18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (7) Soft Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 1:05
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: 2024-09-13, 13:31
📌 Powodzie w Polsce - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 23:33
Prowokacja Nacjonalistów?
R................s • 2012-06-30, 15:05
Nie no ja rozumiem, że oni mają swoje zdanie na temat świata, ale takie tandetne prowokacje to już przesada. Z jakiego ciemnogrodu trzeba być, żeby w to uwierzyć??
Marzy nam się wolna Polska, gdzie wszystkim się dobrze żyje, ale cały czas szukamy kogoś do obwiniania za to, że mało zarabiamy, że nam źle czy w dupie strzyka a nikomu nie przyszło do głowy, żeby przestać kraść czy choćby nawet szczać na przystankach.
Ostatnio w mojej okolicy jakiś idiota zakosił gadżety z placu zabaw dla dzieci.. i co jego bachory będą miały fajnie a cała reszta chujowo i nic się nie zmieni dopóki będziemy mieć takie podejście.



Zaraz polecą hejty od wojowników białej rasy, ale po długich i krótkich, które wypiszecie odpowiedzcie mi na jedno zajebiście proste pytanie.... po chuj mossad miałby przyjeżdżać tu i tłuc płotki?
Z tego co mi się wydaje Mossad jest od dużo ważniejszych spraw niż chuliganka.
Zgłoś
Avatar
M................9 2012-07-01, 21:33
Musiałam ten film obejrzeć od nowa 3 razy ale jakoś go zrozumiałam , ale z trudem .
Nie wiem dlaczego żydzi z Niemiec przyjechali do Warszawy w dniu święta Niepodległości po to aby tłuc Polskich Patriotów ...
Ale w sumie cieszę się , że w moim małym miasteczku nie ma żydów , którzy mogli by kogoś pobić .
Zgłoś
Avatar
wudun 2012-07-01, 22:12

To jest leszcze patriotyzm a nie ta wydmuszka którą wy reprezentujecie
Zgłoś
Avatar
Cossmos 2012-07-01, 23:38 1
Wklejam wam tekst mojego autorstwa. Powstał jako wypracowanie na WOS. Nie jest to jakaś perła, szczególnie końcówka uciekła od głównego założenia (koniec z pisaniem dłuższych tekstów po północy, mózg już nie funkcjonuje ). Tak czy inaczej jest to coś apropo manipulacji. Może kogoś to ruszy.

„Dbaj o zdrowie. Tęp muchy”.
IV władza w Polsce

Od momentu wynalezienia pisma, przez rozwój jego dystrybucji aż po radiofonię, telewizję i Internet człowiek uwikłany jest w sieć fikcyjnej rzeczywistości, którą gotów jest akceptować za cenę tzw. „świętego spokoju”. Problem pojawia się jednak, gdy zaczyna on wierzyć we wszystko co zostanie mu podsunięte pod oczy…

