Kevin Geraghty-Shewan, mieszkaniec Kent (hrabstwo w południowo-wschodniej Anglii), został zatrzymany przez ochroniarza w sklepie The Bridges w Sunderland, ponieważ 48-latek robił zdjęcia swojemu czteroletniemu synkowi, Benowi, który bawił się w pociągu-zabawce - informuje thesun.co.uk.
- W pewnym momencie Ben zauważył kolejkę dla dzieci i chciał, abym zrobił mu tam zdjęcie. On ma obsesję na punkcie pociągów - relacjonuje ojciec. - Kiedy telefonem komórkowym robiłem Benowi zdjęcia, nagle podszedł do mnie ochroniarz, który mi zakomunikował, abym przestał to robić, bo mogę być pedofilem.
- Gdy mu odpowiedziałem, że to jest mój syn, ten stwierdził, że przecież nie mogę tego mu udowodnić - mówi wzburzony ojciec.
Po pewnym czasie, jak czytamy w serwisie thesun.co.uk, do mężczyzny podszedł policjant.
- Zaczął mnie wypytywać, co robię w Sunderland, zapytał mnie o personalia i o adres zamieszkania. Następnie oznajmił mi, że ma prawo do tego, by skasować mi zdjęcia z telefonu - relacjonował 48-latek.
Mężczyzna się zdenerwował i nieznacznie podniósł głos.
- Wtedy policjant zaczął mi grozić aresztowaniem za zakłócanie porządku - mówił mężczyzna. Funkcjonariusz jednak nie zrealizował swoich gróźb.
- To powinna być zwykła rozmowa, a doszło do nieporozumienia. Przepraszamy, jeśli Kevin Geraghty-Shewan poczuł się urażony - powiedział po incydencie rzecznik policji.
źródło:onet.pl
- W pewnym momencie Ben zauważył kolejkę dla dzieci i chciał, abym zrobił mu tam zdjęcie. On ma obsesję na punkcie pociągów - relacjonuje ojciec. - Kiedy telefonem komórkowym robiłem Benowi zdjęcia, nagle podszedł do mnie ochroniarz, który mi zakomunikował, abym przestał to robić, bo mogę być pedofilem.
- Gdy mu odpowiedziałem, że to jest mój syn, ten stwierdził, że przecież nie mogę tego mu udowodnić - mówi wzburzony ojciec.
Po pewnym czasie, jak czytamy w serwisie thesun.co.uk, do mężczyzny podszedł policjant.
- Zaczął mnie wypytywać, co robię w Sunderland, zapytał mnie o personalia i o adres zamieszkania. Następnie oznajmił mi, że ma prawo do tego, by skasować mi zdjęcia z telefonu - relacjonował 48-latek.
Mężczyzna się zdenerwował i nieznacznie podniósł głos.
- Wtedy policjant zaczął mi grozić aresztowaniem za zakłócanie porządku - mówił mężczyzna. Funkcjonariusz jednak nie zrealizował swoich gróźb.
- To powinna być zwykła rozmowa, a doszło do nieporozumienia. Przepraszamy, jeśli Kevin Geraghty-Shewan poczuł się urażony - powiedział po incydencie rzecznik policji.
źródło:onet.pl