Cóż, państwo naukowcy od gender niewiele potrafili powiedzieć poza swoimi przekonaniami na dany temat. Nie umieli też jakoś sensownie odpowiedzieć na dane które dostali. Niestety naukowcy skierowani na biologiczne uwarunkowania też czasami dają ciała co można zauważyć po niektórych ich badaniach. Np. badanie na dzieciach i zabawkach (Trond Diseth 17:35). Pan profesor sam stwierdził, że wybór zabawek typowo męskich i żeńskich następuje dopiero po 9 miesiącu życia. (Nie wiem dlaczego ci naukowcy od gender tego nie zauważyli i nie odnieśli się do tego, widać rozumu zabrakło) W tym czasie to dziecko już ma kontakt z kulturą i pewnymi standardami wychowawczymi. Także czy ktoś przeprowadził np badania nad rodzinami, które zgodziły się od urodzenia dziecka być obserwowane i jednocześnie nie zachowywać się zgodnie ze standardowym modelem wychowania? Przecież do rzetelnych badań trzeba mieć grupy kontrolne z różnych sytuacji nawet sztucznie wytworzonych. Niestety tego nie widzę, widzę za to przekonanie takie samo jak u tych od gender, że ma się racje bo ma. Kolejne badanie profesora psychiatrii (Simon Baron-Cohen) na noworodkach, które miały jeden dzień.(czas w filmiku 22:36) Po pierwsze: wielu naukowców zajmujących się typowo biologią i naszymi ciałami nie zgodziłoby się, że jednodniowe dziecko potrafi skupić wzrok. Po drugie: badanie takiego dziecka (jeśli ktoś nie zwraca uwagi na jakość skupienia się na obiekcie) powinno przebiegać bardziej rzetelnie przynajmniej w innych punktach. Twarz ludzka ma raczej jednolity kolor. Nie ma w niej zbyt wielu kontrastów. Zabawki techniczne zwykle mają różne kolory. Mamy fakt, że jednodniowe niemowlęta bardzo kiepsko widzą, także nawet gdyby skupiło na chwilę wzrok to raczej na czymś co ma duże kontrasty, niekoniecznie kolory bo te też słabo dziecko widzi. Z samym twierdzeniem, że różnimy się przez hormony się zgadzam, ale raczej nie mogę stwierdzić żeby takie badanie na jednodniowym dziecku miało niepodważalną wartość naukową. Tak już mnie rodzice wychowali żebym nie przyjmowała wszystkiego za pewnik bo profesor coś powiedział. Wielu ludziom w Polsce takie podejście by się przydało.
I właśnie tu się rodzi większy problem, bo widać nauka albo ogólnie schodzi na psy albo pan komik wybrał niekoniecznie rzetelnych naukowców. Przez to taki pan czy pani od gender może sobie powiedzieć, że badanie było kiepskie bo według nauki było faktycznie jakoś tak nie do końca prawidłowe. Bo chyba profesor Baron-Cohen nie chciał podważać swoimi teoriami całej nauki o rozwoju wzroku niemowląt.
Podsumowując oczywistym jest, że kobiety i mężczyźni różnią się biologicznie. Prawdopodobnie hormony i to, że same funkcje rozrodcze są bardzo różne u obu płci powoduje takie a nie inne różnice w kontaktach i funkcjach społecznych. Ale znaczenia kultury i wychowania w naszym życiu również nie należy nie doceniać i należy się starać abyśmy nie powielali pewnych niepotrzebnych stereotypowych zachowań, wzorców.
Sama nauka o gender jest bardzo pożyteczna do różnych badań nad kulturą i sztuką chociażby i nie należy jej demonizować, a zacząć samemu dociekać o co na początku w tym wszystkim chodziło. Bo wiadomo, że jeśli coś jest chociaż w jednym temacie mocno dyskusyjne to zaraz będzie to przetwarzane na milion sposobów i z czegoś co wcale nie jest takie głupie wytwarza się jakiś ideologiczny potworek.