Lubię obserwować ludzi. Dziwne stwierdzenie, ale nie, nie jestem socjopatą o psychopatycznych skłonnościach do łamania takich norm etycznych jak prywatność. Daleki jestem od zabiegów stosowanych przez paparazzich przekraczających wszelkie granice i wkradających się w życie znanych osób. Ja po prostu lubię przyglądać się temu jak funkcjonujemy, analizując poczynania swoje i swoich rówieśników, bo to właśnie młodsze dzieci i nastolatkowie są najbardziej podatni na tego typu „badania”. Być może nie ubiegam swoimi spostrzeżeniami wybitnych socjologów (nie wiem, nie mam zwyczaju czytania czegoś co może gruntownie odmienić mój pogląd na otaczającą mnie rzeczywistość, chyba że przez przypadek lub zwykłą, chciwą i jakże ludzką ciekawość, która często prowadzi nawet na półki z książkami oficjalnie zakazanymi), faktem jest, że dokonałem swego rodzaju odkrycia. Otóż człowiek ma wolną wolę. Dostał ją od Boga, czy jak wolą ateiści – od ewolucji. Jedni i drudzy mają rację. W końcu ewolucja to także swego rodzaju „siła wyższa”. Obecny poziom mojego wyedukowania nie do końca wyjaśnia jednak, czy zostało nam coś z życia z przed „oświecenia” i „zejścia z drzew”. Otóż każdemu pozostały instynkty. Nie tylko te sytuacyjne, reagujące na ból, strach itp. Pozostał instynkt, który wzmaga w nas, ludziach, potrzebę podążania za jednostkami wybitnymi, silnymi, potrafiącymi ukierunkować nasze myśli na, wydawałoby się, właściwy tor. Można to dostrzec w filmach przyrodniczych przedstawiających życie wilczych watach czy małpich kolonii –każda z nich taką jednostkę ma i to ona decyduje o funkcjonowaniu podlegających jej osobnikom. Można to również zobaczyć, przyglądając się dokładnie otaczającym nas osobom i uwarunkowaniach ich zachowania i toku myślenia. Tak, dokładnie, każda, nawet najmniejsza grupa społeczna jest zdolna do wytworzenia mniejszych (nazwijmy to prosto na potrzeby ograniczenia intelektualnego autora) podgrup, w której odnaleźć można autorytarną jednostkę, narzucającą poglądy, czy zachowanie wobec innych i sposób reagowania na zewnętrzne wydarzenia.
Plącząc się w zeznaniach

Już śpieszę z wyjaśnieniami, gdyż wydawałoby się, że odbiegam bardzo daleko od głównej myśli zawartej w temacie pracy. Otóż owe instynktowne uwarunkowanie sprawia, że starożytny wynalazek – demokracja – ulepszany w dalszych latach i usystematyzowany m.in. przez Monteskiusza i jego trójpodział władzy, wytworzył „poczwarę”, która objawiła się pod postacią „wolnych i niezależnych środków masowego przekazu” zwaną dziś bardzo dobitnie IV władzą. Ta „odnoga” demokratycznej myśli wykreowała się w oparciu o zaobserwowane i skrótowo opisane powyżej instynkty. Media stanowią dzisiaj źródło realnej władzy i dominacji nad społecznością, która liczy już nie kilkunastu/kilkudziesięciu członków, a wiele milionów.
Poczynione przeze mnie obserwacje i związane z nimi przemyślenia zrodziły straszliwy wniosek: człowiek, mimo posiadania wolnej woli, jest bardzo naiwny i łatwo poddaje się charyzmatycznym osobowościom, a w przypadku mediów – łatwości dostępu do informacji i sposobu ich prezentowania. To zaś prowadzi nas do szarej, polskiej rzeczywistości, która także przepełniona jest dobrodziejstwem technologicznych nowinek w dziedzinie indoktrynacji, manipulacji i perswazji.

Mądra myśl na dalszy początek i kąsek kiełbasy

„Systemy dyktatorskie zmuszają do konformizmu groźbą i terrorem; kraje demokratyczne - perswazją i propagandą” - Erich Fromm

Złota myśl na złote czasy. Nie chciałbym zgłębiać się w tajniki demokracji, jej historii, założeń i faktycznego jej istnienia. Warto jednak zapytać się czym owa demokracja, do której tak szalenie dążyli Polacy, jest faktycznie. W założeniu ma to być ustrój, w którym władza państwa wybierana jest w wolnych, niezależnych i dobrowolnych wyborach. Spójrzmy jednak na to, jak próbuje się nam, Polakom, wyperswadować - w jakże delikatny i taktowny sposób - które z ugrupowań politycznych ma większe prawo do rządzenia. Wystarczy powrócić pamięcią niecały rok wstecz. Cóż widać? Ot, „kiełbasa przedwyborcza”. Każdy zdaje sobie sprawę z istnienia tego fenomenu politycznego bełkotu, nikt jednak nie próbuje go weryfikować i kierować się swoim własnym, niezależnym zdaniem. Prosta dedukcja: gdyby coś nie było potrzebne, z przyczyn braku efektowności w działaniu, nie istniałoby. Jednak, jak pokazuje życiowe doświadczenie, każde wybory wiążą się nierozerwalnie z bojkotowaniem innej partii na rzecz „tej jedynej i właściwej”, nawet poprzez brutalne i obraźliwe zagrania.
Czymże jednak była by walka o władzę bez radia, telewizji i prasy? Niemożliwym jest trafienie do każdego obywatela poprzez przemawianie na wiecach przedwyborczych. To właśnie massmedia pozwalają na wdrażanie w głowy wyborców odpowiedniego toku myślenia, czy to przed wyborami, czy już po nich, gdy konieczne jest umacnianie politycznej pozycji i pracowanie na wynik kolejnych wyborów. I tutaj raźnym krokiem wkracza IV władza. Władza, która (idąc za Wikipedią) spełnia funkcję kontrolną poprzednich trzech władz, aby nie dochodziło do nadużyć i korupcji.

