Latem wsiadłem na rower i objechałem nim dookoła Alp, rysując śladem GPS prawdopodobnie największego penisa na ziemi.
Więcej info o relacji z podróży w linku
LINK DO BOLCA
https://www.sadistic.pl/t/508281
Mam pytanko techniczne. Czy po tak długiej jeździe na rowerze nie boli cię pomiędzy jajami a odbytem?
Miałem sąsiada co na ryby zapierdalał każdy weekend kilkanaście kilometrów i bolało go jak to ująłeś między jajami a odbytem. Myślał biedak, że to od siodełka a się okazał rak jąder i już pochowany.
W odroznieniu od reszty kutasowielbicieli z sadola, ja Ci dam piwo nie za kutasa, a za kolarstwo. Pozdro, dobra robota
W odroznieniu od reszty kutasowielbicieli z sadola, ja Ci dam piwo nie za kutasa, a za kolarstwo. Pozdro, dobra robota
Mam pytanko techniczne. Czy po tak długiej jeździe na rowerze nie boli cię pomiędzy jajami a odbytem?
Dobre i ciekawe. Zawsze mnie też zastanawia jak widzę opisy takich wycieczek, skąd się bierze jeszcze siła na opisywanie trasy bo chyba notatki musiałeś na bieżąco robić żeby nie zapomnieć. Ja po zrobieniu ponad 100 km na rowerze z tobołami to zawsze myślałem tylko żeby sobie zimne piwko walnąć i poleżeć w cieniu. Duże zimne dla Ciebie !!!