Nawet nie zdajemy sobie sprawy (ja też - żeby nie było) ile takich miejsc znajduje się pod naszymi stopami zajmując się zupełnie "przyziemnymi" miejscami. Wiem, że w samym moim mieście rodzinnym (<50 tys.) znajdują się kilometry podziemnych schronów. Byłem szczerze zadziwiony kiedy sprawdzałem ich trasy, zaczynające się i kończące w punktach "strategicznych" takich jak okolice wejść szpitala czy podziemia kościołów. Niestety większość z nich została zasypana (przynajmniej przy wejściach), bo nikt po wojnie ich nie "remontował" więc teoretycznie groziły zawaleniem, a ponadto często służyły jako składowiska broni. Tak czy inaczej - temat bardzo interesujący, schrony które są dostępne do "zwiedzania" są dla zainteresowanych osób żywą historią. Bo nic nie dzieje się (buduje~kopie) bez przyczyny, w tych korytarzach ludzie ratowali swoje życia, budowali je po to żebyśmy my mogli żyć, być Polakami, mieć własne państwo, rozmawiać we własnym języku i mieć historię której nikt nie jest w stanie nam zabrać (oczywiście mówię o polskich schronach, a to że temat jest o ruskim schronie to "wina" autora, bo polskie wcale gorsze nie są
).
Ale niestety, mało kto potrafi docenić to co się ma, póki się tego nie straci. I nawet pomijając cały burdel dzisiejszych czasów, jestem dumny z bycia Polakiem (nie tylko ze względu na schrony
).
I jakkolwiek ta wypowiedź by nie pasowała do klimatu tego forum, mam nadzieję że są ludzie podzielający moje zdanie.