Mamo, przecież ta zupa jest słona

-Nie, nie i jeszcze raz nie. Zupa nie jest słona. Nigdy. Zupa ma smak uwarunkowany przemianami gospodarczo-społecznymi, które wywierają wpływ na jej skład i proporcje oraz efekt końcowy wymieszania składników i możliwości jej spożycia i przetrawienia. Bo tak pisze jakaś pani w gazecie, co to w niej są te porady „jak wychowywać dzieci i czym je karmić”. No spróbuj jeszcze raz…
-Faktycznie, nie jest słona.
Tak właśnie wykorzystuje się IV władzę. Manipulacja. Od wieków pomidorową soliło się do smaku, czyli w granicach, w których sól nie próbuje zamordować naszych nerek. Prasa jednak to weryfikuje. Przecież sól jest tania i według najnowszych badań zdrowa i leczy raka, czyraka i inne choróbska. Nikt jednak nie napomina o jej szkodliwości na ludzki układ wydalniczy, bo po co, ważne, że nadal można ją zjeść i ludzie nie umierają (od razu).
Czy to nie brzmi znajomo? Aż nie można nie wykorzystać obecnej famy wokół Euro do wykazania, że takie zabiegi istnieją w naszym życiu. W odmętach Internetu natrafiłem na amatorski film kibica, który nagrał jakość wykonania Stadionu Narodowego w Warszawie. W tym miejscu proszę Ciebie, drogi czytelniku, o zdefiniowanie dachu. W moim odczuciu dach, to powierzchnia budynku, która ma zakrywać jego wnętrze w celu zapobieżenia wlewania się doń deszczówki, sypania śniegu itd. Niestety, ekipa zajmująca się projektem stadionu uznała, że to raczej dziwna definicja i w dzisiejszym świecie się ona nie sprawdzi, więc dach spełnia swą rolę w części. Przed złą pogodą zabezpiecza murawę i sektory, w których lokują się uczestnicy imprezy. Niestety schody prowadzące na trybuny fundują kibicom zimny prysznic. W swym geniuszu ktoś poprowadził odpływy z dachu właśnie na nie i zapał do wspierania naszej kadry został zagaszony w samym zarodku (swoją drogą: jest to pewnie próba walczenia ze wszechobecnym kibolstwem – to znowu temat na osobny akapit).
Jak komentowany jest owy film ujawniający niekompetencję i przereklamowany „sukces” polskiej organizacji Euro 2012? „I dobrze im tak, pewnie zalało [tu obraźliwa nazwa elektoratu PiS]”, „Cieszmy się, mamy Euro, a wy tylko narzekacie i płaczecie”. To tylko dwa z wielu przykładów. Nie mogę stwierdzić, że drugi mija się z prawdą, bo i owszem, jestem dumny z tego jak ta impreza wygląda i że udało nam się przynajmniej w większej części zrealizować plany jej przygotowania. Nie można jednak ignorować „spartaczenia roboty”, bo „mamy Euro”. Dziwi mnie tylko, że piłka nożna całkowicie zawładnęła umysłami większości Polaków, przez co nie zauważają oni ważnych faktów. Media od początku imprezy trąbią tylko o „harataniu w gałę”, pan premier z całą szanowną radą ministrów zagrzewa naszych do walki, a cała kadra byłych prezydentów darzy nas wątpliwym zaszczytem, zasiadając w loży honorowej na stadionie, co podatników też kosztuje, o tym telewizja czy prasa nawet nie napomni.
Bo to właśnie koszta są bagatelizowane przez IV władzę. Wybudowanie stadionów to ogromna inwestycja, za którą zapłacili podatnicy i – uwaga – nie przyniesie zysku na Euro. Przynajmniej nie bezpośrednio skarbowi państwa. Cały zysk ze sprzedaży biletów (szacowany na 400 mln. Zł) powędruje do kasy UEFA (co jest zrozumiałe) i PZPN (co już jest mniej zrozumiałe, bo każdy przecież zdaje sobie sprawę, kto na tym faktycznie zyska i dlaczego właśnie będzie to prezes Lato). Nikt jednak nie pyta o zamieszanie w związku firm budujących drogi. Problem jest, wspomina się o nim, ale nie jest on wyjaśniany i obecnie wręcz stał się nieistotny, bo „trzeba wyjść z grupy”.
Podobnym tematem tabu stało się przedłużenie wieku emerytalnego. Przypomnę jeszcze raz czym ma być IV władza wg. definicji zaczerpniętej z Wikipedii: „spełnia funkcję kontrolną poprzednich trzech władz, aby nie dochodziło do nadużyć i korupcji”. Czy nie jest nadużyciem ignorowanie postulatów związków zawodowych, wyśmiewanie przewodniczącego NSZZ Solidarność Piotra Dudy przez posłów w trakcie jego wypowiedzi na obradach sejmu, a nawet próba bojkotu i zrobienia ze strajkujących przed sejmem związkowców zgrai podstarzałych terrorystów bijących posłów? Największe stacje radiowe i telewizyjne stanęły po rządowej stronie barykady dołączając do zakrzywiania opinii publicznej i wprowadzaniem wrogości społeczeństwa wobec walczących o swoje prawa pracowników. Przybyło Euro, sprawa została wyciszona, poranne wiadomości nawet nie wspomniały o zatwierdzeniu ustawy przez prezydenta, bo ważniejszy był wynik reprezentacji Polski i wypowiedzi osób nie mających pojęcia o futbolu, dlaczego mecz skończył się tak a nie inaczej.

