Może ktoś streścić, o chuj tu chodzi? Bo jak widzę pieniacza, który od wejścia robi o wszystko problem, to jakoś nie przekonuje mnie to do dalszego oglądania...
Swoją drogą rozumiem jakieś, frustracje i rozżalenia, ale jak ktoś zachowuje się jak typowy wrzód na dupie, to niech się nie dziwi, że go potem zlewają, bo nawet jeśli sprawy poszłyby wyżej, to tam też będą go mieli gdzieś... Nie mówię o uległości, ale skakanie do dosłownie wszystkich z ryjem, to raczej nie jest próba rozwiązania sprawy/problemu, ale leczenie kompleksu małego chujka...