Nie ma to jak jechać na tylnych kołach na dwóch rowerach po dwóch stronach auta na ulicy - kierowca skupia się na jednym idiocie i się odsuwa, a najeżdża na drugiego kretyna. Jeszcze oczywiście spierdolili jakby nic się nie stało, a raczej "krzyczymy łat de fak men, łaaat deee faaaak" i udajemy, że to wina kierowcy Mercedesa, moźe uwierzy, o, nie wierzy, dzwoni po pały, łat de fak, spierdalamy. Odstrzelić to mało, tfu kurwa tałatajstwo.