Wolność bez wolności

Z Artykułu 54 Konstytucji RP przeczytać można, że „cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie prasy są zakazane”. I chwała za to konstytucji. Niestety cenzura rozumiana jest poprzez całkowite wyeliminowanie pewnych wątków polskich mediów, a nie ich zatajaniem, pomijaniem czy nierzetelnością, bowiem m.in. prasa może (nie musi) korzystać z prawa udzielania obywatelom RZETELNYCH informacji. Prowadzi to do istnego zamętu wśród odbiorców. Niezależnie od tego kto jaką gazetę czyta, czy jaką stację telewizyjną ogląda zmuszony jest do przyjęcia jednej ze stron walki politycznej. Fakt, można oglądać/czytać wiadomości z różnych źródeł i je weryfikować, to jednak nadal nie będzie wyznaczało kto tak naprawdę ma racje, bo w tym przypadku stwierdzenie, że prawda leży po środku jest bardzo nieprecyzyjne.
Polacy zdają się jednak na to nie reagować w odpowiedni sposób. Wręcz przeciwnie: przystajemy na prowokacje fundowane nam przez stronnicze media, które nie próbują udawać niezależności. Jedni mówią „to oni są prowokatorami i zmuszają Polaków do wzajemnej nienawiści, trzeba się ich pozbyć”, a drudzy mówią to samo, dodając kilka niepotrzebnych wyrazów. I zostaje nam ten biedny odbiorca, który zaczyna się mocno głowić kto tu w końcu jest dobry.
I tak ukazuje nam się główny problem dzisiejszych mediów polskich i światowych. Drogą manipulacji próbuje przyciągnąć się widza do tego co bardziej przekonuje. Bojkotując stację X, stacja Y zyskuje sobie nowego odbiorcę, który woli słyszeć jakieś argumenty, niekoniecznie słuszne i prawdziwe. Ważne, że przedstawia mu się fakt, nie ważne, że równie dobrze może się on odnosić do rabatki kwiatowej, istotnym jest że X stanie się mniej wiarygodna.
Dlaczego tak się dzieje? Wystarczy spojrzeć na roszady na stanowisku prezesa TVP. Każdej kadencji sejmowej towarzyszy zmiana w zarządzie TVP. PiS zmienia Jana Dworaka na Bronisława Wildsteina, Wildstein zostaje zmieniony na Andrzeja Urbańskiego, po przejęciu władzy przez PO, Urbański zostaje zawieszony, jego miejsce zajmuje Romuald Orzeł, po katastrofie smoleńskiej z ramienia pełniącego funkcję prezydenta Bronisława Komorowskiego do zarządu wraca Dworak. Czyż to nie jest piękne? Tyle zmian na tak wysokim stanowisku, tyle zmian w profilu samej Telewizji Polskiej, od wprowadzania programów publicystycznych ujawniających machlojki byłych kadencji, po ich definitywne zakańczanie i wyrzucenie dziennikarzy pracujących nad