18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (4) Soft (1) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie (tylko materiały z opisem) - ostatnia aktualizacja: 60 minut temu
📌 Konflikt izrealsko-arabski (tylko materiały z opisem) - ostatnia aktualizacja: 2024-07-27, 23:13
Praca za granicą
r................u • 2014-04-05, 1:48
Witam wszystkich Sadoli
Dzisiaj przeglądając główną natrafiłem na ten oto temat. Traktował on pośrednio o jakości życia w Polsce. Temat sam w sobie ciekawy, ale moją uwagę przykuły jeszcze ciekawsze komentarze. Dotyczyły zarobków naszych sadolowych emigrantów. Ludzie przechwalali się zarobkami rzędu 1200£/miesiąc, ktoś mówił o sumach 300NOK/h. Po prostej kalkulacji (zakładając 1€=4,17zł) w UK da się miesięcznie zarobić +/- 5000zł, a w Norwegii (1NOK=0,56zł) +/- 160zł na godzinę pracy. Nikt wam tutaj nie mówi, ze płace są podawane brutto i bez odjętych kosztów życia!

Czytając dalej komentarze można dostrzec obraz emigranta, który chwycił Boga za nogi. Zarabia pierdyliard euro na miesiąc, stać go na wycieczki 15razy w roku, zmienia samochody co 3 lata i buduje siódmą willę w Sopocie - a to wszystko przez to, że pracuje na zmywaku dostając najniższą krajową za granicą. Brzmi nieźle co? A Ty drogi czytelniku teraz siedzisz i myślisz jak to się stało, że po 17 latach edukacji zarabiasz miesięcznie ich tygodniówki, a oni z wykształceniem podstawowym zwiedzają świat i niczego im nie brakuje. Rodzi się wtedy pytanie - gdzie ja kurwa zrobiłem błąd?

Otóż już odpowiadam na to pytanie : NIGDZIE.

Idąc dalej tym tropem do poparcia swojej tezy najlepiej pasowałby cytat:
Cytat:


Fred: No, więc posłuchaj mnie teraz uważnie, Bolek. Byłeś w Stanach?
Bolec: Nie.
Fred: No właśnie, a ja... znam kogoś, kto był i opowiedział mi to i owo.



Tak się składa, że ja też byłem za granicą i też mogę opowiedzieć to i owo. Jadąc na Erasmusa traf chciał, że trafiłem do Danii, a dokładniej do miejscowości Horsens. Może wam się wydawać, że Erasmus to świetna zabawa, imprezy i panienki (w sumię to tak to wyglądało ), ale Erasmus w kraju skandynawskim to doskonała okazja do zarobienia dobrej kasy. Żeby nie odbiegać od tematu przedstawię wam parę informacji potrzebnych do zrozumienia całości przekazu:

-DKK - korona duńska, około 0,53zł

-minimalna stawka godzinowa w Danii to 105 DKK brutto (56zł/h)

-pracowałem dorywczo i przez okres 2 miesięcy na pełnym etacie

-będąc świeżakiem ciężko dostać pracę od ręki

-zarabiałem najniższą krajową bo mało który obcokrajowiec dostaje więcej niż te 120 DKK/h

-pracowałem przez tzw. Vikar Service(pośrednictwo pracy) w 10-12 różnych firmach

-pracowałem jako robol - przynieś podaj pozamiataj

-będąc na Erasmusie miałem status studenta

-będąc na Erasmusie dostawałem stypendium, które w Danii wynosiło na 2010/2011r równo 360€/miesiąc(1440zł). Pokrywało ono dokładnie miesięczny czynsz za akademik, więc mieszkałem tam powiedzmy, że za darmo.

-w Danii system podatkowy działa w sposób następujący: od pierwszego stycznia każda osoba ma określone widełka dochodu rocznego.

Cytat:

W moim przypadku były to widełka*
1 szczebel 8% podatku 0 - 50k DKK
2 szczebel 8+37% podatku 51k - 150k DKK
3 szczebel coś około 70% podatku powyżej 150k DKK



Rozpoczyna się nowy rok, każdy zaczyna od podatku pierwszego szczebla, czyli zarabiam swoje 105 DKK z 8% podatkiem co daje 96 DKK na rękę czyli w przeliczeniu 51złotych - fajnie co? Kazimierz Wielki do reki za godzinę pracy. Dniówka w godzinę. Żyć, nie umierać.

