18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (5) Soft (1) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 13:00
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 13:56
Avatar
Kaszysz 2013-06-07, 14:01
Velture napisał/a:

Wy albo jesteście debilami albo macie zespól bycia zjebem intelektualnym. Żadna firma ubezpieczeniowa nie sprzedaje (od paru lat już) ubezpieczeń od powodzi na terenach zalewowych.

Zanim coś wrzucisz to się dowiedz. Ubezpieczyć na terenie zalewowym możesz dom od pożaru albo kradzieży ale nie od powodzi....



to niech spierdalają z tych terenów a nie wylewają łzy na społeczeństwo które później dopłaca do ich jebanych fanaberii. Chcesz mieszkać na terenach zalewowych to kurwa na własną odpowiedzialność.
Zgłoś
Avatar
itemeczek 2013-06-07, 14:05
Płaczecie o tym, że mogli nie budować się na terenach zalewowych itp. Chuj z tym, że 3/4 tych ludzi żyło tam w czasach, kiedy państwo zamiast wspierać pederastie, to odmulało i poszerzało koryta rzek, nadzorowało wały i zapory, prawda?
Zgłoś
Avatar
!Timon 2013-06-07, 14:12
@itemeczek

I nikt nie mówi, że tam gdzie to koniecznie nie musi dalej tego robić. Problem jest tylko taki: dlaczego osoba mieszkająca 50 km od najbliższej dużej rzeki ma płacić pieniądze za wały powodziowe dla ludzi którzy wiedzą, że co roku zostaną podtopieni? Masz rację, że to często nie jest wina tych ludzi, że tam mieszkają ale też to nie jest wina ludzi którzy mieszkają gdzieś indziej.
Zgłoś
Avatar
eSeMGie 2013-06-07, 14:14 1
1. Niemcy nie budowali domów na terenach zalewowych!

2. Jak debil jeden z drugim, wybudowali dom na terenie zalewowym to niech k***a teraz za to płaci a nie z podatków państwa!

Cioty. Nie stać na kupno działki na normalnym terenie to wypad do bloków!
Zgłoś
Avatar
Nihilista 2013-06-07, 14:16
Co za (nowy regulamin) używa skrótu "tyś"? Nie będę marnował czasu na czytanie materiału przygotowanego przez analfabetę.
Zgłoś
Avatar
apanas 2013-06-07, 15:13 1
Mieszkam w Tarnobrzegu, chodziłem do szkoły w Sandomierzu - widziałem, słyszałem, i myślę że wiem lepiej co się tam działo od większości z Was.

No chyba część Was panowie pogrzało.

Na początku przyznam jedną rzecz - rzeka tam wylała trzy razy (chodzi o okolice Trześni), z czego jak pierwszy raz wylała faktycznie rolnicy dostali zapomogę do nawet 100'000 zł, i owszem, bardzo im się to opłacało, nawet jak pola były zalane. Ale nie wyciągajmy pochopnych wniosków.

Następnie były dwie powodzie, z czego jedna to ta sławna, gdzie nawet strażacy nawet z Niemiec i Ukrainy przyjechali do Sandomierza pomagać - a to nie była łatwa praca. Taplanie się w błocie w przemoczonych rzeczach przez dwa tygodnie patrzenia na pływające trupy krów nie jest fajne. (tak, wiem, pisze się niemcy, ale tym razem chłopaki nam pomogli, z resztą mogli być Polakami którzy wyjechali za chlebem;) )

