📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 17:51
📌
Konflikt izrealsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 14:20
📌
Powodzie w Polsce
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 21:44
Treść komentarza został ukryta - użytkownik otrzymał ostrzeżenie za ten wpis.
Treść komentarza został ukryta - użytkownik otrzymał ostrzeżenie za ten wpis.
oglądanie tego to jak oglądanie pocieracza, lepiej się samemu przejechać
Kolejny motocyklowy filmik w tak krótkim czasie? Ech, ledwo ciepło się zrobiło a niektórzy nierozgarnięci motocykliści już wyjechali się zabijać na polskich drogach.
Miki6830 napisał/a:
Po mieście w warszawie ? Jest też na wsi w warszawie ?
Jest jeszcze okolice warszawy
Jedno miejsce rozpoznałem
220km/h po mieście.... niech się rozpierdoli zanim komuś krzywdę zrobi. niech wypierdala na autostradę tak nakurwiać.
Dla tych niecierpliwych akcja się nie zaczyna, nie wypierdolił się... a powinien za to co odpierdala.
Zakurwiać po mieście +200km/h a później krzyczeć z wielkim oburzeniem żeby kierowcy aut patrzyli w lusterka? To takie swojskie...
Tak, wiem- nie ma w kraju miejsc dostępnych dla przeciętnego przeżuwacza chleba żeby móc się legalnie pościgać, ale we wszystkim trzeba zachować jakiś przynajmniej minimalny stopień umiaru i rozumu... A że ktoś ma fantazję i zapieprza stówę ponad limit po ulicy i -odpukać- wkomponuje się w autobus albo mniej rozgarniętego kierownika- wybaczcie- ale powiem tyle- ryzyko wliczone w zabawę z pominięciem jednej podstawowej zasady panującej na drogach całego świata- traktuj innych jak by byli debilami.
Tyle, chuj, koniec erudytatu.
PS. Żeby nie było żem fujara jeżdżąca autem- posiadam plastik na A i B + czynnie jeżdżę obydwoma środkami transportu- ale jakoś nigdy nie miałem chęci stracić życia na drodze, tymbardziej jeżdżąc jednośladem.
Tak, wiem- nie ma w kraju miejsc dostępnych dla przeciętnego przeżuwacza chleba żeby móc się legalnie pościgać, ale we wszystkim trzeba zachować jakiś przynajmniej minimalny stopień umiaru i rozumu... A że ktoś ma fantazję i zapieprza stówę ponad limit po ulicy i -odpukać- wkomponuje się w autobus albo mniej rozgarniętego kierownika- wybaczcie- ale powiem tyle- ryzyko wliczone w zabawę z pominięciem jednej podstawowej zasady panującej na drogach całego świata- traktuj innych jak by byli debilami.
Tyle, chuj, koniec erudytatu.
PS. Żeby nie było żem fujara jeżdżąca autem- posiadam plastik na A i B + czynnie jeżdżę obydwoma środkami transportu- ale jakoś nigdy nie miałem chęci stracić życia na drodze, tymbardziej jeżdżąc jednośladem.
Akcji nie ma bo sie nie zajebał...