Taka sielanka niestety nie trwa długo, bo gdy zarobię 50tysięcy duńskich koron to automatycznie wskakuję na próg w którym oddaje państwu prawie połowę dochodu! Czyli z naszego Kazimierza Wielkiego dostaje zaledwie Bolesława Chrobrego + 6złotych. Stawka godzinowa po przekroczeniu pewnego szczebla spada o prawię połowę.Jako student posiadałem bardzo rozległy 1 szczebel podatkowy. Taki zwykły pracownik na ten 8+37% podatek wskakuje po połowie lutego..

Czyli haruje przez ponad 10 miesięcy nie za 51złotych, a za 26. Kończy się te Eldorado gdy na wypłatę z 8000 złotych robi się nagle niecałe 4700, a wynajęcie najzwyklejszego pokoju to koszt oscylujący w okolicach 1500-2000 złotych. Wynajęcie mieszkania to koszt rzędu 2500-3000 złotych.

Będąc studentem zarabiam 8000 zł, mając zapewnione mieszkanie byłem w stanie odkładać nawet do 6500 złotych miesięcznie. Przypominam: student, fajny podatek, czynsz za stypendium. 1500zł szło lekką ręką na dojazdy do pracy, jedzenie i ogólnie koszty życia.

W tym mniej więcej miejscu historie sadolowych expertów z moją się bardzo rozbiegają. Kończą się studia w Danii(2011rok), wskakuję na drugi szczebel podatkowy, Erasmus przestaje płacić, więc za czynsz płace już sobie sam, płacę podatek 8+37% i sytuacje diametralnie się zmienia. Zarabiam 4700 złotych, za klitkę pod schodami płace 1400zł, koszty życia dalej takie same i miesięcznie odkładam 1800złotych. Na dobrą sprawę sytuacja wygląda tak, że mieszkam za granicą za 1800złotych miesięcznie. Dużo? Teraz się dopiero zrobi ciekawie:

*Każdy dzień bez pracy to odczuwalna strata na wypłacie

*Dojazd samochodem do Polski i powrót do Danii to koszt minimum około 500złotych (informacja uśredniona z jednej ze stron polonijnych, można było latać za grosze WizzAir'em z Aarhus do Gdańska ale zostało to już wycofane)

*W Danii polaków traktuje się jak robactwo

*Praca dzisiaj jest, a jutro nie ma (pracując w jednej firmie w przeciągu tygodnia przewinęło się na 5 stanowiskach około 15 osób)

*Litwini robią to samo co my, tyle, że nielegalnie i za 15zł na godzinę

*Mało który obcokrajowiec zarabia fizycznie dobre pieniądze

*dużo arabusów

*rozłąka z rodziną

Można by było wymieniać i wymieniać te minusy.

Cytat:

Przechodząc do konkluzji mojego wywodu to chciałbym zauważyć, że wyjazd za granicę w celu zarobkowym to nie jest taka prosta sprawa jaka się może wydawać. Szczególnie tyczy się to młodych Sadoli - nie wierzcie we wszystkie bajki które opowiadają wam przechwalające się Janusze, bo w rzeczywistości sami pracują za niewiele większe pieniądze niż mieliby tu na miejscu.

Co z tego, ze ktoś zarabia 8000zł brutto, jeżeli żyjąc oszczędnie miesięcznie jest w stanie odłożyć 1800zł?



Z góry przepraszam za wszelkie błędy i nieścisłości, ale mam nadzieję, że chociaż trochę wytłumaczyłem o co w tym wszystkim chodzi.

*wersja BARDZO uproszczona
Zgłoś
Avatar
Mardog 2014-04-05, 1:58 106
Nawet nie czytam do końca...
Prawda jest taka, że wszędzie zarobisz więcej niż w Polsce, nawet kurwa w jebanych Czechach...
Ktoś chce to pojedzie, zarobi i zaoszczędzi, więc daruj se takie pierdolenie ;/
W Polsce żeby zaoszczędzić musisz być na garnuszku mamy albo dobrze kombinować.
Zgłoś
Avatar
NieWiemZeWiem 2014-04-05, 2:00 4
dobry temat, przeciągnę go pod ideologię i napiszę: widzicie lewaki co robią podatki! jakby były mniejsze podatki to i koszty życia by był mniejsze a na dodatek pracodawcy by zaczeli dawać wiecej miejsc pracy! wtedy nie było by trzeba tak pomagać biednym bo ich po prostu by nie było....tzn byli by ale nie w takiej ilości wiec i koszty państwa spadają.

