Wracałem wczoraj wieczorem do domu samochodem ojca... no i nagle coś mi się wjebało prosto na maskę. Ja cały wkurwiony bo stary mnie zajebie i przestraszony bo nie widziałem kogo lub co ja potrąciłem. Patrze w lusterko a tam kot ledwo się rusza... żal mi go było strasznie bo wiesz jak ja kocham zwierzęta. Chciałem żeby tak nie cierpiał i wziąłem z bagażnika siekierkę... dobiegłem do niego... normalnie aż łzy miałem w oczach, ale go dobiłem...
Nagle wyskoczył jakiś koleś i zaczął się na mnie drzeć że mu kota zabiłem siekierą. Ja mu mówię że go potrąciłem i nie chciałem żeby cierpiał to go dobiłem. Mówię że pokażę mu maskę bo musi być jakieś wgniecenie czy krew...
Podchodzimy naprzeciwko samochodu... a tam kurwa na masce leży inny kot
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 21:04
📌
Konflikt izrealsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 23:22
🔥
TVN dostaje bęcki
- teraz popularne
Cytat:
nie lubie sierściuchów piwo
Zajebiste . Tylko jakim cudem kot wskoczył na maskę, a typ tego nie zauważył ? :/
@tinio strażak, drwal, wiking...
tinio napisał/a:
Kto normalny wozi kurwa siekierę w bagażniku ?!
też się zastanawiam, ja woże w schowku przy drzwiach żeby był szybszy dostęp...
Dzięki, wisisz mi za pranie tapicerki na fotelu... Poszczałem się ze śmiechu na końcu (:
Gdyby na masce leżał pijany rowerzysta, a gość dobił małą dziewczynkę- byłoby ciekawiej.
Ta siekiera w bagazniku mi nie pasuje, cos czuje ze ten uzytkownik niedlugo ciekawy material na harda wrzuci