Najbardziej mnie irytuje, że ciągle kurwa mają niektórzy ten ból - Ruskie gwałciły, Niemce gazowały, Francuzy oszukały, Brytole zamachnęły się na Sikorskiego, Chile przyjęło Tuska, Szwedzi zalali, Czesi chuje zabrać chciały Zaolzie, Ukraińcy banderowcy... tylko Węgier bratanek, a cała reszta chuje. Kiedy w końcu odetchniemy, uśmiechniemy się i zaczniemy żyć jak na obywateli Unii przystało - w zgodzie?
Studentę ASP najwidoczniej chciał zabłysnąć na forum krajowym, skoro sobie taką tematykę wybrał
Sarkos,
Rosja przynajmniej wywiązuje się z obietnic - obiecali oczyścić Polskę z nazistów i tego dokonali, obiecali wziąść z polakami Berlin - wywiązali się z obietnicy. I jest to 2:0 w porównaniu z Aliantami i naszymi oddziałami pod dowództwem USA - w czasie gdy oni walczyli o Monte Cassino na jakiejś nikomu niepotrzebnej górce we Włoszech, 1 AWP miażdżyła niemców maszerując na Warszawę, a potem Berlin
Alianci zachodni wiele naobiecywali, ale jak co przyszło do czego to pokazali polakom palec.
Można narzekać, że Polska ludowa to było gówno w porównaniu do dzisiejszej Polski, ale jak porównamy II RP do PRL to zauważymy, że poziom życia w latach 50' i 60' został tak diametralnie podniesiony, że aż trudno porównywać - opieka zdrowotna, mieszkania dla każdego, całkiem uczciwe zarobki dla każdego, szkoła dla wszystkich, praca dla każdego i wakacje w Rumunii z zakładem pracy...
Tymczasem w 1930 roku w Warszawie mało jaka ulica była brukowana, wszędzie było pełno bosych, głodnych dzieci, epidemie Tyfusu czy innego paskudztwa były na porządku dziennym, a większość społeczeństwa napierdalała po 16 godzin w fabrykach czy kopalniach za grosze.
PRL miał tą zasługę, że bardzo wyrównał poziom życia obywateli i nawet największa spierdolina mogła się w końcu poczuć jak człowiek. Owszem, w latach 70' i (o wiele bardziej) w 80' państwo zaczęło nie wyrabiać i się sypać, ale do lat 70' ludzie żyli na całkiem wysokim poziomie.