Uwielbiam dyskusję o gender pomiędzy feministkami a katolami. Po prostu dyskusja debili z matołami.
Feministki maglują i przepychają teorię gender, która oparta jest na pseudonaukowych założeniach daaawno obalonych prawie w całości.
Katoliccy księża uważają, że gender to geje i transi pomimo, że ta ideologia nie jest dla gejów wcale dobra. Feministki są politycznymi wrogami gejów od ponad 40 lat. Wystarczy poczytać wypociny feministek aby zrozumieć, że geja mają za takiego samego śmiecia i wroga jak każdego faceta.
Do mediów w taki oto sposób trafiają dwie wersje teorii gender:
- Okrojona przez feministki pod publikę wersja o równości itd. (nie wspominają bzdur i ekstremalnych elementów)
- Wyssana z palca i ekstrapolacji wersja KK, a raczej części KK której zanikł mózg. Oparta na nieprawdziwych przesłankach i błędnej ocenie ryzyka wynikającego z gender.
Czytałem o tym całym gender u źródła i jest to po prostu wypocina feministek, geje niewiele z tym mają. Społeczeństwo prowadzone tymi zasadami (pseudonaukowymi pobudkami i stwierdzeniami normatywnymi) nie ma prawa funkcjonować. Ciekawe jest również zamiłowanie feministek do socjalizmu (kobiety lubią władzę opiekuńczą i boją się wolności).
Dyskusja dwóch skrajnie debilnych i opartych na bzdurach światopoglądów kończy się tym co tu widać. Debilizm i zezwierzęcenie. Oby księża się wytłukli z feministkami to wtedy będzie piękny świat.