Problem jest taki - jesteś rolnikiem, pracujesz uczciwie, masz pole, sad lub gospodarstwo. Mieszkasz w danym terenie już jakiś czas - odziedziczyłeś to po ojcu, a on po dziadku i pradziadku. To co tam masz jest twoim jedynym źródłem utrzymania, a przecież nie przeniesiesz kilku hektarów obsadzonego pola/całego gospodarstwa wiejskiego w inny rejon kraju (jaki? który?) wraz z 3-dzietną rodziną. Nie pierdolcie mi teraz że "no przenieś się" ani "biedaka nie stać na trójkę dzieci więc nie powinien robić", bo to już jest szczyt chamstwa.
Około 16 dostajesz wiadomość że idzie fala i może do ciebie dotrzeć, zalewając wszystko co masz. Dlatego od 17 dopóki możesz wynosisz wszystkie rzeczy z dolnego piętra i piwnicy/suteren na strych - ile uratujesz, tyle twoje. Tak właśnie moi znajomi spędzili jeden wieczór - nosząc wszystkie rzeczy z pierwszego piętra na strych. Zajebiste ćwiczenie, tylko potem plecy tydzień napierdalają - możecie sprawdzić. Około godziny drugiej w nocy podjeżdżają do ciebie strażacy i mówią że macie się ewakuować. Póki co woda jest po kostki. No i jedziecie koło trzeciej w nocy z właściwie jednym dużym plecakiem ciuchów do znajomych (pod warunkiem że macie do kogo jechać) i tam mieszkacie przez jakiś następny czas, nie wiesz jaki (okaże się że 3 tygodnie).
Dwa dni później okazuje się że Twój dom jest zalany po pierwsze piętro, wszystko co tam miałeś jest już zgniłe. Ojciec jedzie pilnować domu, siedzi na pierwszym piętrze i pije wódkę patrząc się jak wszędzie wokół, wszystkie domy, pole (źródło dorobku) i zwierzęta są przykryte wodą. I tak tam siedzi przez kilka dni. Po co to robi? Bo nocą podpływają wódkami obcy ludzie i okradają domy z tego co jeszcze zostało. Matka oczywiście w tym momencie się zastanawia co się z ojcem dzieje, kontakt jest bardzo słaby.
Kolejne kilka dni później domy są już zalane po czubek.

Właściwie najlepszy widok jaki widziałem było jak (sorry) będąc w toalecie w szkole na skarpie, zrobiwszy już swoją potrzebę, popatrzyłem się w okienko. Wszystko po horyzont w wodzie. Tylko wystające czubki najwyższych drzew i trójkątne czubki dachów wyższych domów. Brązowa cienka linia na horyzoncie to oddalony o 14 km Tarnobrzeg, właściwie prawie że niewidoczny. Przypomniał mi się sarkastyczny tekst który kiedyś widniał na murach w Tarnobrzegu: "Tarnobrzeg żąda dostępu do morza". "No to sobie macie" - pomyślałem.

Tutaj jeszcze długo można byłoby się wypowiadać:
jak nasze wspaniałe państwo wraz ze współczesnymi służbami bezpieki wysadzali pod osłoną nocy dziury w wałach po to żeby woda nie dotarła do Warszawy (dzięki czemu zalewali pobliskie wioski, dużo pobliskich wiosek, pól uprawnych, zakładów pracy, dorobków rodzin, i na prawdę tych wiosek było niemało);
jak strażacy z bodajże Warszawy pojechali na szkolenie do Rzeszowa i wracali kilka/naście dni bo za każdym razem zatrzymywali się i pomagali w innym mieście, mając DOSŁOWNIE tylko jeden strój strażacki wraz z jedną par majtek i skarpet (dobrzy ludzie, mieszkałem z nimi w bursie. śmieszni, pili, ale dobrzy);
jak przyjechał pan Tusk, pogadał a potem odjechał;
jak jeden z radnych Tarnobrzega pojechał pod wioskę, zaczął krzyczeć "Ludzie, tutaj już nie ma co do ratowania! Jedźcie umacniajcie wały w Tarnobrzegu! Zostawcie to! Mówię wam!";
jak ludzie przez cztery dni spali pod dwie-cztery godziny dziennie, a resztę czasu umacniali Pilklintona (hutę szkła;
ile zabawy było później, gdy wyrzucało się zgniłe szafki/książki/w zasadzie prawie wszystko;
... i inne rzeczy, które kosztowały majątek, a z których mieszkańcy mogli się tylko śmiać, widząc jak tracą wszystko.

