na umowę o pracę, ale na kontrakt zależny od przyjętych pacjentów.
Nie żal mi lekarza oczywiście, bo zawsze może jeszcze sobie pojechać do prywatnej poradni, nikt mu nie zakaże, albo w żabce dorabiać - jak mu się nudzi. Chodzi o to że system nie ma pieniędzy więc on nie robi, a pacjenci zapisujący się mają terminy dopiero od przyszłego roku, co dodatkowo wydłuża kolejkę.
krasnal_hałabała jak umrze to kary nie płaci, bo to nie jego wina ;D
nie jestem lekarzem, ale osoba z najbliższej mi rodziny jest i wiele się nasłuchałem na ten temat.
Z ciekawostek, jest tak że NFZ umawia z przychodniami kontrakt roczny na np. 10000 pacjentów z dziedziny X. No i jak tysięczny pacjent przejdzie przez drzwi poradni ok 10-15 października to dalej już nie ma zapisów na NFZ - limit się wyczerpał.
Jak limit się wyczerpie w jednej przychodni a lekarz chodzi do kilu to pół biedy, ale jak się limity w listopadzie kończą we wszystkich poradniach to idzie na niedopłatne wolne. Nie jest bowiem zatrudniony na umowę o pracę, ale na kontrakt zależny od przyjętych pacjentów.
Nie żal mi lekarza oczywiście, bo zawsze może jeszcze sobie pojechać do prywatnej poradni, nikt mu nie zakaże, albo w żabce dorabiać - jak mu się nudzi. Chodzi o to że system nie ma pieniędzy więc on nie robi, a pacjenci zapisujący się mają terminy dopiero od przyszłego roku, co dodatkowo wydłuża kolejkę.
Dobrze wiedzieć, może pora to nagłośnić na zachodzie? Moim zdaniem trzeba na każdym kroku na arenie międzynarodowej dyskredytować te mordy polityczne które od trzydziestu lat nie mogą zniknąć z areny politycznej w tym nieszczęsnym kraju.
Dlatego prywatne ubezpieczenie zdrowotne jest najlepsze. Po pierwsze osoby mające takie ubezpieczenie są pracujące (z czegoś trzeba opłacić) więc też nie mają czasu a co za tym idzie nie latają też po lekarzach co chwila z pierdołami albo dla zabicia czasu jak niektóre stare babcie w kolejkach do SORu bo je coś zabolało jak wstawały z fotela.
Zaraz przyjdzie jakis socjalista i zapieje:"Jak to przecierz wszyscy sa równi" i tym podobne pierdololo. A prawfda jest taka, że jak chcesz się leczyć to i tak podwójnie płacisz.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów