Wiecie co w tym wszystkim najgorsze?
Przychodzą tacy "uchodźcy", zabierają piniondze, wymagają praw i inne, ale to nie wszystko.
Najgorsze jest to, że dzisiaj i pewnie przez najbliższy czas będzie o tych "ludziach" głośno, są protesty ckliwe wyznania ludzi dobrego serca (krótkowzroczni) jak bardzo trzeba im pomagać bo uciekają od wojny (zostawiając żony i dzieci sic!). Po jakimś czasie wszystkim się znudzi i przyjmą taki stan rzeczy jaki będzie za normalny. Opadną "nerwy" i będziemy mieć - a raczej zachód + europa (z której mam nadzieję szybko wyjdziemy) - własne problemy z tymi osobnikami, a oni będą realizować swój plan nadal...
Dlatego teraz nie musimy się tym martwić, powinni zajmować się tym ludzie na odpowiednich stanowiskach którzy mają szerszy pogląd na te sprawy, może postępują słusznie. Jeśli nie ma takich, to powinna znaleźć się jedna osoba może nie tak radykalna jak kilkadziesiąt lat temu, ale powinna przynajmniej JEDNA mieć głowę na karku i żelazną rękę, więc jeśli wszyscy tak bardzo chcą pomagać biednym ludziom, to jestem za odesłaniem ich skąd przyszli razem z naszą pomocą.
Szkoda jednak, że z mojego apelu nic nie wyniknie. Nikt kto cokolwiek może z tym zrobić nie przeczyta ani nigdy też nie usłyszy opinii ludzi, którzy zamieszczają posty i roszczenia na forach internetowych. Tu potrzeba działania na większą skalę.
Jeśli nie zbierzemy ludzi z całej Polski i nie zaapelujemy do władz które naprawdę mają głos w tej sprawie (nie do naszego rządu), powinniśmy przynajmniej usłyszeć o tych poglądach w mediach zagranicznych. Najpierw jako skandal, później coraz więcej ludzi przyzna rację o ile media nie będą zaślepione "równouprawieniem" i zdominowane przez mniejszości. To w końcu "oni potrzebują Nas, nie my ich." To oni muszą się podporządkować jeśli chcą z nami żyć.