A do tematu. Za granicę pracować to tylko powinni geniusze,inżynierowie itp. bo na prawdę praca fizyczna odchodzi do lamusa. Liczy się umysłowa praca lub fizyczno-umysłowa.
Zgłoś
Avatar
G................x 2014-04-05, 2:07 16
@up ale pierdolisz pan wszyscy kurwa będą pracować umysłowo, a pracę fizyczną będą wykonywać roboty... gdzie ty kurwa żyjesz
Zgłoś
Avatar
r................u 2014-04-05, 2:07 7
@Mardog
oczywiście, że wszedzie zarobisz więcej niż w Polsce, tylko żebyś doczytał tekst do końca to byś zrozumiał, że zarabianie dużych sum to jedno, a życie w obcym kraju to drugie;]

@down
Fajnie, że Ci się udało. Ale skoro jesteś taki kumaty to dlaczego tutaj sobie nie poradziłeś? Btw. jestem architektem:/
Zgłoś
Avatar
gathor 2014-04-05, 2:29 48
A ja odpowiem nieco inaczej. Mieszkam w UK już parę lat. Nawet gdybym musiał (a nigdy nie musiałem) pracować na zmywaku, to nie muszę być studentem żeby mi płacili czynsz, bo od tego jest socjal. Tak więc... Zarabiasz te £1000 (po odtrąceniach podatków, których nie płacisz bo za mało zarabiasz, NINo, itp. itd.) zostaje Ci dokładnie £1000. Z tego opłacasz gaz, prąd, żywność (council tax'u nie płacisz, bo należą Ci się benefity), resztę opłat typu komórka, internet, tv licence - roczna opłata - i inne pierdoły typu piwo w knajpie, żarcie w restauracji, lub bufecie jak chcesz zaoszczędzić (w bufecie żresz póki nie padniesz z przejedzenia za około 10 funtów). Wciąż zostaje Ci na rękę minimum 400 funciaków, które rozpierdalasz na ciuchy (bo w Polsce na nie Cię nie stać), imprezy, koncerty, kino, wyjazdy, zakup samochodu, paliwo i w chuj wszystkiego innego, bo żyjąc jak człowiek, a nie idiota, nie jesteś w stanie rozjebać takiej kwoty.

Skończ więc pierdolić autorze postu, że aż tak Ci źle... Przyznaj po prostu, że Ci się nie udało i musiałeś wracać... To żaden wstyd, nie każdy ma z górki. Nie każdemu się udaje.
Polacy mają po prostu wyjebaną w kosmos dumę i boją się przyznać do błędu, bo sięboją być wyśmianymi przez społeczeństwo i rodzinę.

Ja też nie miałem lekko... Sprzedałem firmę, bo potrzeba było kasy i teraz zapierdalam dla kogoś, ale nie jebie na zmywaku, mam więcej niż minimum narodowe i nie żyje w rozłące z rodziną, bo moja rodzina jest tu!!!
Zgłoś
Avatar
Hada Gronkowiec-Lincz 2014-04-05, 2:48 57
Kurwa pokaż mi ludzi w Polsce, którzy mogą sobie odłożyć co miesiąc 1800zł...
Zgłoś
Avatar
r................u 2014-04-05, 2:50 4
w Danii jadąc do pracy samochodem i przekraczając prędkość mandat to 1000 EURO a nie 500złotych
Zgłoś
Avatar
G................x 2014-04-05, 3:04 11
osobiście nie znam ludzi, którzy wyemigrowali gdziekolwiek i wróciliby narzekając... wszyscy są zadowoleni i ani myślą o powrocie do ojczyzny
Zgłoś
Avatar
dnr 2014-04-05, 3:14 7
Autor pierdoli, z jednej strony oczywiste jest, że nie można po prostu przeliczać na złotówki i się chwalić, że oo 10 000 zł zarabiam, bo koszty życia są wyższe.
Ale jakkolwiek by nie liczyć, to jednak wszędzie żyje się lepiej niż w Polsce.
Wg moich bardzo ogólnych oszacowań w UK zarabiasz 5 razy więcej niż w PL, a ceny są około 2 razy wyższe. Więc i tak żyjesz ~2.5 razy lepiej, a tak naprawdę dużo dużo lepiej niż 2.5 razy, bo na jakość życia bardziej wpływa kasa która zostaje wolna po opłaceniu rachunków i jedzenia niż pensja, ponadto ceny elektroniki itp. są często niższe (!) niż w Polsce, a jak nie są to można zamówić przez internet.
Zgłoś
Avatar
r................u 2014-04-05, 3:26 3
największą bolączką będzie to, że za 10 czy tam 15 lat nie będzie mi dane porozmawiać z wami drugi raz i się zapytać jak to świetnie się mieszka wśród arabusów czy murzynów zarabiając 2 razy więcej niż w Polsce:)
Zgłoś
Avatar
dnr 2014-04-05, 4:03 9
@up, naprawdę wierzysz w te populistyczne bzdury o inwazji podludzi? To się wszystko wyreguluje, to działa w cyklach. Jak się zrobi naprawdę źle, tak źle, że nawet lewactwo zrozumie jaka to jest zaraza, to biali coś wymyślą i sobie poradzą. Deportacja, koniec zasiłków, koniec poprawności politycznej i antyrasizmu, następny Hitler, cokolwiek. Tak naprawdę, to nawet czarnuchy i ciapaki same wiedzą, że bez białych ni hu hu, oni wiedzą kto ich i zachodnie kraje utrzymuje.
Zgłoś
Avatar
Pavmar 2014-04-05, 5:08 10
gathor jak najbardziej mówi prawdę. Mam znajomego, który też pracuje w anglii i mówi, że jest świetnie

