Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Złota kopara się należy
Sądziłem że jak motocyklista pokazał tamtemu że się pali, to ten od razu wyskoczy i złapie za gaśnice. Pan kierowca chyba nie wiedział że w przypadku ognia wiatr działa w obie strony
Pewnie chciał zdmuchnąć ogień. Ja tak robię na torcie urodzinowym co roku.
Ale jak kiedyś pisałem, głupi gowniarz z kasą od rodziców(najprawdopodobniej)
Najgłupszą rzecz zrobił jaką mógł.
Co on myślał, że tak ogień zniknie?
Czy miał nadzieję, że zdąży do tatusia aby pomógł?
Sądziłem że jak motocyklista pokazał tamtemu że się pali, to ten od razu wyskoczy i złapie za gaśnice. Pan kierowca chyba nie wiedział że w przypadku ognia wiatr działa w obie strony
Niby racja, ale najlepiej jakby pojechał pod straż pożarna. Bo czy by stał czy nie to paroma gasniczkami z aut benzyny nie ugasisz.
Sądziłem że jak motocyklista pokazał tamtemu że się pali, to ten od razu wyskoczy i złapie za gaśnice. Pan kierowca chyba nie wiedział że w przypadku ognia wiatr działa w obie strony
Patrząc na jęzory ognia sięgające mi do okien i będąc totalnie zaskoczony sytuacją, postąpiłbym dokładnie jak kierowca tej beemy. Rozpędziłbym się do najszybszej możliwej prędkości, i starałbym się ugasić ogień. W identyczny sposób postępowali piloci samolotów z II w.ś pilotujący wielosilnikowe samoloty. Piloci 4 silnikowych bombowców, czy 2 silnikowych myśliwców (rzadkość, ale były) mieli na pokładzie automatyczne systemy gaszące (takie rzeczy w latach '40!). Kiedy one zawiodły, bo pożar był zbyt rozległy, wtedy ustawiali śmigła płonącego silnika w chorągiewkę, o ile hydraulika od automatyki śmigła nie spłonęła, odcinali dopływ paliwa do płonącego silnika i wprowadzali samolot w lot nurkowy. Pozostałe silniki pracowały z pełną mocą. Przy prędkości 400-600 km/h nie ma pożaru, który by nie zgasł. Na tej samej zasadzie gasi się niektóre pożary szybów naftowych - wybuchem (falą uderzeniową). W przypadku auta, 150-200 km/h też ugasiłoby taką pożogę, ale tutaj nie było się gdzie rozpędzić. Kierowca myślał trzeźwo, ale miał pecha.
o jasny chuj co tam sie odjebało? Przewody paliwowe czy olej zaczął się jarać? Szkoda kurwa betki to chyba M5 ja bym płakał dla tego jebane tfu! AC to podstawa wy złodziejsie kurwy z ubezpieczalni! W takiej sytuacji nic poza wjechaniem do fontanny nie uratuje auta przejebane
AC to podstawa -mam kupione nawet na samochód z 2005 roku. I w tym przypadku również nie bał bym się o finanse tego jego mościa
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów