O Powstaniu Warszawskim i jego dowódcach:
"Uważam to za
największe nieszczęście w naszej obecnej sytuacji. Nie miało ono
najmniejszych szans powodzenia[b/], a naraziło nie tylko naszą stolicę, ale i tę część Kraju, będącą pod okupacją niemiecką, na nowe straszliwe represje.(...) Chyba nikt uczciwy i nieślepy nie miał jednak złudzeń, że stanie się to, co się stało, to jest, że Sowiety nie tylko nie pomogą naszej ukochanej, bohaterskiej Warszawie, ale z największym zadowoleniem i radością będą czekać, aż się wyleje do dna najlepsza krew Narodu Polskiego."
"Stolica pomimo bezprzykładnego w historii bohaterstwa z góry skazana jest na zagładę. [b]Wywołanie powstania uważamy za ciężką zbrodnię i pytamy się, kto ponosi za to odpowiedzialność."
Generał Władysław Anders, Naczelny Wódz Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej w 1944 roku. Kto z was nazwie go lewakiem?
Nie zapominajmy, że powstanie zostało wywołane bez sensu, bez przygotowania, bez szans na zwycięstwo, bez możliwości pomocy z zewnątrz. Zostało wywołane wbrew rozkazom dowództwa sił RP, co w wojsku nazywa się zdradą. Kosztowało życie ok. 150 000 ludzi. Kosztowało zniszczenie głównego ośrodka kulturalnego w Polsce oraz elity kulturalnej. Nazwijmy to po prostu słowami Andersa: "ZBRODNIA". A teraz chce się z tego zrobić narodowe święto...