Trzech gości podróżowało przez pustynię na wielbłądach, ale nieco przeholowali i wielbłądy im padły. Szli piechotą szukając ratunku, aż przyszła noc. Natrafili na namiot a w środku na trzy piękne kobiety. A że byli cholernie wyposzczeni, wyruchali wszystkie trzy. Pech chciał, że były one żonami arabskiego szacha, który akurat wrócił na nocleg i strasznie się wkurwił, gdy zobaczył co się dzieje. Pojmał więc nieproszonych gości mówiąc: "za pohańbienie moich żon każdy z was straci chuja". Zadaje pytanie pierwszemu:
-Co robisz zawodowo?
-Jestem strażakiem... - odpowiada nieśmiało facet
-No to spalimy ci fiuta... A ty kim jesteś? - pyta drugiego.
-Jestem pracownikiem strzelnicy... - wymamrotał.
-No to odstrzelimy ci sprzęt! A ty? - zadał pytanie ostatniemu.
-Ja sprzedaję lizaki...
-Co robisz zawodowo?
-Jestem strażakiem... - odpowiada nieśmiało facet
-No to spalimy ci fiuta... A ty kim jesteś? - pyta drugiego.
-Jestem pracownikiem strzelnicy... - wymamrotał.
-No to odstrzelimy ci sprzęt! A ty? - zadał pytanie ostatniemu.
-Ja sprzedaję lizaki...