Dymekx, dlaczego ZSRR poniosło takie olbrzymie straty w ciągu pierwszego miesiąca? Otóż nie dlatego, że Guderian tak wspaniale ruszał palcem po mapie, a dlatego, że AC nie miała praktycznie ŻADNYCH zasieków, bukrów czy nawet zaminowanych mostów. Ba!
Na Ukrainie była budowana "Linia Stalina" - potężny zespół fortyfikacji jak sam skurwysyn, nawet Francuzom pizdy miękły jak widzieli raporty. Ale z "jakiegoś" powodu budowa została zmarginalizowana i Linia nigdy nie osiągnęła pełni funkcjonalności (o potędze tej linii może świadczyć to, że wybudowane i obsadzone odcinki były w stanie zatrzymywać całe kolumny Wehrmachtu, który był zmuszony szukać dróg okrężnych). Dlaczego? A no dlatego, że Stalin chciał atakować. Guderian nawet w meldunkach wyrażał zdziwienie, że jego czołgi jadą po świeżutkich asfaltowych drogach, a wszystkie mosty na rzekach nie były nawet zaminowane... Gdyby Hitler podpisał pakt z Polandią to na bank inaczej podchodzono by do kwestii obronności państwa i najprawdopodobniej klęska 1941 nigdy by się nie wydarzyła. Ciągle zapominacie o fakcie, że ZSRR prawie nie upadło na kolana tylko dlatego, że przygotowywało ofensywę na Lipiec i z całego kraju ściągano dywizje i amunicję, niekoniecznie w odpowiedniej kolejności (zdarzało się, że przyjeżdżała kolumna czołgów bez amunicji, która miała przybyć np 12 czerwca). Gdyby ZSRR rzeczywiście się przygotowywał do obrony, to na samej linii Dniepru byliby wstanie zatrzymać i wykrwawić pół Wehrmachtu.
Zresztą się mówi, że gdyby Adi przełożył ofensywę na np sierpień, to atakująca w Lipcu Armia Czerwona rozniosłaby niemców i po tygodniu już by brali Berlin. Słowa nie moje, a historyka Daviesa.
BTW: Francja nie broniła się "parę miesięcy", a 46 dni... a Polska broniła się 36 dni więc nie wiem o co ci z "paroma miesiącami mniej chodzi". A straty to też żart, niemce straciły niecałe dwie dywizje, biorąc pod uwagę rozmiar armii śmiało można mówić o błędzie statystycznym.
Skoro uważasz, że niemcy czy jankesi nie mieli nic wspólnego z powtaniem ZSRR to jeszcze raz prześledź kim był Lenin, Trocki i cała reszta "myślicieli". Nie od dziś wiadomo, że komunizm to był sposób zachodu na zniszczenie Carskiej Rosji, która gdyby nie debilne dowodzenie w I wojnie to by dziś była taką potęgą, że prawdopodobnie bylibyśmy jej pachołkami (a możliwe, że Polska, obok Finlandii czy Łotwy nawet by nie istniała, ponieważ jak dobrze wiemy wyznaczenie granicy ZSRR na linni frontu wschodniego miało na celu ukaranie komunistów, natomiast gdyby car pozostał to Rosja zasiadłaby godnie w loży zwycięzców obok innych krajów Ententy i może Polski by do dziś nie było, albo byłoby jakieś gówno bez dostępu do morza i gór, ponieważ nawet w czasie dwudziestolecia uważano Polskę za sztuczny twór).
Rozpierdala mnie twój tok myślenia. Jak wszystkim wszem i wobec wiadomo, dziadek dostał powołanie w 1944 i nie miał alternatywy (to nie hUjS Army gdzie nie wszyscy ochotnicy byli brani do wojska)... chociaż nie! Miał alternatywę! Mógł przyjąć na potylicę 9 gramów ołowiu. Więc nie pierdol jak potłuczony, że z jakąś radością szedł NA WOJNĘ. Dalej zajebisty masz ten tok myślenia, że niby komuna to wina mojego dziadka i innych, którzy wypierali niemców z swojej ojczyzny.