teraz poważniej, kumpel naprawdę nie narzeka siedząc w anglii. Twierdzi, że nie byłby w stanie żyć na takim poziomie teraz w Polsce. Kiedyś porównywaliśmy swoje zarobki i wyszło, że bardzo podobnie jest to jak u mnie. Ja siedzę w niemczech, jako zwykły robol fizyczny, bez skończonych studiów, które w Polsce wymagają nawet do "macdonalda". Nie oszczędzając na jedzeniu, mając wynajętą kawalerkę, jeżdżąc do roboty własnym autem, które kupiłem również za własne pieniądze z 2001r ( nie będę isał już jakiej marki i za ile, bo nie o to tu chodzi, żeby nie było mam tu benzynę 1,8), wydając na paliwo do Polski w te i na zad co 2-3tyg (czasem 4, w zależności od chęci i jak weekend wypada). Ubrać się też trzeba wiadomo, opłacić takie rzeczy jak prąd czy wodę również. Dodając do tego internet i podatek od tv. Biorąc wszystko do kupy w miesiącu jestem w stanie odłożyć około 600-700euro. Powiedz mi autorze, gdzie w Polsce mógłbym tyle odłożyć i jednocześnie wszystko opłacić.

Jedyna prawda jest taka, że rzeczywiście jest ta rozłąka. Trzeba czasem zostawić swoją rodzinę i znajomych. Trzeba się przestawić lekko na inny styl życia, bo co kraj to obyczaj. Z robotą jest różnie, póki co pracuję już parę lat tu i to w jednej firmie. Nawet jak będzie koniec roboty, to tu przynajmniej jest dobry socjal, który pomoże Ci przetrwać i rzeczywiście jest w stanie Ci pomóc przy szukaniu kolejnej roboty. No i wiadomo, że jadąc do innego kraju nie można liczyć, że ktoś Cię z otwartymi ramionami przyjmie. Jak się ktoś obcy w Polsce pojawi to też krzywo się patrzymy na to. Tak samo jadąc gdziekolwiek, nikt obcy nie jest mile widziany, ale z czasem to mija.

jakieś podsumowanie by się przydało w sumie jeszcze. radusiu, w dupie byłeś i gówno widziałeś.
Zgłoś
Avatar
Smaro 2014-04-05, 6:22
No tak, skonczyl sie socjal dla bidnego studenta z polski i trzeba bylo zaczac zarabiac jak kazdy inny...co za bol dupska. Chopie, mieszkasz w jakims dunskim sosnowcu i co ty myslisz ze zarobisz tam krocie...
Rusz dupsko do duzego miasta hrabio internetu!
Zgłoś
Avatar
darnok99 2014-04-05, 7:40 4
Poziom debilizmu w komentarzach przekracza bezpieczne dla zdrowia normy...
@gathor

autor nie narzeka, że mu źle, tylko stara się pokazać inny punkt widzenia niż był prezentowany przez "szpecjalistów od wszystkiego" do tej pory.

@Wszyscy "wszędzie zarobisz więcej niż w Polsce"
Macie horyzonty sięgające wszystkich ścian swojego pokoju. Ta lista pokazuje, że zarabiając najniższą krajową jesteście wśród 20% najbogatszych ludzi na tej planecie. Więc skończcie pierdolić jak to wam źle.

W Polsce można dobrze żyć, tylko nie można dać sobie wmówić że w tym kraju nic się nie da zrobić i jest się z góry skazanym na porażkę. Ale Wy oczywiście i tak będziecie wiedzieli lepiej, no bo przecież nie da się nic zrobić, sprzedali nas i jak powiesimy rząd(koniecznie na latarniach) to od razu pensje będą wyższe(tak ze 3 razy). Co z Was za faceci jak nie potraficie poradzić sobie w życiu i reagujecie agresją na swoje własne porażki szukając winnych wszędzie tylko nie w sobie.
Zgłoś
Przejdź to ostatniego posta w temacie