Jak donosi natemat.pl/132651,slowacy-walcza-o-miano-najbardziej-homofobicznego-na... możemy być 2 wiec sadole lepiej się starać
Słowacy z całych sił walczą dziś, by pokonać Polaków w specyficznym wyścigu o miano najbardziej nietolerancyjnego i homofobicznego narodu w tej części świata. U naszych południowych sąsiadów trwa właśnie referendum w sprawie stanowczego zakazu zawierania małżeństw homoseksualnych i adopcji dzieci przez pary tej samej płci.
Na wstępie zaznaczyć trzeba, że takie zakazy w słowackim systemie prawnym obowiązują już od ubiegłego roku. Po tym, jak w maju 2013 roku przeforsowano uznanie orientacji seksualnej jako dobra chronionego przez słowacki kodeks karny i uznanie czynów przestępczych motywowanych homofobią za działanie zasługujące na szczególne potępienie, rok później politycy Ruchu Chrześcijańsko-Demokratycznego i rządzący... socjaldemokraci ze SMER postanowili pójść w drugą stronę. W czerwcu ubiegłego roku do słowackiej konstytucji – prawie jednogłośnie – wpisano więc, iż za małżeństwo można uznać jedynie związek mężczyzny i kobiety.
Po co więc sobotnie referendum? Działacze ultrakonserwatywnego Sojuszu dla Rodziny uznali, iż nowe konstytucyjne normy niewystarczającą chronią Słowację przed zagrożeniem ze strony związków homoseksualnych. Ponad 400 tys. Słowaków, którzy w 2014 roku podpisali się pod wnioskiem o rozpisanie referendum, Sojusz przekonał argumentując, iż wolę narodu wyrażoną w ten sposób trudniej będzie zmienić przy okazji kolejnej nowelizacji ustawy zasadniczej.
Spot przedreferendalny, w którym Słowacy ostrzegają przed homoseksualnymi związkami.
Spot przedreferendalny, w którym Słowacy ostrzegają przed homoseksualnymi związkami.•YouTube.com/Reklamy
Poza tym, Słowacy głosują w sobotę nie tylko w sprawie zakazu zawierania małżeństw homoseksualnych i adopcji sierot przez związki jednopłciowe, ale także ustawowemu prawu do odmowy posyłania dzieci na zajęcia szkolne, na których uczy się o seksie lub eutanazji. – To referendum może doprowadzić Słowację do znaczącego kroku wstecz – Barbora Černušáková z Amnesty International.
Żeby tak się stało, do urn musiałoby pójść dziś co najmniej 50 proc. uprawnionych do głosowania obywateli Słowacji, z których większość musiałaby zagłosować za powyższymi postulatami. Według słowackich mediów, taki scenariusz może być jednak trudny do zrealizowania. Do lokali wyborczych w tej sprawie niezbyt chętnie ciągnie bowiem liczna na Słowacji społeczność Romów. Wielu innych Słowaków od głosowania "w obronie rodziny" odstręczają natomiast trudne warunki atmosferyczne, szczególnie szalejące na Słowacji wichury.
Źródło: ta3.com