Poczytaj sobie wspomnienia, bo po 70 latach, mieszkając w innym kraju to rzeczywiście "walczył o ideologię", ale jak poczytasz byle jaką książkę to zrozumiesz, że tak jak Polacy walczyli w podziemiu o wolność tak i Rosjanie, którzy wg ciebie walczyli tylko za komunizm w rzeczywistości
WALCZYLI ZA SWÓJ KRAJ I BLISKICH. Jaki by ten kraj nie był. Wg twojej retoryki Powstańcy nie walczyli o wolną Polskę, a o kapitalizm
Wolność którą wam wcisnęliśmy? Chuja wam wcisnęliśmy, Armia Czerwona przetoczyła się przez Polskę z moim dziadkiem na czele i zajęła się rozpierdalaniem Berlina. Po zakończeniu walk fronty zostały rozwiązane i dywizje wróciły do domu. Na Polsce zostało +/- 30 000 żołnierzy i komunizm nie był wprowadzany przez mojego dziadka czy jemu podobnych, a przez tych samych polaczków, którzy stwierdzili, że fajnie będzie się wzbogacić współpracując z ZSRR. A wszystko było uzgodnione z uśmiechem na konferencji w Jałcie.
Mój dziadek oczyszczał ZSRR i Polskę z niemieckiego ścierwa, które zabiło jemu brata pod Kijowem i kuzyna obok Brześcia. Mój dziadek nie walczył za komunę, a walczył za to, żeby niemcy nie zabili prababci i pradziadka i nie wprowadzili swoich chorych praw.
Nie patrzysz na fakty trzeźwo. Idąc twoją logiką, husaria w 1683 walczyła z turasami za Sobieskiego i za szlachtę (a nie za wolną od kozojebczych ideologii Europę), a żołnierze w 1920 roku walczyli za Piłsudskiego i kapitalizm, a nie za wolną Polskę.
Tak bardzo trudno ci zrozumieć, że za ideologię u hitlerowców walczyło tylko Gestapo i SS (i to nie całe), a w ZSRR za ideologię walczyło parę jednostek NKWD? Druga Wojna to była konflikt z serii "kill or be killed" o czym wspaniale dowiedzieli się Sowieci kiedy im niemcy zabili 15 milionów cywili czy Polska, która straciła najwięcej w stanie procentowym, bo aż 16% ludności.
NIKT, powtarzam, nikt z poborowych nie walczył o komunizm w 1941-1945, tylko O KONIEC WOJNY. O komunizm walczył Mao w Chinach i Kim Ir Sen w Korei Północnej, ale w żadnym przypadku w ZSRR, gdzie w panice trzeba było wszystkimi sposobami zatrzymać kolumny wkurwionych niemców
Za komunę Sowieci walczyli co najwyżej w Finlandii, Mandżurii i w czasie kampanii wrześniowej, ale na pewno nie walczyli w 1942 czy 1943. Nawet mówi się, że nie ma na Wschodzie rodziny, która by nie straciła kogoś na wojnie - to dużo mówi o co najczęściej walczyli żołnierze RKKA.
Tabernak, jakieś chujowe te twoje fakty, bo całkowicie nie uwzględniają kiedy to Włosi zaczęli się sypać to ich niemcy ostro przetrzebili, w chuj miejscowości spalili, a z samego Mussoliniego zrobili marionetkowego władcę. Rumunię też sobie podporządkowali bombardowaniem Bukaresztu i groźbami ataków, a same rozkazy dla rumuńskich jednostek były zatwierdzane przez dowódców niemieckich. Japonia też chuja dostała od hitlera, nie no, wsparcie jak sam skurwysyn (w 1941 mogli chociaż inżyniera do nich wysłać, żeby pilnował żeby Japońce się za bardzo nie zacofały i nauczył budować chociażby PzIII).
Finladia to była porażka tylko dlatego, że Stalin się śpieszył i miał wyjebane na to ilu żołnierzy zginie. Gdyby dał rozkaz rozplanowania operacji, a nie zrobił ją defacto z marszu na kolanie w kiblu to by rozpierdolono Finlandię w parę tygodni. Brak taktyki wynikał z pośpiechu, ponieważ Stalin już planował kolejne ruchy. O pośpiechu może świadczyć fakt, że pod koniec dostawał jasne meldunki od szpiegów, że Finlandia jest wyczerpana i na skraju załamania, ba! sam front się sypał i gdyby Stalin cisnął Finlandię 2 tygodnie dłużej to by była Fińska SSR.
Na dodatek Stalin nie miał ŻADNEJ ochoty pierwszy dokonywać ruchu i dopiero po tym jak iii rzesza zajęła Francję zaczął planować atak, ponieważ wiedział, że zostanie uznany za Alianta dzięki temu ruchowi.
Nigdzie nie napisałem, że Stalin nawet myślał o włączeniu się do wojny na początku, oj nie, on wykorzystywał identyczną taktykę, którą napisał w testamencie Piłsudski - starał się włączyć do wojny jako ostatni.