nimi i zastąpienie ich innymi, pewnie bardziej pobłażliwymi wobec władzy. Niestety, niezależnie od tego kogo wybierzemy do sprawowania władzy nad naszym państwem kończy się to zawsze tak samo. Polacy łudzili się, że wolność przyjdzie wraz z pozbyciem się radzieckich żołnierzy z kraju, okazuje się jednak, że pogłos PRLowskiej propagandy i indoktrynacji wciąż odbija się echem od naszych uszu. W tamtych latach raczeni byliśmy hasłami „Naród z Partią! Partia z Narodem!” „Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy krok do przodu!”, czy tytułowym „Dbaj o zdrowie! Tęp muchy!”.

Polacy! Otwórzmy oczy!

Konieczne jest jasne stwierdzenie: musimy wyrwać się z fałszywej rzeczywistości. Próbuje się z nas zrobić ślepy tłum, który podąży za głosem wodza. Wyśmiewamy Koreańczyków teatralnie płaczących na wieść o śmierci Kima, jednak sami żyjemy na pograniczu prawdy a fikcji i nie potrafimy sobie z tym poradzić. Jesteśmy świadkami jawnej manipulacji, a jednak nie reagujemy. Wręcz przeciwnie, akceptujemy to mówiąc, że każdy rozsądny człowiek czerpie wiedzę z różnych źródeł. Czy to jednak stanowi rozwiązanie problemu zakłamania polskich mediów? Jeśli naród pozwoli sobie na dalsze bagatelizowanie tak istotnej sprawy (media są ogromną siłą mogącą sterować życiem politycznym i społecznym co udowodnił Hitler w latach 30. i 40. poprzez wdrożenie nazistowskiej propagandy w każdy aspekt życia – skutki zna każdy uczeń szkoły podstawowej) zrobimy gomułkowski krok nad przepaścią i spadniemy daleko, na samo dno fikcji.
Zgłoś
Avatar
El_Comendante 2012-07-01, 23:58 2
Żydzi to tacy sami ludzie jak my i nie siejcie tu jakiejś nienawiści.I nie traćcie czasu na politykowanie,politykowanie ma sens jak się w ten sposób zarabia pieniądze a nie tak o.
Zgłoś
Avatar
ctx666 2012-07-02, 0:21 2
antifa przyjechała by wpierdolić naziolom, tak samo "polscy patrioci" jeżdżą za granice Polski by swoich wspomagać.

btw. za spokojne maszerowanie i machanie flagą Polski policja nie zatrzymywała.
Zgłoś
Avatar
bin.usr.acc.ggle 2012-07-02, 0:28
Dobra, łapię, ale co do tego mają Żydzi i Talmud?
Zgłoś
Avatar
LICH0 2012-07-02, 2:13


Czy tam byli żydy czy nie wiem, że na pewno byli gestapowcy..... a to jest wstyd.....
Zgłoś
Avatar
Hauer88 2012-07-02, 16:39
Cytat:

Sprowadzenie trzech milionów Żydów do Polski i hebrajski językiem urzędowym. Kasandryczne wizje z antysemickich broszurek? Nie, to postulaty lidera Krytyki Politycznej Sławomira Sierakowskiego.



