Na granicy sytuacja patowa. Co robić? Cofamy zasieki, płoty etc. o kilkaset metrów. Wtedy nie będzie możliwości wsparcia nachodźców przez służby Łukaszenki. Nasza straż graniczna może wyłapywać jak leci, osadzać w obozach tymczasowych czy nawet użyć pocisków gumowych czy w skrajnej potrzebie ostrych (teraz nie mogą strzelać, bo tuż za płotem jest inne państwo). Dać możliwość wystąpienia o azyl w Polsce. Nie chcą? To wypierdalają do kraju pochodzenia pierwszym czarterem. Chcą? Są wnikliwie sprawdzani. Jak cokolwiek nie teges to czarter, jak ok to obóz dla uchodźców. Na tych kilkuset co zostaną UE chętnie sypnie kasą, na czartery również. My mamy problem z głowy i dyktatorka z Białorusi w dupie, świat postrzega nas jak cywilizowane państwo, które nie pozwala ludziom w lesie zamarzać.
PS pomysły z armatkami wodnymi (zwlaszcza ten z wodą święcona ) są zajebiste, ale jak przyjdą mrozy i jednej nocy zamarznie kilkaset osób to poparcie Zachodu dla obecnych metod momentalnie ustanie, zresztą w ten sposób problem tylko narasta...
PS pomysły z armatkami wodnymi (zwlaszcza ten z wodą święcona ) są zajebiste, ale jak przyjdą mrozy i jednej nocy zamarznie kilkaset osób to poparcie Zachodu dla obecnych metod momentalnie ustanie, zresztą w ten sposób problem tylko narasta...