W jakimś paryskim parku były sobie dwa posągi: mężczyzna i kobieta. Stały tak naprzeciw siebie od ładnych paru wieków. Pewnego dnia pojawia się anioł i szepcze do nich:
- Byliście wprost przykładni przez wszystkie te lata, dlatego zrobię wam prezent, ale tylko na pół godziny.
Jak tylko kończy to mówić, posągi ożywają, przybliżają się do siebie i znikają w krzakach. Słychać jakieś odgłosy poruszania się, łamanych gałęzi, śmiechy, krzyki itd. Po 15 minutach wracają uśmiechnięci na cokoły. Anioł na to:
- Zostało wam jeszcze trochę czasu, no to korzystajcie.
Posąg kobiety do partnera:
- No dobra, to teraz odwrotnie: ty trzymasz gołębia przy ziemi, a ja na niego sram
- Byliście wprost przykładni przez wszystkie te lata, dlatego zrobię wam prezent, ale tylko na pół godziny.
Jak tylko kończy to mówić, posągi ożywają, przybliżają się do siebie i znikają w krzakach. Słychać jakieś odgłosy poruszania się, łamanych gałęzi, śmiechy, krzyki itd. Po 15 minutach wracają uśmiechnięci na cokoły. Anioł na to:
- Zostało wam jeszcze trochę czasu, no to korzystajcie.
Posąg kobiety do partnera:
- No dobra, to teraz odwrotnie: ty trzymasz gołębia przy ziemi, a ja na niego sram