Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów.
Niestety sytaucja związana z brakiem reklam nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany Link do Zrzutki
grrrr Mam wystarczająco dużo znajomych podniecających się boksem , aby tu jeszcze to czytać. Kiedy wy zrozumiecie , że boks to jedna wielka ustawka. Od moemntu jak pojawił się boks odtąd pojawiła się ustawka . Bez ustawek możzna dojść do pewnego momentu i tyle o mistrzostwa walczy się już jak Ci zagrają. Strzały Andrzeja w jakja to niby co było? Walka z lenoxem pewnie ustawką nie była bambus mu poprostu wjebał. Jak się przyjrzeć całemu boksowi to Ci wszyscy mistrzowie sa poprostu naciągani i promowani dla kasy. Gołota Adamek? Prawie się Mariola wygadała , że umowa była , że endriu wjebie tam w którejś rundzie , państwo Gołota postawili przeciwko sobie i się wkurwili , że Adamek za szybko wystartował i położył Andrzeja wbrew umowie. Jak prześledzić pocynania Andrzeja to się okazuje niestety , że po walce z Adamkiem cała rodzina wpadła w masakryczne kłopoty finansowe. W piłce nożenej ustawia się całe ligi , a wy wciąż wierzycie , że boks 1vs1 + sedzia ringowy i 3 sędziów za stołem to czysty sport. Ale btw mam poejrzenie , że Saleta - Gołota to była jedyna od lat nie ustawiona walka i to też było widać .
Super fani boksu lub pseudo patryioci mogą sobie jechać na mnie , ale fakt to fakt . W świecie , gdzie jeden z najlepszych sportowców dekad wapda na dopingu (Armstrong) i kilka innych afer choćby niedawne śledztwa korupcyjne w Lidze Mistrzów Ligi Europejskiej itp itd chyba nie wierzycie , że bokst to akurat ta czysta dyscyplina. Nawet najczystszy sport świata snooker miał nie tak dawno temu ogromną aferę . Nie oszukujmy się tam gdzie można postawić kasę na wygraną lub przegraną zawsze będą wały.
Muszę Cię zmartwić, ale życie to też jedna i pierdolona ustawka. Jesteśmy kontrolowani na każdym kroku. Niby jest wolni, a tak naprawdę nie mamy nad niczym kontroli, bo jesteśmy jebanymi niewolnikami. I ty śmiesz pierdolić jakieś smuty o boksie. Wyjdź kurwa z domu i zobacz, że wszędzie są przekręty pierdolone. Wszystko jest robione dla pieniędzy i rozrywki, aby człowiek miał jakiekolwiek zajęcie. I tak na końcu żywotu zdechniesz i zgnijesz.
Bez spiny szacunek dla Pana Andrzeja za to co zrobił dla polskiego boksu
wtedy dowiecie się, jak doszedł do sławy szanowny Pan Andrzej Gołota, i wiele wiele więcej.
Z młodością Gołoty nie było najlepiej. Unikał kary dzięki wstawiennictwu działaczy sportowych - tak było przed igrzyskami olimpijskimi w Seulu w 1988 roku (przywiózł stamtąd brązowy medal), kiedy wywołał olbrzymią bijatykę przed warszawskim klubem Park, po której w szpitalu znalazło się kilka osób, w tym ochroniarze dyskoteki.
W 1990 roku bokser pobił na dyskotece we Włocławku Pawła Białostockiego i groził mu bronią - prawdopodobnie pistoletem gazowym. Proces w 1997 roku zakończył się wyrokiem w zawieszeniu - Gołota przyjechał do Polski dzięki listowi żelaznemu wystawionemu przez prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Rok później Gołota wpłacił 100 tysięcy dolarów na konto fundacji Porozumienie bez Barier Jolanty Kwaśniewskiej.
Nie zostały nigdy wyświetlone epizody z życia Gołoty. Choćby historia z Gdańska, gdy 21 lutego 1989 roku Gołota razem z kolegą, nieżyjącym już trójmiejskim gangsterem o pseudonimie "Wolf", wybrali się do dyskoteki Romantica. Lokal opuścili w towarzystwie Ewy M. Zaciągnęli dziewczynę na klatkę schodową jednego z wieżowców. Tam - jak zeznała na policji poszkodowana - Gołota zgwałcił ją w zsypie na śmieci.
Krzyki Ewy M. sprowadziły milicyjny patrol. Kiedy obaj mężczyźni wychodzili z bloku, już czekał na nich radiowóz. Pierwszy milicjant, który próbował zatrzymać napastników, dostał od Gołoty dwa ciosy - jeden w szczękę, drugi w oko. Kiedy drugi funkcjonariusz trzykrotnie strzelił w powietrze, Gołota i "Wolf" dali sobie nałożyć kajdanki.
Prokuratura Rejonowa w Gdańsku wszczęła śledztwo, jednak wkrótce sprawę przekazano do Prokuratury Marynarki Wojennej w Gdyni, ponieważ Gołota był jeszcze wtedy zawodnikiem CWKS Legia Warszawa w stopniu kaprala. Po tygodniu Ewa M. wycofała wniosek o ściganie za gwałt. - Wszyscy dobrze wiedzieliśmy, jak to się stało - mówił jeden z prokuratorów w artykule "Gazety" z 1997 roku. - Do pani Ewy przyjechał kapitan J. z sekcji bokserskiej Legii i wręczył jej 200 dolarów. Wycofała wniosek i sprawę umorzono. Za pobicie milicjanta bokser musiał popracować 20 godzin na Centrum Zdrowia Dziecka.
Akta tamtej sprawy powinny być w archiwum Prokuratury Marynarki Wojennej w Gdyni, ale kilka miesięcy przed procesem we Włocławku, nie wiadomo dlaczego, zostały przesłane policji. - Z tego, co wiem, papiery wypożyczył komisariat w Gdańsku Przymorze. Już dawno powinny wrócić do Gdyni, ale gdzieś wsiąkły - mówił "Gazecie" prokurator w artykule z 1997 roku.
"Pershing", mój przyjaciel
Nigdy też nie wyjaśniono, czy Gołota miał związek z gangiem kieszonkowców na warszawskim Dworcu Centralnym, o czym media spekulowały od czasu, gdy polski bokser stał się słynną osobistością.
W lipcu 1996 roku na trybunach Madison Square Garden zamieszkom po walce Bowe - Gołota przyglądał się Andrzej Kolikowski, ps. "Pershing", boss mafii pruszkowskiej, bywalec walk polskiego pięściarza. Gołota był członkiem warszawskiej Legii podobnie jak Kolikowski, były zapaśnik. W 1991 roku Gołotę ścigała w Polsce policja za sprawą listu gończego wystawionego przez włocławską prokuraturę. Bokser uciekł do USA. Ale przed ucieczką schronił się w domu "Pershinga" w Ożarowie.
W połowie lat 90. "Pershing" i Marek M., ps. "Oczko", szef mafii na polskim zachodnim Wybrzeżu, regularnie latali na mecze Gołoty. Później udział w takich meczach był w ich środowisku w dobrym tonie. Bywali na nich m.in. "Słowik", "Wańka", jego brat "Malizna", Wojciech P. oraz rezydent "Pruszkowa" na Austrię, nieżyjący już Jeremiasz Barański, ps. "Baranina".
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów