Thesherk napisał/a:
@Lysack
Mam nadzieję że oglądasz "starą" Sondę, nie tę gówno-abominacje.
Chyba ściema, serio gówniaki mogą być tak tępe?
Przy "młodym techniku" wstyd byłoby nawiązać w tym samym zdaniu do nowej sondy
Opowieści z pokoi o wyczynach graczy to materiał na dobrą książkę
I dotyczy to ludzi w różnym wieku, choć faktycznie poziom wiedzy i kojarzenia faktów u obecnej młodzieży mnie przeraża.
Niektórym problem sprawia nawet przesunięcie skobelka, który zostaje odblokowany po rozwiązaniu zagadki. Inni mają problem z dopasowaniem kształtów, gdzie wystarczy obrócić przedmiot o 90 stopni, by pasował kształtem do podstawki. Albo pytania w stylu "znaleźliśmy klucz, gdzie go użyć?", podczas gdy w całym pokoju są jedne drzwi zamknięte na klucz i nic więcej gdzie można byłoby go użyć, albo "wyświetliły się nam 3 cyfry, gdzie mamy ich użyć", podczas gdy w całym pokoju jest tylko jeden szyfr 3-cyfrowy, o którym dobrze wiedzieli, bo po pytaniu o kod do szyfru dostali podpowiedź, która pozwoliła im na jego zdobycie.
To co najczęściej obserwuję u młodzieży w wieku 15-17 lat, to zrzucanie zadań na innych (niech ktoś to zrobi i przy 6 osobach nie robi nikt) oraz poddawanie się po pierwszej porażce (tzn nie udało się rozwiązać zagadki przy pierwszej próbie, to już nikt się nie chce jej podjąć, podczas gdy wystarczy tylko uwzględnić coś, co zostało przeoczone za pierwszym razem, czy sprawdzić, czy aby na pewno są wszystkie elementy).
Z dorosłymi wcale nie jest dużo lepiej - najlepsze są mirki i janusze, którzy oszukują system demolując pokój, by dostać się do jakiegoś miejsca. Bo przecież celem jest wydostanie się, a nie odrobina rozrywki dla nich i ich rodzin czy znajomych. Psują zabawę sobie i innym graczom, a do tego są dumni, że im się udało. Zawsze w takich sytuacjach mówię im, że jak tak im zależało na wyjściu to mogli powiedzieć, nie trzymamy tu nikogo na siłę, a przy rozwiązaniach siłowych, przecież zawsze łatwiej wybić okno albo wyważyć drzwi - po co niszczyć wszystko po drodze?
Aż się wkurzyłem na samą myśl, zwłaszcza jak jeszcze przypomni mi się, że jak sobie taki debil coś zrobi, bo na przykład potłucze szklany przedmiot i się potnie, albo wyrwie gniazdko ze ściany i strzeli go prąd, to i tak będzie moja wina, bo widocznie nie było dobre zabezpieczone.
Najbardziej szkoda mi tych normalnych grup, gdzie często muszę rezygnować z najbardziej spektakularnych rozwiązań, bo wiem, że w ciągu paru wejść zostaną one zniszczone przez właśnie takich mirków, januszy albo gimbazę.