Żałosne. Kiedyś mówili, że jak nie ma ciebie w google to znaczy, że nie istniejesz. I to w sumie miało sens. Natomiast przerobienie tego porzekadła tylko dla FB to dzieło pewnie jakiegoś gimbusa z demotywatorów.
Jakim idiotą trzeba być, żeby przerobić ludową mądrość "jak nie ma ciebie w internecie to nie istniejesz"?!
Takie nazewnictwa strasznie mnie wkurwiają. Bardziej mnie tylko wkurwia wymyślanie koła na nowo, co ma miejsce z tzw. Street Workout - kurwa, już mój ojciec ćwiczył kiedy był młody w parku na drążku, ale wtedy to było 'ćwiczenie" które jest passe. Dziś mamy przecież street workout który jest tym samym, ale nazywamy to inaczej i myślimy, że jesteśmy jacyś unikalni
Jak mnie wkurwia dzisiejszy świat czasami...