Przypomnę, że Alianci chcieli przeć na Wschód i tylko strach Roosevelta przed Stalinem zablokował armię USA przed dalszym marszem. Nie, żebym Niemców bronił, ale naprawdę w porównaniu do Sowietów Naziści byli barankami. Poza tym, nie wspomnę o tym, że Niemcy a i owszem, mordowali też swoich, ale jeśli żyłeś w zgodzie z ustrojem, byłeś nietykalny. Jeśli natomiast byłeś zasłużony dla NSDAP, w żadnym wypadku nie wolno było poddać Cię torturom, ani innym brutalnym metodom przesłuchań. W tym samym czasie w Sowieckiej Rosji Stalin własnego syna się wyparł, kiedy go Niemcy do niewoli wzięli, a kiedy przedstawiono mu informacje o stratach na froncie, czy zmarłym z głodu cywilach rzucał jedynie hasła, że "takie czasy". W Niemczech to było nie do pomyślenia. Owszem, nie oznacza to, że Naziści, to byli fajni chłopcy i w ogóle wszystko było cacy. Chodzi tylko o to, że kiedy już dostawałeś czapę, to chociaż wiedziałeś za co. W Sowieckiej Rosji często nawet sam sąd nie wiedział, za co skazuje na łagry. Oczywiście możemy sobie gdybać, co by było, jakbyśmy jednak w 1939 przystąpili do sojuszu z Hitlerem. Możemy mówić, co chcemy, ale zawsze wskazuję na jeden prosty przykład: wskaż mi jedno państwo, które było sojusznikiem Hitlera, nie dostało się potem pod rządy ZSRR, a dziś ma się źle. Masz jakieś? Nawet greckie lenie mają się dobrze. A wskaż mi jedno państwo, które było sojusznikiem ZSRR i dziś ma się dobrze. Osobiście nienawidzę tak jednych skurwysynów, jak i drugich, ale z dwojga złego wolę tych z zachodu...
Józef Szczepański popełnił kiedyś taki wiersz i jego na zakończenie tego posta chciałbym wstawić:
Czekamy ciebie, czerwona zarazo,
byś wybawiła nas od czarnej śmierci,
byś nam Kraj przedtem rozdarłwszy na ćwierci,
była zbawieniem witanym z odrazą.
Czekamy ciebie, ty potęgo tłumu
zbydlęciałego pod twych rządów knutem
czekamy ciebie, byś nas zgniotła butem
swego zalewu i haseł poszumu.
Czekamy ciebie, ty odwieczny wrogu,
morderco krwawy tłumu naszych braci,
czekamy ciebie, nie żeby zapłacić,
lecz chlebem witać na rodzinnym progu.
Żebyś ty wiedział nienawistny zbawco,
jakiej ci śmierci życzymy w podzięce
i jak bezsilnie zaciskamy ręce
pomocy prosząc, podstępny oprawco.
Żebyś ty wiedział dziadów naszych kacie,
sybirskich więzień ponura legendo,
jak twoją dobroć wszyscy kląć tu będą,
wszyscy Słowianie, wszyscy twoi bracia
Żebyś ty wiedział, jak to strasznie boli
nas, dzieci Wielkiej, Niepodległej, Świętej
skuwać w kajdany łaski twej przeklętej,
cuchnącej jarzmem wiekowej niewoli.
Legła twa armia zwycięska, czerwona
u stóp łun jasnych płonącej Warszawy
i scierwią duszę syci bólem krwawym
garstki szaleńców, co na gruzach kona.
Miesiąc już mija od Powstania chwili,
łudzisz nas dział swoich łomotem,
wiedząc, jak znowu będzie strasznie potem
powiedzieć sobie, że z nas znów zakpili.
Czekamy ciebie, nie dla nas, żołnierzy,
dla naszych rannych - mamy ich tysiące,
i dzieci są tu i matki karmiące,
i po piwnicach zaraza się szerzy.
Czekamy ciebie - ty zwlekasz i zwlekasz,
ty się nas boisz, i my wiemy o tym.
Chcesz, byśmy legli tu wszyscy pokotem,
naszej zagłady pod Warszawą czekasz.
Nic nam nie robisz - masz prawo wybierać,
możesz nam pomóc, możesz nas wybawić
lub czekać dalej i śmierci zostawić...
śmierć nie jest straszna, umiemy umierać.
Ale wiedz o tym, że z naszej mogiły
Nowa się Polska - zwycięska narodzi.
I po tej ziemi ty nie będziesz chodzić
czerwony władco rozbestwionej siły.