Wygląda mi to tak, jakby ważniejsze było dla niego "lansowanie się" (nawet przed samym sobą) głośną muzyką, zamiast skupianie się na tym, co dzieje się na drodze. Pewnie nawet nie zastanawiał się, co robi... tylko jechał
Ja na początku starałem się być tak skoncentrowany, jak to tylko możliwe. Nie chciałem nawet, aby ktoś ze mną rozmawiał podczas jazdy, aby nie zaśmiecać mi umysłu podczas gdy powinien być on maksymalnie skupiony na prowadzeniu samochodu. Zdawałem sobie sprawę, że moje doświadczenie było w tamtym momencie niemal zerowe. Unikałem również jeżdżenia po dużych miastach, aby nie zrobić żadnej głupoty przy kłopotliwej sytuacji. Możecie powiedzieć, że cykor ze mnie i ciota, ale moim zdaniem każdy młody kierowca powinien mieć nieco pokory. Niestety wielu z nich myśli, że potrafią już wszystko od początku.
Osobiście mam prawo jazdy 7 lat i ani raz nie zarysowałem samochodu. Jeżdżę z taką prędkością, która wydaje mi się bezpieczna i nie mam zamiaru szybciej, a jak ktoś śmieje się z tego faktu to nie kozaczę przed nim, że potrafię. Mówię mu za to, że on sobie może jeździć szybciej i nie musi wsiadać do mojego samochodu, jeśli tutaj mu za wolno.