I teraz najlepsze! Ile dostali odszkodowania?! OK, przyznaję, odszkodowanie było. Nie było tego ponad stan, ale niektórym starczało, niektórym nie, na remont. Najgorsze było to, że ludzie tracili np. firmy w które dopiero co inwestowali, domy które dopiero co upiększali. Jak zalało czyjeś pole, też nie było wesoło - jeden sezon pole jest zalane i schnie, na drugi się przygotowuje je i sieje, i dopiero po trzecim sezonie może być z niego jakiś dochód (czyli po trzech latach). Ogólnie ludzie stracili DUŻO pieniędzy, które im po pół roku jakośtam oddano. Owszem, byli i chamy, których nie zalało - ale sobie wziął i wyrwał boazerię w pokoju i parkiet, powiedział że to zrobiła woda - dostał odszkodowanie. Jednak takich było zdecydowanie mniej. Większość ludzi dzień i noc umacniało wały.

Więc czy chcielibyście być zmuszeni do zmiany miejsca zamieszkania (co najmniej raz), martwienia się o swoje źródło dochodu, zapierdalania w słońcu lub w deszczu w wodzie po kostki układając wał z worków z piaskiem? Ale ok, przyznaję - z tego co wiem większość kasy im oddano ... po 6 miesiącach. Jeszcze dodam, że na niektórych NA PRAWDĘ to się odbiło źle na psychice, bardzo bardzo źle - głównie chodzi tutaj o te osoby które pilnowały zalanych domów. Tu podziękowania należą się firmie Pilklinton, która bez względu na to kto ile stracił, DAŁA wszystkim zalanym pracownikom 4000 zł. Trzeba zauważyć, że firma ta jest źródłem utrzymania doa około 1800 rodzin, nie wliczając podfirm które dla niej pracują.

Jak już ludzie tutaj mówili - jak ubezpieczyciel widzi gdzie kto mieszka, to praktycznie na pewno nie da ubezpieczenia od zalania. Chociaż zgadzam się, że to ubezpieczyciel powinien płacić a nie państwo - to jednak hejtowanie osób które tam mieszkają jest głupotą. Tak, wiem że to są moi znajomi, bliscy, bardzo bliscy ludzie i to może wpływać na to co mówię - ale na serio wiem co przeszli. Co innego, że państwo powinno rozwiązać problem powodzi w tamtym rejonie. A jak ktoś myśli (jak osoba pisząca przede mną) że można się tak od co złożyć i zafundować pogłębianie koryta rzeki - no człowieku, pogrzało się, słowo. Co Ty państwa w którym mieszkasz nie znasz i prawa? Przecież sami ludzie tak po prostu tego nie zrobią - po pierwsze, bo to niezgodne z prawem, jak samowolka budowlana. Po drugie, bo musisz mieć zgodę instytucji, weź mi powiedz czy Ty wiesz jakich i czego one wymagają. Po trzecie, to nie jest koszt miliona złotych, zdecydowanie nie.

Dlatego nie hejtujcie tych ludzi - ich tylko zalało, oni sami nie modlili się o to. Ba, zapierdalali przy wałach dzień i noc. Zarobki tam nie są wysokie (myślę że jak powiem 2000-2400 zł / miesiąc to będzie realne).

Taki żarcik na koniec:
-Co tam u ciebie sąsiedzie?
- A jakoś mi to życie płynie!
- To dobrze, bo u mnie się nie przelewa
Zgłoś
Avatar
~Velture 2013-06-07, 15:21 1
Cytat:

Jakim prawem za moje podatki


Cytat:

Wiek: 19



Hahahahhahahahahahahha
Zgłoś
Avatar
!Timon 2013-06-07, 15:26 1
@apanas

Wszystko pięknie tylko kto ma płacić za szkody powstałe po powodzi i dlaczego to są pozostali obywatele?

