Chuj mnie, bez przeproszenia, obchodzi jakiś zasrany młody kitajec, który poprzez swojego pecha pożyje sobie jeszcze z 10 lat i zdechnie razem ze swoim kundlem.
Co jest kurwa z sadolem? Rok temu nie było tu tyle zjebów użalających się nad losem jednej jebanej jednostki, jednego zajebanego królika. Dobra kurwa, umrze mi matka, brat zachoruje na aids: mogę mieć deprechę tydzień, miesiąc... ale życie się kurwa toczy dalej a sam fakt że ktoś z mojej rodziny kopnie w kalendarz nie będzie obchodził 99.999999999999999999999999999999999% ludności ziemi.
Jesteście spierdolenni. Osobiście bym takiego zajebał dla przykładu, coby się broń boże nie próbował rozmnażać. A tych którzy będą pisać zjebane posty jak większość ciot w tym temacie zabiłbym jako kolejnych... cholera, że też nie mam takiego skilla w krasomóstwie jak hitler kiedy dochodził do władzy, bo byłoby lepiej w polsce...
Naprawdę kurwa robi wam to różnice, że 10 letni koleś po drugiej stronie kuli ziemskiej jakoś chroni się przed śmiercią? Bo mi kurwa nie, tak samo jak pierdoli mnie to, że w tej chwili gwałconych jest właśnie 15 kobiet (chociaż tu bym polemizował, bo wolałbym tam być...), czy zapierdalanych jest właśnie 10 psów.
Jebnijcie się w łeb. Albo lepiej "sobie".
