Bo kto daje i odbiera, ten się w piekle poniewiera!
Bo kto daje i odbiera, ten się w piekle poniewiera!
Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
To ja chyba jestem najlepsza, bo nie mam ani kolegów ani koleżanek
Albo po prostu jesteś brzydka
Albo po prostu jesteś brzydka
Nie,to nie to ,musi być pierdolnięta bo ładne laski biorą brzydkie,żeby przy nich wyglądać jeszcze ładniej
Taka rada - jak poznajesz kobietę i coś ci opowiada o kolegach, albo powie coś w stylu "mam dużo kolegów" lub "zawsze lepiej dogadywałam się z kolegami niż koleżankami" i tym podobne, to możesz już ją olać, bo na 90% jest zdzirą i większość jej kolegów ją miało. No chyba, że chcesz dołączyć do ich grona, ale materiałem na stały związek takie szmacisko na pewno nie będzie.
Aa, no i nie muszę chyba wspominać, że jeśli masz kobietę i puszczasz ją na "imprezę z koleżanką do kumpla" czy "na kawę z kolegą" to... Schowaj się kurwa, jeleniu, bo cię myśliwi odstrzelą za takie poroże!
Nie wiem czemu robisz z tego taki problem i od razu wyzywasz od szmat.
Istnieje taka zależność, że jak facet ma dużo koleżanek, to mało rucha. Myślę, więc że działa to też w drugą stronę. Bo kumpli i znajomych się generalnie nie rucha, bo to jednak ludzie których znasz. Rucha się innych, np poznanych na imprezie czy coś, a jeśli jednak jakiegoś kumpla to zwykle oznacza to trochę więcej niż przygoda na jedną noc. Czyli trochę pierdolisz głupoty.
Ale to już moim zdaniem czysta hipokryzja.
Taka rada - jak poznajesz kobietę i coś ci opowiada o kolegach, albo powie coś w stylu "mam dużo kolegów" lub "zawsze lepiej dogadywałam się z kolegami niż koleżankami" i tym podobne, to możesz już ją olać, bo na 90% jest zdzirą i większość jej kolegów ją miało. No chyba, że chcesz dołączyć do ich grona, ale materiałem na stały związek takie szmacisko na pewno nie będzie.
Aa, no i nie muszę chyba wspominać, że jeśli masz kobietę i puszczasz ją na "imprezę z koleżanką do kumpla" czy "na kawę z kolegą" to... Schowaj się kurwa, jeleniu, bo cię myśliwi odstrzelą za takie poroże!
Gówno prawda! to ze laska ma kumpli nie jest rownoznaczne z tym ze bedzie sie szmacic. sama jestem dziewczyna i sto razy bardziej wole towarzystwo kumpli a nie ciagle gledzenie o paznokciach, wlosach itd. mam faceta, ktorego szanuje i zadna zdrada nie wchodzi w gre. to jest kwestia indywidualna kazdego czlowieka. mam faceta z ktorym sypiam i mam kumpli z ktorymi nie sypiam, nie sypialam i sypiac nie bede. a jesli Ty trafialaes na same ladacznice to sie nie dziw, moze warto wybrac laske ktora ma poukladane w glowie a nie blondi ktora tylko patrzy zeby sie na cos nadziac. nienawidze takiego prymitywnego stereotypowego gadania
To, że Ty jej nie ruchałeś (a pewnie nie ruchałeś żadnej, bo popisałeś się nieznajomością tematu) wcale nie oznacza, że nie ruchają jej inni
A co do tematu to nie mam nic przeciwko temu, by moja kobieta poszła z innym. Ważne, by mi o tym wcześniej powiedziała (ja się zgodzę lub nie) i żeby nie był to jakiś palant, który wszystkim rozpowie (dyskrecja ważna, bo brak tolerancji dla takich praktyk itd.). Ja też mogę stukać inne panny za pozwoleniem mojej lubej - na tej samej zasadzie. Po prostu oboje lubimy dobry, poligamistyczny seks, więc dlaczego mielibyśmy sobie tego odmawiać? Jesteśmy dorośli i dzięki takim praktykom się jakoś spełniamy. Ktoś powie, że to chore, ale o to właśnie chodzi. W związkach chodzi o kompromisy. Ja mam ochotę sobie poruchać inną to dlaczego moja panna ma nie mieć prawa do tego samego? Nie jestem zazdrosny, a nawet lubię jak ktoś ją porządnie wypierdoli (nie żebym ja tego nie robił) jeśli ma być potem szczęśliwa? Każdy robi co lubi - ktoś chce związek, w którym z drugą połową będą tylko dla siebie? Proszę bardzo. Nam jest dobrze tak jak jest
No Bongman, ja mówie o mojej kobiecie, starannie wybranej drugiej połówce, a nie o ladacznicy do jebania, którą trzeba pilnować. Ja w życiu jestem pragmatykiem, wierzę w prostą matematykę. Jeśli się jest dobrym dla swojej kobiety, widzi się, że jest za tobą i cię kocha, to raczej nie ma sie czego obawiać. Kobieta musi wiedzieć, że nie warto jest robić skoków w bok, bo za wiele ryzykuje, to po prostu się jej nie opłaca. Kobietę trzeba traktować jak istotę rozumna, a nie bydle, które może nieświadomie wejść w szkode. Wiadomo, że życie układa różne scenariusze i zdarzyć się może wszystko, ale o ile zdradę czysto fizyczną biorę pod uwagę, tak w zdradę emocjonalną nie wierzę.
Haha nie ma to jak faceci, którzy całe życie się z kurwiszonami zadają, a potem chcą szczęśliwym facetom wmówić, że ich laska i tak ich zdradzi, oszuka i są frajerami, bo żyją w zdrowym związku xD
i ciągle być gotowym na zmiany , nie wiązać się finansowo i dzieciakami
Taka rada - jak poznajesz kobietę i coś ci opowiada o kolegach, albo powie coś w stylu "mam dużo kolegów" lub "zawsze lepiej dogadywałam się z kolegami niż koleżankami" i tym podobne, to możesz już ją olać, bo na 90% jest zdzirą i większość jej kolegów ją miało. No chyba, że chcesz dołączyć do ich grona, ale materiałem na stały związek takie szmacisko na pewno nie będzie.
Aa, no i nie muszę chyba wspominać, że jeśli masz kobietę i puszczasz ją na "imprezę z koleżanką do kumpla" czy "na kawę z kolegą" to... Schowaj się kurwa, jeleniu, bo cię myśliwi odstrzelą za takie poroże!
Większego pierdolenia nie słyszałam. Wiadomo że zawsze z facetami się lepiej dogaduje, kobiet nikt nie rozumie a do tego sa wkurzające ; o
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów