Rozmawiają dwie sąsiadki:
- Mój 17-letni syn zaczyna być naprawdę złym człowiekiem, zadaje się z nieciekawymi typami, nie chce jeździć ze mną do rodziny... Tak naprawdę to zdaje mi się, że nie przejąłby się nawet, gdybym umarła.
- W takim razie ja jestem szczęśliwa. Mój syn ma teraz 22 lata i kocha swoją starą matkę, przesiaduje ze mną wieczorami przed telewizorem, zawsze da buziaka i przytuli, gdy idzie spać. Często też malujemy w weekendy...
- Tak, wiem... Czasami chciałabym, żeby mój syn też miał zespół downa.
- Mój 17-letni syn zaczyna być naprawdę złym człowiekiem, zadaje się z nieciekawymi typami, nie chce jeździć ze mną do rodziny... Tak naprawdę to zdaje mi się, że nie przejąłby się nawet, gdybym umarła.
- W takim razie ja jestem szczęśliwa. Mój syn ma teraz 22 lata i kocha swoją starą matkę, przesiaduje ze mną wieczorami przed telewizorem, zawsze da buziaka i przytuli, gdy idzie spać. Często też malujemy w weekendy...
- Tak, wiem... Czasami chciałabym, żeby mój syn też miał zespół downa.