W czasach, w których na ulicach przyglądają nam się kamery i ciąży nad nami widmo totalnej inwigilacji, okazuje się że istnieją proste metody na pozostanie anonimowym i to bez zasłaniania twarzy.
Jeśli drażnią nas wszechobecne obiektywy kamer, szybko i tanio możemy wykonać urządzenie, które pozwoli nam je oszukać i pozostać anonimowym. Znakomita większość kamer, a zwłaszcza czarnobiałe kamery wykorzystywane m.in. przez firmy ochroniarskie i straż miejską jest dostosowana do odbierania niskich poziomów promieniowania podczerwonego. Dzięki temu mogą one wciąż być przydatne nawet w warunkach słabego oświetlenia. Poziom natężenia światła w jakim kamera może pracować określa się za pomocą tzw. jednostek Luks (lx).
W związku z powyższym, prawie każdą kamerę miejską można oślepić za pomocą odpowiedniego natężenia promieniowania podczerwonego. By sprawdzić działanie tej metody wystarczy wykonać prosty eksperyment – weźcie do ręki swój telefon komórkowy, włączcie tryb aparatu/kamery, a następnie wycelujcie w obiektyw swój pilot do telewizora i wciśnijcie którykolwiek z przycisków. Najprawdopodobniej, aparat zarejestruje spory rozbłysk światła. Dzieje się tak dlatego, że chociaż ludzkie oko nie widzi podczerwieni, większość kamer je wychwytuje.
By pozostać anonimowym, wystarczy zatem wykonać „czapkę niewidkę” składającą się z tanich diod LED na podczerwień, kabelków i baterii o napięciu 9 volt. Chociaż na ulicy nikt nie zobaczy nic podejrzanego, kamery zarejestrują duży rozbłysk światła zasłaniający naszą twarz
Dobre na demonstracje! I ewentualnie można by troszkę poprawić sobie obramowanie tablicy rejestracyjnej na dłuższe trasy!
Jeśli drażnią nas wszechobecne obiektywy kamer, szybko i tanio możemy wykonać urządzenie, które pozwoli nam je oszukać i pozostać anonimowym. Znakomita większość kamer, a zwłaszcza czarnobiałe kamery wykorzystywane m.in. przez firmy ochroniarskie i straż miejską jest dostosowana do odbierania niskich poziomów promieniowania podczerwonego. Dzięki temu mogą one wciąż być przydatne nawet w warunkach słabego oświetlenia. Poziom natężenia światła w jakim kamera może pracować określa się za pomocą tzw. jednostek Luks (lx).
W związku z powyższym, prawie każdą kamerę miejską można oślepić za pomocą odpowiedniego natężenia promieniowania podczerwonego. By sprawdzić działanie tej metody wystarczy wykonać prosty eksperyment – weźcie do ręki swój telefon komórkowy, włączcie tryb aparatu/kamery, a następnie wycelujcie w obiektyw swój pilot do telewizora i wciśnijcie którykolwiek z przycisków. Najprawdopodobniej, aparat zarejestruje spory rozbłysk światła. Dzieje się tak dlatego, że chociaż ludzkie oko nie widzi podczerwieni, większość kamer je wychwytuje.
By pozostać anonimowym, wystarczy zatem wykonać „czapkę niewidkę” składającą się z tanich diod LED na podczerwień, kabelków i baterii o napięciu 9 volt. Chociaż na ulicy nikt nie zobaczy nic podejrzanego, kamery zarejestrują duży rozbłysk światła zasłaniający naszą twarz
Dobre na demonstracje! I ewentualnie można by troszkę poprawić sobie obramowanie tablicy rejestracyjnej na dłuższe trasy!