KolejnaJednostka, bo to nie jest takie proste i z tego powodu kiedyś dużo przeszczepów kończyło się szybkim niepowodzeniem (choćby pierwsza próba przeszczepu serca w Polsce w 1969 gdzie istotną przeszkodą była niezgodność tkankowa). Myślę że skoro tak rozbierają skazańców to wiedzą co robią i biorą wszystko pod uwagę. No i jacy są przy tym praktyczni- skoro i tak idzie na szafot to po co ma się marnować? Zastrzyk, usypiamy, wycinamy i kolejny proszę. Poza tym materiał w każdej chwili gotowy do wyciągnięcia z przechowalni (narządy po pobraniu można przechowywać dosłownie godzinami tylko), aby tylko nic nie zeżarł co mu zaszkodzi i spowoduje zmarnowanie organów. Jedyny problem to względy etyczne i moralne że robią to nie z woli skazanego a na siłę, wręcz hodują go na wypatroszenie. No ale jakby nie patrząc jest to chwilowo szybsza metoda dopóki transplantologia międzygatunkowa nie pozwoli na hodowanie zwierzęcia pod narządy dla potrzeb człowieka, które będzie tym samym co patroszenie skazańców, z tą różnicą że będą szczekać jedynie obrońcy zwierząt.
No i zauważcie jakie to ekonomiczne- ktoś policzył że dzienne utrzymanie Trynkiewicza w takim luskusowym ośrodku resocjalizacji kosztuje 1300 PLN, w skali roku to jest jakieś 475 000 PLN. Jeżeli za serce Chińczycy kasują 130 000 zielonych, to przy aktualnym kursie jest to jakieś 512 000 PLN. Dodać do tego płuco x2, czyli 300 000 USD x 3,94 (kurs aktualny dolara z dnia 10.02.16) i mamy 1 482 000 PLN, plus serce- 1 994 000. Jeżeli dodać do tego jeszcze nerki, wątrobę, rogówkę oka, trzustkę, szpik kostny, ewentualnie kończyny... no tak ze 4-5 milionów PLN z takiego Trynkiego by wyciskał i to dosłownie.
A to już do 10 lat jego pobytu w luksusowym ośrodku resocjalizacji. Przyznacie że uczciwy interes?
Skutek uboczny by był taki że fajfusy by się zabijały jakby byli świadomi że nieznanego dnia ani godziny pójdą na wypatroszenie. Ale to też pewnie Chińczycy wzięli pod uwagę.
A tak poza tym po obejrzeniu tego dokumentu mam wrażenie że jego celem jest demonizowanie Chińczyków jacy to ni nieludzcy i w ogóle. No i te wypowiedzi specjalistów z USA...
eunstachy, problem z debilami na motorze jest taki że ich narządy po przyjebaniu w cokolwiek zamieniają się natychmiastowo w jajecznicę, więc mówienie że motocykliści to dawcy narządów ma się tak jak koń do zdrowia. Koń to wręcz chorowite zwierzę, krowa dla odmiany potrafi zeżreć cokolwiek a potem jak idzie do rzeźni to znajdują w ścianach żołądków gwoździe i inne badziewia które wrosły w tkankę a mućka dalej się pasła.