Ruch Odrodzenia Żydowskiego w Polsce (ROŻwP) to inicjatywa Yael Bartany, żydowskiej reżyserki, która w 2011 r. reprezentowała Polskę (sic!) na festiwalu sztuki nowoczesnej Biennale w Wenecji . Na stoisku naszego kraju można było obejrzeć filmową trylogię tej autorki opowiadającą o losach ruchu, który za cel postawił sobie sprowadzenie do Polski społeczności żydowskiej. W ostatniej części trylogii lider grany przez Sławomira Sierakowskiego ginie w zamachu. Jego śmierć ma się stać kamieniem milowym dla działalności całego ruchu.

Społeczna i polityczna funkcja sztuki

Okazuje się, że nie jest to tylko filmowa fikcja. Związany z Krytyką Polityczną Artur Żmijewski (nie mylić z tak samo nazywającym się aktorem) dostrzega przy tej okazji „społeczny i polityczny skutek sztuki”. ROŻwP zaczyna bowiem nabierać jak najbardziej realnych kształtów.

Ruch od artystycznych fantazji szybko przeszedł do formułowania konkretnych postulatów. Liderem, podobnie jak w filmie jest Sławomir Sierakowski. Oto co lewacki ideolog pisze na stronie ROŻwP:
Oto moje propozycje zmian w Polsce:
1. Polskie obywatelstwo dla wszystkich imigrantów.
2. Podatek „reintegracyjny” pokrywający koszty sprowadzenia 3.3 miliona Żydów do Polski.
3. Hebrajski jako drugi oficjalny język w Polsce.
4. Wypowiedzenie konkordatu.
5. Izba Mniejszości zamiast Senatu.
Sierakowski podkreśla, że jego idea tylko pozornie jest utopijna. Wierzy, że z zaangażowaniem, wzajemnym zaufaniem i jednością jego Ruch jest w stanie „dać marzeniom demokratyczny mandat ”.

Manifest Ruchu zaczyna się słowami:
Chcemy wrócić!
Nie do Ugandy, nie do Argentyny, nie na Madagaskar, nawet nie do Palestyny.
Tęsknimy za Polską, ziemią naszych przodków.

Lewicowe fanaberie?

W połowie maja w Berlinie odbył się kongres ROŻwP. Wśród gości profesorowie, artyści , publicyści. Polskę reprezentowało głównie środowisko Krytyki Politycznej. Czy ów ruch ma szanse stać się czymś więcej niż fanaberią kawiorowej lewicy? Wydaje się, że nie należy zupełnie go bagatelizować. ROŻwP znakomicie wpisuje się bowiem w trend promowania żydowskiej kultury i historii w Polsce. Rozliczne festiwale żydowskie, powstające w Warszawie ogromne Muzeum Żydów Polskich, oddzielne jednostki naukowe zajmujące się tylko badaniem historii i kultury żydowskiej – a wszystko to w kraju, w którym narodowość żydowską deklaruje około tysiąca osób. Jednocześnie izraelscy Żydzi coraz częściej (z powodzeniem) starają się o polskie paszporty. Wobec niestabilnej sytuacji na Bliskim Wschodzie, gdzie Izrael sukcesywnie traci sojuszników, napływ Żydów do Polski przestaje brzmieć jak abstrakcja.

Żródło: ROŻwP



Na marginesie dodam że autorem filmu nie jest żaden nacjonalista - nie wiem skąd przyszło założycielowi wątku to do głowy.
Zgłoś
Avatar
P................e 2012-07-05, 22:37
zastanawiam się gdzie w tym filmie ta domniemana prowokacja? Czyżby autor wrzucił nie ten film co trzeba?
Zgłoś