Ja tam bym nawet powiedział wszystko co najgorsze o woodstocku, żeby takie osoby ja wy nie przyjeżdżały.
jacek44 napisał/a:
Jak jestem w klubie i ktoś jest najebany, albo się obrzyga, to go ochrona wynosi i nie muszę na niego patrzeć. Oczywiście w innych miejscach też jest patola, ale nie jest tak widoczna jak w tym pożal się festiwalu.
Koleś co Ty porównujesz woodstock do klubu? W klubach jest więcej meneli niż na woodstocku. Pomijając to, w klubie zderzyłem się z wieloma sytuacjami, gdzie ludziom przydałaby się maść na ból dupy. Przeszedłem parę naście kilometrów na tym festiwalu i nigdy nie widziałem, wieśniaka lub dresa, który miałby mieć do mnie jakiegoś wąta. Tam takiego chłamu społecznego nie ma. W klubie spotykałem się z tym bardzo często = efekt? zepsuta impreza.
jacek44 napisał/a:
muzyka (nie w pełni) mi odpowiadała
Jeśli Ci muzyka nie odpowiada to Twój problem. Teraz jest wiele osób, co lubi radiówki w każdym chujoklubie, albo disco-polo na wieśimprezach czy techniawa w co drugiej remizie. Dla mnie to nie jest muzyka, więc tego też nie porównuj.
Na woodstocku spotkałem wiele normalnych ludzi. Biednych, bogatych? Po chuj to rozstrzygać. Jeśli chodzi o ludzi żebrzących widziałeś, żeby ktokolwiek dawałby im hajs? Chyba o to chodzi, że beka. Wiele było beki z błahostek.
Jeśli ktoś chciał piwo, to chodził z kubkiem i po prostu prosił od innych osób o łyka, żeby przelać mu do kufla.
Ja tam bym nawet powiedział wszystko co najgorsze o woodstocku, żeby takie osoby ja wy nie przyjeżdżały.
jacek44 napisał/a:
Jak jestem w klubie i ktoś jest najebany, albo się obrzyga, to go ochrona wynosi i nie muszę na niego patrzeć. Oczywiście w innych miejscach też jest patola, ale nie jest tak widoczna jak w tym pożal się festiwalu.
Koleś co Ty porównujesz woodstock do klubu? W klubach jest więcej meneli niż na woodstocku. Pomijając to, w klubie zderzyłem się z wieloma sytuacjami, gdzie ludziom przydałaby się maść na ból dupy. Przeszedłem parę naście kilometrów na tym festiwalu i nigdy nie widziałem, wieśniaka lub dresa, który miałby mieć do mnie jakiegoś wąta. Tam takiego chłamu społecznego nie ma. W klubie spotykałem się z tym bardzo często = efekt? zepsuta impreza.
jacek44 napisał/a:
muzyka (nie w pełni) mi odpowiadała
Jeśli Ci muzyka nie odpowiada to Twój problem. Teraz jest wiele osób, co lubi radiówki w każdym chujoklubie, albo disco-polo na wieśimprezach czy techniawa w co drugiej remizie. Dla mnie to nie jest muzyka, więc tego też nie porównuj.
Na woodstocku spotkałem wiele normalnych ludzi. Biednych, bogatych? Po chuj to rozstrzygać. Jeśli chodzi o ludzi żebrzących widziałeś, żeby ktokolwiek dawałby im hajs? Chyba o to chodzi, że beka. Wiele było beki z błahostek.
Jeśli ktoś chciał piwo, to chodził z kubkiem i po prostu prosił od innych osób o łyka, żeby przelać mu do kufla.
Co do złodziejstwa. Nie wiem jakie bogactwa trzeba tam brać, żeby zostać okradzionym. Karta PayPass, która powinna być w każdym banku ubezpieczona na zakupy do 50zł. Telefon stary, najlepiej na karte, który leży na dnie plecaka. (nie chciało mi się nawet go ładowac, tyle do roboty było). Ciuchy? eh majątek. Torba, no jak dobra to szkoda, ale są już od 20zł. Namioty są od 60zł, w lidlu na woodstocku były chyba tańsze, ale lepsze to niż wynajem mieszkania na kilka dni w Kostrzyniu.
No, a poza tym to byłem 6 dni i nie spotkałem się z żadnym aktem złodziejstwa.
______________
Jak powstała religia? Pierwszy na świecie mitoman napotkał pierwszego idiotę...