@Velture

Nie śmiej się jak głupi bo podatki płacisz od chwili kiedy dostałeś pierwsze kieszonkowe - chociażby w postaci VAT'u. I tak - pieniądze należy szanować, chociażby najmniejsze kwoty i pilnować na co one idą.
Zgłoś
Avatar
Cloverface 2013-06-07, 16:00
Jak by kolega chciał wiedzieć. To w Polsce w miejscach gdzie powódź czy też trąba powietrzna przeszła - to nasi ubezpieczyciele wycwanili się tak, że nie można w tym terenie na którym powódź występuje ubezpieczyć się na powódź. Nie mówię, że każdy ubezpieczyciel ma taką ofert, ale wielu. Więc zanim założysz oburzający Cię temat. Weź włącz google czy idź mamy
Zgłoś
Avatar
korinogaro 2013-06-07, 16:08
Mniejsza, że nie ma ubezpieczeń od powodzi dla osób z majątkiem na takim terenie ale a) Jeśli kupiłeś dom/działkę pod dom w pobliżu rzeki i nie spytałeś okolicznych ludzi czy ten teren zalewa to nie powinieneś dostać żadnej pomocy bo to przez twoją niedbałość jesteś stratny. b)jeśli kupiłeś dom lub teren w pobliżu wału, a teren znajduje się poniżej poziomu wału to nie powinieneś dostać pomocy bo jesteś debilem. c) Jeśli kupiłeś dom lub działkę leżącą w starorzeczu w pobliżu którego nadal płynie rzeka to nie powinieneś dostać pomocy bo ww.

Skoro żyjesz od dawna na takim zalewowym terenie i co roku co 2 co 5 lat cię zalewa i wszystko ci niszczy to jakim trzeba być zjebem żeby a) mieszkać tam dalej lub b) nie usypać wzniesienia na którym się odbudujesz lub c) nie postawić domu na palach?
Zgłoś
Avatar
Toks 2013-06-07, 16:54 1
1. Hejtują tylko Ci, których zalało.
Czy mają w tym jakiś interes?
2. Jeśli już raz/dwa/trzy/.../dziesięć razy niszczyło dom, to czemu zamiast za każdym razem odbudowywać - nie przenieść się trochę dalej?
Brak myślenia perspektywicznego? Wiem że mnie zaleje i nic z tym nie robię.
3. Czasy w których woda z rzeki była przydatna minęły ponad 100 lat temu. No chyba, że ktoś z "wielkich zalanych" jeszcze pierze swoje koszule w rzece?
Czy jest sens budowania się na terenach zabudowanych?
4. Ostatnia "powódź stulecia" (o dziwo mamy je co 10 lat) - zalała tereny, w których nikt się tego nie spodziewał - tylko na tych terenach mógłbym się zgodzić na rekompensatę.
5. Rolnicy tracą plony i przez następne lata nie mają za co żyć.
Moje pytanie: Który z gospodarnych rolników tak gospodarzy swoimi środkami, by w roku "nieurodzajów" przymierać z głodu? Rolnictwo opiera się na tym, że raz jest lepiej a raz gorzej - a tobie powinno starczać na życie wtedy gdy jest gorzej. Grunt na terenach zalewowych jest tańszy, więc gospodarz z takim samym zapleczem finansowym może go posiadać więcej. Kwestia zarządzania środkami.
<irony mode> 6. Zalewa Cię? Siej ryż. Bardziej odporny, ba nawet lubi wodę.
7. Zawsze jest wybór albo domek o "wysokim standardzie, nad rzeczką" albo np. mieszkanie w blokowisku itp...
8. Jak jednej osobie dom przez noc runie, to nikogo to nie obchodzi, ale jak setki-tysiące osób chce zadośćuczynienia za złą pogodę, to są wtedy świetnymi wyborcami... których trzeba kupić.
Zgłoś
Avatar
e................n 2013-06-07, 17:24
pawu95 napisał/a:

Jesli lewactwo chce placic za glupote to niech robia to ze swoich prywatynych kieszeni. XXI kurwa ludzie byli na ksiezycu, w planach jest lot na marsa, a umyslowi impotenci nie potrafia zabezpieczyc sie przed powodzia. Jesli nie stac ich na ochrone przed powodzia to niech spierdalaja stamtad i mieszkaja gdzies na ulicy (jesli nie stac ich na mieszkanie). Sram na to. Nie musieli sie tam budowac. Oni maja w pizdzie moje problemy wiec ja mam chuju ich. To naprawde nie jest trudne do skumania.



Mimo tego, że jesteś młody i walisz gruchę częściej niż ja chodzę się odlać to w pełni się z Tobą zgadzam.
Zgłoś
Avatar
HatakeIV 2013-06-07, 17:44 1
Pozdrawiam
Zgłoś