Na dodatek nie zesraj się tylko od szału i uważaj żeby ci żyłka na chuju nie pękła idioto
dzarul, a ja głupi myślałem, że ZSRR walczyło o zachowanie suwerenności, a z twojej wypowiedzi wynika, że walczyli o Polskę, a pod Moskwę to wpuścili niemców tak dla niepoznaki, żeby czasem ktoś nie pomyślał, że ich celem jest Polska. To co rodziło się w głowie Stalina to dopiero zostało ujawnione po wojnie. ZSRR walczył o "bezwzględną kapitulację" i przechodził przez Polskę, bo to najkrótsza droga do Berlina. Oczyszczanie Polski następowało w ramach planów uzgodnionych w Teheranie i innych "zlotach" Aliantów i wszystko co robiło ZSRR do 1945 było parafowane przez Churchilla i Roosevelta. Takie są fakty. PRL i strefy wpływów ukształtowały się już po wojnie w 1946 i 1947, kiedy to stosunki z zachodem zaczęły się oziębiać (przedtem UK odsprzedało ZSRR nawet silnik odrzutowy wykorzystywany później w MiG-15 prawie za bezcen).
Co do historii alternatywnej, to jeszcze przypominam, że wszystkie sukcesy iii rzeszy to zasługa zastania Sowietów z kutasem w ręku na granicy. Do budowania potężnych umocnień nie potrzeba wyszkolonej kadry dowódczej, a paru wykształconych
geodetów i inżynierów (wszak do dziś większość umocnień polowych robi się wg 300 stronicowego podręcznika). Stalin nie był idiotą i prawda jest taka, że doskonale czytał sytuację polityczną (jedynie przeliczył się o 2 miesiące, bo miał nadzieję, że wujek Adi zrobi powtórkę z rozgrywki i zaatakuje we wrześniu). Jak już wspomniałem, na Ukranie była tworzona kurewsko potężna linia Stalina i pamiętając potencjał ZSRR, w ciągu roku można byłoby ją wybudować. Do tego
zaminować wszystkie mosty,
rozbić asfalt,
zalać pola wodą i
wykorzystać bagna i potężny Dniepr Ukrainy. Usiać linie frontu działami, bunkrami i transzejami oraz zasiekami i minami - wszystko to jest bez problemu do wykonania, ponieważ wbrew pozorom, jest tylko kilka dróg którymi można prowadzić ofensywę w głąb lądu. Na dodatek
przenieść fabryki wgłąb kraju, a nie jak to było w 1941 pod samą granicą (żeby czołgi mogły od razu atakować po wyjeździe z fabryk). Bez problemu zatrzymasz pół Europy, a w pogotowiu dosłownie niewyczerpywane zasoby ludzkie, potężny przemysł ciężki, 100% gotowość bojowa i nadchodząca zima. Przy takim rozkładzie iii rzesza nawet z polską, węgrami i rumunami każdy metr by płaciła horrendalnymi stratami.
Polacy walczyliby chujowo, bo nie na własnej ziemi i za Hitlera, tak samo Rumuni, którym do dziś stawię świeczkę w cerkwi za to, że tak szybko się złamali pod Stalingradem, Węgrowie też nic sobą nie reprezentowali, a Finów była garstka i na płaskim lądzie gówno byli warci. Co do Japonii na Syberii stacjonowało 41 ciężkich dywizji Uderzeniowych z najnowszymi T-34 i KV-1, które 10krotnie przebijali wszystko co Japońce mieli do zaoferowania, a na dodatek Japonia od zawsze miała z jakiegoś powodu chrapkę na jakieś gówniane atole, a nie Syberię.
Nie zapominajmy o Chińczykach, którzy za wsparcie ZSRR w walkach przeciwko Japonii w Mandżurii wypowiedzieli dozgonne wsparcie i byli gotowi na współpracę.
Britannia była w stanie wycisnąć w pizdę mięsa armatniego ze swoich kolonii (szczególnie, że po zajęciu ZSRR kolejnym celem miały być Indie), a gdzie UK, tak Australia, a gdzie Australia tak Kanada. Hamerykanie też głupi nie byli i dobrze wiedzieli, że to ZSRR stanowiło ostatnią granicę przed Hameryką i upadek ZSRR równy byłby nie tylko groźbie ataku ze strony Niemieckiej, ale również powstaniu niebezpiecznego supermocarstwa.
Co do korpusu dowódczego, to przypominam, że tacy dowódcy jak Rokossowski "wrócili na pole bitwy zza grobu" i nie był jedynym. Powiem jeszcze, że nikt by nie atakował ZSRR gdyby ci dali do zrozumienia, że się okopują jak sam skurwysyn, a utworzenie świeżej kadry dowódczej było obliczane na 1943.