I o Indianach mi się taki przypomniał
Złapali białego, przywiązali do totemu i poszli się naradzić co z nim zrobić. Biały rozpacza:
- No to mam przejebane. Kurwa, mam tak przejebane, że bardziej przejebane mieć się nie da. Boże, jak ja mam przejebane!!!
Nagle odzywa się Bóg z nieba:
- Potrząśnij rękami.
Facet potrząsnął i więzy zsunęły mu się po nadgarstkach.
- Strażnik śpi, zabierz mu tomahawk i walnij go w łeb. To syn wodza - mówi Bóg.
Facet się zakradł, wziął toporek i JEB - dźwięk pękającej czaszki i Indianin pada na ziemię. Zwabieni odgłosami, pozostali Indianie wychodzą z namiotów, na to Bóg:
- No, teraz dopiero masz przejebane.