Sonal w sumie wyczerpał temat. Głupie ludzie jadą napierdalać a nikt nie pomyśli, że zeznania podatkowe trzeba składać. To ze mamy wolny handel i otwarte granice, nie znaczy, że nie ma podatków, bo tak Niemcy przyjeżdżali by do nas rabotać a my do nich, i wracali z nieopodatkowaną kasą.
Jeśli miała legalną pracę w NL, to powinna mieć to udokumentowane i tam odprowadzić podatki, wtedy takie papierki składa się w US, żeby uniknąć podwójnego opodatkowania. Z uwagi, że wg. przepisów podatkowych podatki powinno się płacić tam gdzie jest tzw. ośrodek spraw życiowych, za który uznaje się miejsce zamieszkania (nie zameldowania!), co jest równoznaczne z własnym/rodziców mieszkaniem, a jeśli ktoś dużo podróżuje, to jego ośrodek życiowy związany jest z firmą w której pracuje, czyli podatki odprowadza się w kraju gdzie firma funkcjonuje.
Ośrodkiem spraw życiowych nazywa się miejsce gdzie planuje się "wić własne gniazdko", czyli jak pani pojechała napierdalać do NL i wraca do Polski, to jej ośrodkiem jest Polska, jeśli wyjechała by na stałe do NL, po X latach starała się o obywatelstwo, to wtedy jasnym by było i łatwym do udowodnienia (tak to przed skarbówką też trzeba udowodnić! Jak wszystko z resztą..), że jej ośrodek się przeniósł. UWAGA! Nie można sobie od tak zmieniać ośrodka spraw życiowych, tzn. że jadę sobie napierdalać 3 lata w NL i tam jest, a po 3 latach wracam do PL i tu jest.. no chyba, że nie wyszło, np. pani poznała Ciapaka, ożeniła się z nim ale jak to ciapate, bił ją i w ogóle i postanowiła uciec do Polski, rozwieść się itp. Ma wtedy udokumentowane przypadki przeniesienia ośrodka życiowego (ślub, rozwód, sprawa karna na męża za bicie, etc). Chciała wyjechać, ale życie potoczyło się jak z ciapakiem i przejrzała na oczy.
Moja rada, niech teraz bierze prawnika, który zna się na takich sprawach, buli na niego hajs i niech wyciąga ją z tej sytuacji. Urzędnik na pewno nie pomoże w PL, a raczej nawet złamie prawo, żeby ją zgnoić i jeszcze więcej wydusić z człowieka i na następny raz niech cebulactwo myśli zanim coś zrobi. Podatek i tak w PL musi zapłacić, bo tu ma ośrodek życiowy, podatek z NL będzie mogła odebrać sobie pisząc stosowne pisma, a prawnik pomoże jej uniknąć, przynajmniej w pewnym stopniu podatków, zwłaszcza 75% za zatajenie dochodów.
Bajki o prostytuowaniu się możecie sobie wsadzić głęboko w dupę, bo pomimo, że prostuytucja jest legalna w NL, to nie jest nie regulowana. Musi być zarejestrowana jako prostytutka, musi robić okresowe badania itp. rzeczy, więc o wszystko Skarbówka może wystąpić do NL, żeby im przesłali dokumentację. Nie trzeba im wtedy listy klientów, a jak nie była rejestrowana, to jeszcze ze strony NL może napytać sobie biedy.
Myśleć kurwa, myśleć cebulaki jebane! I nie wypowiadać się na rzeczy na które nie ma się chociaż cienia wiedzy. Nawet nie wiecie na jakich zasadach działają darowizny... Nic dziwnego, że wszyscy ruchają was w dupę i chuja zarabiacie. Głupiego goli się 3 razy: bo można, bo się daje, bo jest głupi.