Sytuacja z dziś:
Kumpel wracał z zajęć w Sieradzu do domu, jadąc spokojnie i przepisowo swoim Niebieskim Rydwanem (czytaj sejczento) zastał za sobą bardzo spieszącego się Jegomościa, który nie bacząc na trudne warunki pogodowe tj nieodśnieżona i dziurawa droga i zakręt rozpoczął manewr rozpędzania pojazdu w celach wyprzedzawczych i o to w tenże moment ukazuje się pojazd jadący z naprzeciwka, który znacznie utrudnił cały w/w manewr. Jako iż Jegomościa furmana w jego mniemaniu była cenniejsza od Sejczenta kolegi zaczął frontalnie zajeżdżać drogę Niebieskiemu Rydwanowi Bogów. Kolega dbający i kochający swoje pierwsze auto z myślą ratowania swojej najdroższej (i jedynej) w swoim krótkim 20 letnim życiu kobiety, próbował przysłowiowo odbić w prawo aby uniknąć destrukcji elementów nadwozia pojazdu mechanicznego. Wykonawszy powyższy manewr element okrągły układu napędowego (czytaj prawe koło) najechało na nieodśnieżone oraz nie wyjeżdżone pobocze, co za tym idzie opory na przednich stopach ukochanej były rozbieżne i Rydwan zaczął niemiłosiernie zmierzać w stronę zasypanego rowu. Jak dalej logika podpowiada główny bohater tej opowiastki zarył swym licem w rów śniegowy, na skutek uderzenia zmienił kierunek jazdy o około 170 stopni.
Nasz jegomość widząc co spotkało Niebieskiego Rydwana, dodał gazu i popędził niczym smyrnieta przez piorun tchórzofretka uciekająca przed glebogryzarką.
I tutaj dochodzimy do meritum owego tekstu.
Ścieżka na której miało miejsce owo niekonwencjonalne wyprzedanie i odwiedziny w rowie była jedną z głównych po której jeździ dość wylewna ilość pojazdów, A NIKT SIĘ NIE ZATRZYMAŁ nawet karetka przejeżdżała i nie nie jechała na sygnale ani do umierającego.
----JEŚLI WŁAŚNIE ROZPOCZĄŁEŚ EDUKACJE W PRZEDSZKOLU CZYTAJ----
--------------------------------ODTĄD-----------------------------------
Tu nasuwa się wniosek, dlaczego na tyle Jegomości mijających osobę która zaryzykowała własne życie i zdrowie dla jakiejś Kurwy która się zaczęła wpierdalać z powrotem na pas, po to żeby owa Kurwa nie skończyła zeskrobana z szyby auta z naprzeciwka, ŻADEN się nie zatrzymał i nie pomógł...
I dlaczego ta za przeproszeniem KURWA z samochodu wyprzedzającego spierdoliła?
Przykre jest to, bo to mogę być następnych razem, ja bądź Ty i z przeświadczeniem, że nikt by się nawet nie zatrzymał to aż strach pomyśleć co by było jak by coś poważnego się stało...
Generalnie autu za dużo się nie stało zderzak przedni pękł oraz ma kilka wgnieceń kierowca był w szoku i niestety nie pamięta nawet jaki samochód go wyprzedał i numerów rejestracji (a szkoda...) ale nic mu nie jest, żyje i ma się całkiem dobrze.
DO TEJ KURWY CO WYPRZEDZAŁA:
Życzę Ci z całego serca najszczerzej jak tylko potrafię, żebyś przy następnym takim wyprzedaniu skończył na hardzie i miał przynajmniej 1000 piw za ilość elementów Twojego ciała na chłodnicy tego tira. A jak chcesz odkupić swoje winy to się przyznaj i przeproś.
POZDRAWIAM TY KURWO.
Z poważaniem DR_DRE
Kumpel wracał z zajęć w Sieradzu do domu, jadąc spokojnie i przepisowo swoim Niebieskim Rydwanem (czytaj sejczento) zastał za sobą bardzo spieszącego się Jegomościa, który nie bacząc na trudne warunki pogodowe tj nieodśnieżona i dziurawa droga i zakręt rozpoczął manewr rozpędzania pojazdu w celach wyprzedzawczych i o to w tenże moment ukazuje się pojazd jadący z naprzeciwka, który znacznie utrudnił cały w/w manewr. Jako iż Jegomościa furmana w jego mniemaniu była cenniejsza od Sejczenta kolegi zaczął frontalnie zajeżdżać drogę Niebieskiemu Rydwanowi Bogów. Kolega dbający i kochający swoje pierwsze auto z myślą ratowania swojej najdroższej (i jedynej) w swoim krótkim 20 letnim życiu kobiety, próbował przysłowiowo odbić w prawo aby uniknąć destrukcji elementów nadwozia pojazdu mechanicznego. Wykonawszy powyższy manewr element okrągły układu napędowego (czytaj prawe koło) najechało na nieodśnieżone oraz nie wyjeżdżone pobocze, co za tym idzie opory na przednich stopach ukochanej były rozbieżne i Rydwan zaczął niemiłosiernie zmierzać w stronę zasypanego rowu. Jak dalej logika podpowiada główny bohater tej opowiastki zarył swym licem w rów śniegowy, na skutek uderzenia zmienił kierunek jazdy o około 170 stopni.
Nasz jegomość widząc co spotkało Niebieskiego Rydwana, dodał gazu i popędził niczym smyrnieta przez piorun tchórzofretka uciekająca przed glebogryzarką.
I tutaj dochodzimy do meritum owego tekstu.
Ścieżka na której miało miejsce owo niekonwencjonalne wyprzedanie i odwiedziny w rowie była jedną z głównych po której jeździ dość wylewna ilość pojazdów, A NIKT SIĘ NIE ZATRZYMAŁ nawet karetka przejeżdżała i nie nie jechała na sygnale ani do umierającego.
----JEŚLI WŁAŚNIE ROZPOCZĄŁEŚ EDUKACJE W PRZEDSZKOLU CZYTAJ----
--------------------------------ODTĄD-----------------------------------
Tu nasuwa się wniosek, dlaczego na tyle Jegomości mijających osobę która zaryzykowała własne życie i zdrowie dla jakiejś Kurwy która się zaczęła wpierdalać z powrotem na pas, po to żeby owa Kurwa nie skończyła zeskrobana z szyby auta z naprzeciwka, ŻADEN się nie zatrzymał i nie pomógł...
I dlaczego ta za przeproszeniem KURWA z samochodu wyprzedzającego spierdoliła?
Przykre jest to, bo to mogę być następnych razem, ja bądź Ty i z przeświadczeniem, że nikt by się nawet nie zatrzymał to aż strach pomyśleć co by było jak by coś poważnego się stało...
Generalnie autu za dużo się nie stało zderzak przedni pękł oraz ma kilka wgnieceń kierowca był w szoku i niestety nie pamięta nawet jaki samochód go wyprzedał i numerów rejestracji (a szkoda...) ale nic mu nie jest, żyje i ma się całkiem dobrze.
DO TEJ KURWY CO WYPRZEDZAŁA:
Życzę Ci z całego serca najszczerzej jak tylko potrafię, żebyś przy następnym takim wyprzedaniu skończył na hardzie i miał przynajmniej 1000 piw za ilość elementów Twojego ciała na chłodnicy tego tira. A jak chcesz odkupić swoje winy to się przyznaj i przeproś.
POZDRAWIAM TY KURWO.
Z poważaniem DR_DRE